trawa

Autor Wątek: Silver Surfer  (Przeczytany 8284 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 18, 2015, 01:27:48 pm »
Pytanie, czy może coś przeoczyłem i jest jeszcze jakieś inne wydanie vol.3, które powinienem kupić? Ktoś wie czy są jakieś plany na wydanie z Epic Collection kontynuacji vol.3? Może właśnie podzielili to w ten sposób bo trochę dziwne, że Fredoom kończy się akurat na zeszycie z numerkiem #14.


No plan jest taki, że jeżeli Epic Collecion zaczęło eksploatacje jakiegoś tytułu to wydana zostanie całość. Problemem jest to, że te rzeczy nie wychodzą zawsze w kolejności 1, 2, 3 (co widać po planie wydawniczym Dardevila w EP, a Epic Collection: Silver Surfer Freedom to numer #3) i następny Epic Surfera może zawierać zupełnie inny wycinek tytułu.


Ale na 99% brakujące Ci numery pojawią się gdy łaskawie premierę będzie miał #4 (numery te znajdują się nie na brzegach, co ważne dla niektórych zbieraczy).
« Ostatnia zmiana: Sierpień 18, 2015, 03:45:21 pm wysłana przez kuba g »
perły przed wieprze

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #16 dnia: Listopad 07, 2016, 08:40:16 pm »
Napiszcie proszę coś o Silver Surferze. Warto? Zamknięta całość?

Pomyślałem, że obudzę poświęcony Surferowi wątek, skoro mi się 103. tom kolekcji podobał. Tam, gdzie padło powyższe pytanie dyskusja skręciła w inne rejony galaktyki, by rozważyć gdzie 8azyliszek kupuje komiksy i głupio tak pasjonującą wymianę zdań przecinać.

Jestem ujęty ta historią i tym jak, mimo stylu, w którym pisane są dialogi, typowego dla tych czasów (to przestroga dla niezdecydowanych, którzy wahają się w obawie przed ramotkowatością), ta historia raźno się czyta, a jej spokojne tempo tylko pomaga. "Recenzja" fragsela jest pod tym względem trafna:

Tak. Dużo zbliżeń twarzy i monologów

Trochę akcji pomiędzy.
Taki jest ten Silver surfer. ...

Warto jednak przy okazji przypomnieć, jak bardzo jesteśmy już znużeni "akcjami" w duchu lat sześćdziesiątych. Paradoksalnie więc tym, którzy szukają w klasycznym Marvelu miejsc szczególnych, ten tom można polecić z czystym sumieniem, bo choć medytacje Surfera nie zahaczają o wyżyny filozoficznej subtelności, to stanowią na tle życia wewnętrznego innych bohaterów tej ery miłą odmianę. Dobrze się te dumania (które, jak wspomina Stan Lee, cytowany w dodatkach, bardzo interesowały wtedy jego studentów) uzupełniają z kapitalnymi, w mym odczuciu, rysunkami Buscemy aranżującego sceny zamyśleń Surfera i jego konfrontacji z demonicznymi siłami w duchu osiemnasto- i dziewiętnastowiecznych obrazów i ilustracji poświęconych zagubionym wśród kolein losu bohaterom (świetna pierwsza plansza drugiego zeszytu z meteorami albo kapitalne ujęcia
Spoiler: pokaż
 Mefisto
w zeszycie 3.).
Finał 5. zeszytu wyróżnia się na tle pozostałych skalą zagrożenia i dramatycznością rozwiązania, i tym samym dobrze wieńczy tom. Tym bardziej, że Surfer podejmuje na tym etapie istotną decyzję,
Spoiler: pokaż
która zmienia też perspektywę na sytuację, w jakiej się znajduje
. I właśnie dlatego, że w tych opowieściach te drobinki superbohaterskich akcji rozsiane tu i tam prowadzą tego neoromantycznego bohatera raczej ku poznawaniu swoich możliwości i potrzeb a także pogłębiają jego rozumienie świata dookoła, nie można mówić o klasycznej przygodzie, jakich wiele, ale o czymś nieco bardziej subtelnym i dużo ciekawszym.

Ja bawiłem się bardzo, bardzo dobrze, ale uczciwie przyznaję, że wynika to z nikłego nasycenia fabuły "dramatycznymi zwrotami akcji" i z uroczych rozwiązań graficznych Buscemy, które rozbudowują świat przedstawiony o nie aż tak oczywiste dla komiksu superbohaterskiego konteksty.   
   
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline Antari

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #17 dnia: Listopad 12, 2016, 12:24:42 pm »
Ja również polecam ten tom WKKM, który po prostu musiałem nabyć, jako fan tej postaci (zwłaszcza polecam run Marz'a, który ilustruje Lim). Odnoszę jednak wrażenie, że niewiele osób go kupiło w Polsce. Ja przy lekturze tego tomu WKKM bawiłem się świetnie (choć samą historię znam z oryginału), zdecydowanie lepiej niż np. przy polecanych tu Opowieściach z Asgardu, które musiałem czytać na wiele, wiele rat.

Jak dla mnie pierwsza opowieść tłumacząca genezę postaci SS jak i ostatnia, zwłaszcza wątek z Harperem czyta się bardzo dobrze w dzisiejszych czasach, nawet odrzucając nostalgiczne podejście. Względnie, podkreślam względnie wątek z Thorem też ujdzie. Te z bractwem Badoon i Mephisto to typowe zapychacze i nawalanki o kilka poziomów niżej, które raczej kiepsko się zestarzały. Tutaj cieszą oko jedynie ilustracje Buscemy. Ogółem, ramotka obok której nie mogłem przejść obojętnie. Bardzo cieszy wreszcie polska wersja tych zeszytów.

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Silver Surfer
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 12, 2017, 10:30:34 pm »
Lektura tomu WKKM "Silver Surfer: Początki" skłoniła mnie do założenia wątku poświęconego tej ikonie popkultury oraz osobliwej postaci uniwersum Marvela.
Mamy już u nas bodaj najważniejsze komiksy z jego udziałem: debiut w "Nadejściu Galactusa" oraz kontynuację jego wątku w "Sądnym dniu", znaczny fragment jego pierwszej solowej serii w 103 tomie WKKM oraz niezwykłą "Przypowieść" Stana Lee i Moebiusa. Za kilka tygodni ukaