Autor Wątek: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...  (Przeczytany 85870 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #120 dnia: Luty 04, 2013, 04:39:17 pm »
Wybacz, ale za trolla to Ty robisz w tym momencie. Osobiste wycieczki, jakieś dziecinne przygadywanki o wyłażeniu z nory, pluciu jadem. Po co to? Kto jak kto, ale po Tobie spodziewałem się że zaatakujesz temat, a nie forumowicza, który naprawdę nie dał powodu to takich komentarzy... Przykre.

przykre to jest to, ze  niejaki @Realista od kilku lat aktywuje sie nieregularnie na forum dopieprzajac sie min. do mojej nieskromnej osoby i tego co robie. Nie zauwazyles, czy tez wolisz udawac, ze to nie ma miejsca?
bo tak jest latwiej?
chcesz oceniac wypowiedzi uzytkownikow forum, to sprawdz obie strony "dyskusji".
nie ukrywam swojej tozsamosci, nie kreuje sie na jakiegos "znawce tematu", ani tym bardziej "artyste", a jesli widze jakas niejasnosc, to staram sie nazywac rzeczy po imieniu.
czy to samo mozesz powiedziec o @Realiscie, skoro juz poczules sie poruszony "atakiem" na Jego osobe?



N.N.

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #121 dnia: Luty 04, 2013, 04:43:04 pm »
coraz częście piracenie odbywa się nie przez ściąganie skanów a poprzez filmiki na youtube, te wszystkie video-recenzje to przecież zwyczajne powielanie treści bez zgody autorów/wydawców. Wiem że łatwiej potępiać "torerntowych złodziejaszków" niż fajnych internautów recenzujacych legalnie zakupione komiksy, ale czy to i to nie sprowadza się do nieautoryzowanego kopiowania i publikowania?
Nie widziałem żadnych filmików, o których piszesz. Czy mógłbyś wyjasnić, co masz na myśli?

Offline nexus6

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #122 dnia: Luty 04, 2013, 04:59:53 pm »
Wybacz, ale za trolla to Ty robisz w tym momencie. Osobiste wycieczki, jakieś dziecinne przygadywanki o wyłażeniu z nory, pluciu jadem. Po co to? Kto jak kto, ale po Tobie spodziewałem się że zaatakujesz temat, a nie forumowicza, który naprawdę nie dał powodu to takich komentarzy... Przykre.
Ale poniekad zrozumiałe bo jesteś w sumie ofiarą zjawiska i pewnie cięzko w takiej sytuacji o dystans.



Mam podobne odczucia. Przykre to.

Offline Dembol_

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #123 dnia: Luty 04, 2013, 05:08:20 pm »
Mimo wszystko wracając do tematu, to coraz częście piracenie odbywa się nie przez ściąganie skanów a poprzez filmiki na youtube, te wszystkie video-recenzje to przecież zwyczajne powielanie treści bez zgody autorów/wydawców. Wiem że łatwiej potępiać "torerntowych złodziejaszków" niż fajnych internautów recenzujacych legalnie zakupione komiksy, ale czy to i to nie sprowadza się do nieautoryzowanego kopiowania i publikowania?
To jest trochę co innego bo nie powstają nieautoryzowane kopie. Wydawcy powoli odchodzą od pozywania userów, którzy do filmiku ze swoim kotkiem podłożyli swoją ulubioną piosenkę. Tagują to ewentualnie i dostają drobniaki z wyświetlonych reklam. Chyba, że byłoby to ewidentne, złośliwe działanie na szkodę wizerunku czy coś takiego. W innych przypadkach doszli już do tego, że to im raczej pomaga niż szkodzi.

@N.N. - np. takie coś

Dziękuję Jarosławie_D, że mój post został zauważony. Kolega Realista niestety nie zauważył i dalej usilnie promuje tezę, że trzeba ściągnąć pirata, żeby się zapoznać z komiksem. Już pokazaliśmy, że niekoniecznie. Jeszcze dodam przykład sprzed godziny: Waneko zapowiedziało dzisiaj jakąś nową mangę, której nie znałem. Podobno pomimo niewinnego wyglądu (gatunek Magical Girls, coś jak Czarodziejki z Księżyca tyle, że jeszcze bardziej przesłodzone jeśli chodzi o designy) naprawdę jest jakąś ostrą psychodramą, która wywraca schematy myślenia o tym gatunku. W przeciągu 2 minut googlowania znalazłem kilka polskich recenzji (które potwierdziły to co wiedziałem i co tu napisałem) i chyba kilkadziesiąt przykładowych stron z japońskich blogów. Nie mówię, że wszystkie komiksy są warte kupna (a co kolega zdaje się insynuować, że mówię). Niektóre (zwłaszcza z Marvela/DC) nigdy nie powinny zostać wydane. Tyle, że naprawdę nie jest problemem to sprawdzić bez piracenia. Zwłaszcza jeśli komiks jest po angielsku czy francusku.

N.N.

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #124 dnia: Luty 04, 2013, 05:13:36 pm »

Mam podobne odczucia. Przykre to.
Moi panowie - zwracam się tu przede wszystkim do nayrotha i nexusa6. Chciałem zwrócić uwagę, że po szczególnie zagmatwanej wypowiedzi Realisty poprosiłem go - grzecznie - o wyjaśnienie, co miał na myśli. Napisałem w moim poście: A potrafiłbyś tak prostymi słowami, bez owijania w jakieś wyszukane przenośnie, napisać o co ci właściwie chodzi?
Uważam, że nie było to ani zaczepne, ani obraźliwe, ani insynuujące cokolwiek złego. A jednak w odpowiedzi Reaqlista wykazał się szczytującym chamstwem. Was jednak to nie rusza. nie zauważacie takich drobiażdżków. Gdybyście zignorowali je zupełnie, to bym jeszcze zrozumiał, ale Wy zwieracie szeregi, żeby oskarzyć o trollowanie Marka Turka, który jako jedyny miał odwagę wypowiedzieć się w mojej obronie. Zastanówcie się Panowie, czy naprawdę o to Wam chodziło.
« Ostatnia zmiana: Luty 04, 2013, 06:03:45 pm wysłana przez N.N. »

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #125 dnia: Luty 04, 2013, 06:06:11 pm »
Moi panowie. Chciałem zwrócić uwagę, że po szczególnie zagmatwanej wypowiedzi Realisty poprosiłem go - grzecznie - o wyjaśnienie, co miał na myśli. Napisałem w moim poście: A potrafiłbyś tak prostymi słowami, bez owijania w jakieś wyszukane przenośnie, napisać o co ci właściwie chodzi?
Uważam, że nie było to ani zaczepne, ani obraźliwe, ani insynuujące cokolwiek złego. A jednak w odpowiedzi Reaqlista wykazał się szczytującym chamstwem. Was jednak to nie rusza. nie zauważacie takich drobiażdżków. Gdybyście zignorowali je zupełnie, to bym jeszcze zrozumiał, ale Wy zwieracie szeregi, żeby oskarzyć o trollowanie Marka Turka, który jako jedyny miał odwagę wypowiedzieć się w mojej obronie. Zastanówcie się Panowie, czy naprawdę o to Wam chodziło.

w sumie tez nie wiem o co im chodzi, bo tak na moj prosty, proletariacki rozum, to dociera do nich tylko to, co maja jasno i klarownie napisane, czyli np. moj domniemany "trolling", a wydumane "zabawy" slowne np. @Realisty wydaja sie dla nich albo zbyt skomplikowane, albo udaja, ze takie sa?
sorry Panowie, nie mam zamiaru tutaj nikogo obrazac, ale moze zacznijcie czytac to co komentujecie i w jaki sposob, bo tak jak zwisa mi i powiewa, czy ktos mnie nazwie "trollem" czy "artysta", tak nie mam zamiaru bezczynnie przygladac sie bredniom o "czarnych foliach" czy innych "zabezpieczeniach", ktore podobno utrudniaja wlasciwa ocene potencjalnemu "czytelnikowi", na jakiego tutaj kreuje sie min. @Realista.
nie podoba sie Wam moje nazywanie rzeczy po imieniu? trudno, zaluzcie komitet protestacyjny.
podoba Wam sie bezczelna forma prowadzenia rozmowy przez @Realiste? no to gratuluje, bo z mojej strony to i tak nic nie zmieni, bucowe nazywam bucowa, czy Wam sie to podoba czy nie.

Offline nayroth

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #126 dnia: Luty 04, 2013, 06:28:28 pm »
@N.N.
Szczerze? Przeczytałem po raz kolejny wypowiedź Realisty która - jak twierdzisz - była zagmatwana i nadal nie dostrzegam w niej nic zagmatwanego. Dlatego własnie Twoją odpowiedź właśnie odebrałem jako zaczepną i prowokacyjną i nie dziwię się że Realista w podobnym tonie replikował: 
" Uuuu. A nie rozumiesz? :smile:  Ktoś jeszcze nie rozumie? Nie? Nie widzę."

Ale że nazwałeś to szczytującym chamstwem?! No troche mi zabrakło słów, nie jesteś forumowym dowcipnisiem, wiec traktuję ze tak rzeczywiście uważasz, ok, przyjmuje do wiadomości i niech każdy śledzący wątek sam sobie oceni, bo nasze definicje sie najwyraźniej różnią. No i fajnie. Nie wiem czym tak Wam podpadł ten użytkownik, ale powiem tylko że przynajniej na ost 3 stronach pisał na temat, natomiast Wy Panowie wsiedliście na człowieka w niewybredny sposób. Dla mnie to nie jest fajne, zwłaszcza ze strony zasłużonych forumowiczów i tylko o to mi tak naprawde chodziło.

N.N.

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #127 dnia: Luty 04, 2013, 06:30:24 pm »
Ad rem:
Film, w którym został pokazany komiks, nie jest komiksem. Zgodnie z prawem autorskim można cytować fragmenty utworu recenzowanego - i z takim przypadkiem mamy tu do czynienia. Wątpię zresztą, czy którykolwiek z wypowidających się tutaj miłośników skanów, zadowoliłby się obejrzeniem takiego filmiku (choć de facto widać na nim wszystko, co nalezy zobaczyć, żeby się dowiedzieć, czy warto komiks sobie kupić).
@N.N.
Szczerze? Przeczytałem po raz kolejny wypowiedź Realisty która - jak twierdzisz - była zagmatwana i nadal nie dostrzegam w niej nic zagmatwanego. Dlatego własnie Twoją odpowiedź właśnie odebrałem jako zaczepną i prowokacyjną i nie dziwię się że Realista w podobnym tonie replikował: 
" Uuuu. A nie rozumiesz? :smile:  Ktoś jeszcze nie rozumie? Nie? Nie widzę."
Czy w takim razie mógłbyś mi wyjaśnić, co Realista chciał powiedzieć, w tym poście, w którym nie znajdujesz niczego zagmatwanego?
« Ostatnia zmiana: Luty 04, 2013, 06:42:34 pm wysłana przez N.N. »

fragsel

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #128 dnia: Luty 04, 2013, 06:46:46 pm »
Czy w takim razie mógłbyś mi wyjaśnić, co Realista chciał powiedzieć, w tym poście, w którym nie znajdujesz niczego zagmatwanego?

Ja też nie rozumiem o co chodzi z tymi skanami amerykanina i angola albo innej narodowości. dziwne to zdanie jakieś i jak na obrazowe strasznie jest nieobrazowe

Offline nexus6

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #129 dnia: Luty 04, 2013, 06:50:48 pm »
Co tam jest do rozumienia? Naprawdę macie jakieś problemy, czy na siłę szukacie zaczepki?

fragsel

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #130 dnia: Luty 04, 2013, 06:57:04 pm »
Co tam jest do rozumienia?

No właśnie. Cieszę się, że też tak myślisz

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #131 dnia: Luty 04, 2013, 06:59:51 pm »
Ja też nie rozumiem o co chodzi z tymi skanami amerykanina i angola albo innej narodowości. dziwne to zdanie jakieś i jak na obrazowe strasznie jest nieobrazowe

ta, "innej narodowosci"
 
Nie wiem czym tak Wam podpadł ten użytkownik, ale powiem tylko że przynajniej na ost 3 stronach pisał na temat, natomiast Wy Panowie wsiedliście na człowieka w niewybredny sposób. Dla mnie to nie jest fajne, zwłaszcza ze strony zasłużonych forumowiczów i tylko o to mi tak naprawde chodziło.
jaja sobie robisz?

a wracajac do tematu, filmy i zdjecia prezentujace zawartosc komiksow sa czesto stosowane przez same wydawnictwa, prezentacje tego typu sa stosowane rowniez przez wielu blogerow i nie natrafiaja na zaden opor ze strony wydawcow czy autorow, bo daja wglad w sam komiks, a jednoczesnie nie jest bezczelnym skanem 1:1 zawartosci komiksu.
 
Co tam jest do rozumienia? Naprawdę macie jakieś problemy, czy na siłę szukacie zaczepki?

no wlasnie, "co tam jest do rozumienia"?
« Ostatnia zmiana: Luty 04, 2013, 07:36:32 pm wysłana przez turucorp »

Offline Miły90

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #132 dnia: Czerwiec 08, 2013, 04:09:48 pm »
Nieruszany od dawien dawna temat, ale raczę go odkopać, chociaż jak znam życie, parę ludzi rzuci się na mnie oburzona tym co tu napiszę.

Kwestia piractwa nie jest taka jednoznaczna.

Kwestia pierwsza, wszystko zależne jest od tego co kto piraci, jeśli ktoś piraci ogólnie dostępny film w co drugi kinie w kraju, na który moze iść za 2 dychy do kina to zgodze się że żenująco to wygląda, co innego jeśli ktoś mający tak dość niszowe zainteresowanie jakim są komiksy- tak niszowe i nikt mi nie wmówi, że komiks jest w naszym kraju czymś niezwykle popularnym, jak ktoś tak sądzi to niech   spyta zwyczajnego Kowalskiego czy wie czym jest Kaznodzieja, Watchmen, Sandman albo chociaż Thorgal, bo przeciętny Kowalski skojarzy tylko komiks  z  Asterixem i Obeliskem, Tytusem Romkiem i Atomkiem i Kaczorem Donladem. Tak to będzie i to, że  jakaś seria ma status kultowej nie ma tu nic do rzeczy, bo komiks w naszym kraju traktowany jest po łebkach.

 Dlatego to co innego bo w naszym kraju zwyczjanie wydawnictwa wydają tak ogromne nakłady danych pozycji, że śmiech człowieka ogrania. To jak trzeba się naszukać danych pozycji z tzw kolekcji limitowanych, których wyjątkowość nie wiadomo na czym polega, bo to zwyczajne twardokoładkowe wydania, które na zachodzie mają parenaście nakładów po ileś tysieciey sztuk, to czysta kpina.

Nie namawiam w tym momencie do piracenia czegokolwiek, ale sam wiem, jak trudno znalezć mi było szesć lat po po premierze twardokładkowego Lovecrafa i Księgi Magii z limtowanych obrazów grozy, które same w sobie nie są żadnymi eskluzywnymi wydaniami, tylko wydawca sobie tak wymyślił, że mają być w seriach limtowanych.

 Oczywiscie zawsze można kupić po angielsku itd i takie podejście jak najbardziej popieram, tyle, że nie każdego stać wydawać kasę na orygniały, chociaż jak tak patrzę na ceny na amazonie to te nie są jakieś straszne. Wiem, ze niektórzy kupują mimo tego i tak po Polsku bo chcą wspierać Poslki rynek i fajnie, tylko przy tym narzekają że wydawnictwa często maja spore problemy nawet kiedy wydają interesujace pozycje np takie Manozoku, którego nie uratował nawet w ich ofercie Y: The last man.


Ja wiem też, że to  limitowanie części pozycji  wynika z tego, że w Polsce to zainteresowanie niszowe, ale nikt mi nie wmówi, że  całą wina tego, że komiksy słabo sie sprzedają tkwi tylko w tym, że nie interesuje się tym wielu ludzi. Wydawnictwa same nie potrafią reklamować tego co sprzedają, zainteresować człowieka, nie mają nawet w połowie tak dobrego marketnigu jak produceni gier komputerowych.

Jestem pewien, ze gdyby lepsza promocja w Polsce tej dziedziny kultury jaką są komiksy, to  przybyło by zainteresowanych- są kraje gdzie komiks traktuje się normalnie, inaczej niż w Polsce, gdzie większość patrzy na komiks przez pryzmat  przekonania, że komiksy to produkty wyłącznie dla dzieci,  w Japonii np  czytanie mang to coś powszechnego, w stanach zjawikosko komiskowej pasji, też nie jest niczym dziwnym.

Ja wiem, że wydawnictwu też niekoniecznie powodzi się na tyle z kasą by wydawać kokosy na akcje promocyjne, ale fakt jest taki, że nie potrafia sie zareklamować i nikt mi nie wmówi, że nie mogliby, bo zwyczajnie nie wierzę, bo skoro w tym kraju sprzedają się jakieś beznadziejne telewizyjne tenelowele, to nie wierzę, że nie dałoby się zareklamować w efektywny sposób czegoś co jest prznajmniej fajną rozrywką.


Kolejna sprawa jest taka, ze większość ludzi nie lubi kupować kota w worku a jak widzisz, że pozycja która cię interesuje lezy sobie zafoliowana w Empiku to aż Ci się szlag trafia, a rozfoliwać nie wolno, bo zostaniesz za to opieprzony. Dlatego część ludzi sciąga przykładowo parę zeszytów z sieci, by sprawdzić, czy to coś co ich interesuje  i nie ma w tym nic złego, bo jak komus sie coś spodoba to to kupi i tak, bo skany nigdy nie będą miały tej magii, którą ma ładne wydanie komiksu na kredowym papierze.

Nie rozumiem w ogóle oburzenia na ludzi, którzy sciągna coś testowo, nie rozumiem zarzucania im hipokryzji i twierdzenia, że coś ukradli, skoro przecież kupili materialny komiks i tak  :evil:


Recenzje, przykładowe plansze? Recenzja to tylko subiektywna ocena innego przedstawiecela gatunku homo sapiens, i nawet jeśli jakaś pozycja jest okrzyknięta wybitną to znajdzie sie grupa ludzi, która stwierdzi, że tytuł jest przehaypowany. Poza tym każdy ma inne gusta i to co podoba sie panu mości recenzentowi już mi niekoniecznie, każdy ma swój gust i rozum. Recenzje nie są w żaden sposób jakąkolwiek stałą wykładnią do kupna komiksu.

Przykładowe plansze to już większy konkret i bardziej przekonuje mnie takie podejście do sprawy, aczkolwiek zawsze może byc tak, że pokazuje sie to co najatrakcyjniejsze, a potem kupujesz komiks i jednak widzisz, że taki idealnie nie jest.

Oburzać to się można na  wesołki, która sciagają wszystko jak leci, nie mają żadnej częsci z komiksów, które sciagli i jeszcze w jakis sposób zarabiają na udostępnianiu po sieci- a taki gagatki są, to jest totalnie nie do zakceptowania  :evil:

Do tego oburzenie na ludzi, którzy kupili coś używanego, jest jeszcze bardziej durne- bo nie wspierają wydawnictwa. Naprawdę sugerowanie przez niektórych ludzi, że kupno używanego przedmiotu to to samo co ściągnie wszystkiego jak leci to jest czysta kpina. Jak wydawnictwo w Polsce  wydało cos w nakładzie paru tysiecy sztuk to jak mam do jasnej ciasnej kupić bezpośrednio w empiku, czy księgarni coś co nie jest już wydawane? Zawsze mogę kupic wydanie angielskie, ale pytanie czy na tyle umiem angielski, by kupować wszystkie pozycje i czy stać mnie na kupowanie wszystkiego w tym jęzku. Można mieć częśc komiksów w obydwu językach.

Do tego wydawnictwa jeszcze czasem tak robia sobie kpiny, że aż ręcę opadają. Płacisz im kasę i dostajesz niepełny produkt, aż mi się przypomina pewien osobnik na forum, który pisał, ze posiada na półce Sandmana: Panie łaskawe, ale brakuje w nim paru stron i poprosił o udostępnienie brakujących  stron i co sie stało. Użytkownik został bodajze zbanowany:|

Doprawdy jest różnica między kimś takim a kimś kto sciaga jak leci, i nic nie kupuje.Pisanie takiej osobie, żeby kupił nowy egzemplarz to kpina bo po pierwsze  to nie jest już obecnie wydawane i można jedynie kupić z serwisów akucyjnych ale  to przecież też zło zdaniem części użytkowników, po drugie jest co prawda reedycja piaskuna, ale ta zatrzymała się w roku 2011 w połowie serii więc nie wydano w niej jeszcze pan łaskawch, po trzecie   jak Egmontowi zdarza odawalić fuszerkę, nie dopilnować drukarni, i częśc produktów zostaje wypuszczona w rynke z wadą, to niech nie dziwi się, ze część ludzi moze się pogniewać na wydawnictwo, bo zapłacił mu kasę a otrzymało niepełny produkt. Oczywiscie można coś wymienić w sklepie, tylko no właśnie jak coś ma taki maly nakład, to zawsze może się okazać że w sklepie brakuje już egzemplarzy na wymianę :badgrin:


Jak ktoś nie potrafi spojrzeć na sprawę od tej strony to współczuje i jeśli pakuje osoby, które po ściągnieciu skanów i tak kupiły orygniały, bo poczuły, że za tą pracę należy się twórcy wynagrodznie, a jeśli nie mogły już kupić ze sklepu kupiły używane , do jednego worka z piratami, którzy sciągaja wszystko jak leci, nie kupują niczego legalnie  bo  uważają legalne kupno za frajestwo, to gratuluje niezbyt szerokich horyzontów i czarno białego postrzegania rzeczywistości, które nie ma wiele wspólnego z prawdziwym życiem.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2013, 05:09:30 pm wysłana przez Miły90 »

Offline Dreadnought

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #133 dnia: Czerwiec 08, 2013, 04:31:13 pm »


Kwestia piractwa nie jest taka jednoznaczna.




Masz oczywiście racje, jednak forum jest bardzo podzielone w tej kwestii - a niektórzy są bardzo przeciwni skanom.
Ogólnie cbr/z jak i grupy translacyjne to jest temat tabu na forum i lepiej go tutaj nie poruszać.  Wszyscy wiedza jak jest ale najlepiej jest w ogóle nie pisać na ten temat.  Ja dostałem za to ostrzeżenie także wiem dokładnie jakie są reguły  :smile:
Part man, part machine - all cybercommando.

N.N.

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #134 dnia: Czerwiec 08, 2013, 04:36:14 pm »

Masz oczywiście racje, jednak forum jest bardzo podzielone w tej kwestii - a niektórzy są bardzo przeciwni skanom.
Ogólnie cbr/z jak i grupy translacyjne to jest temat tabu na forum i lepiej go tutaj nie poruszać.  Wszyscy wiedza jak jest ale najlepiej jest w ogóle nie pisać na ten temat.  Ja dostałem za to ostrzeżenie także wiem dokładnie jakie są reguły  :smile:
Ile Ty masz lat młody człowieku?

 

anything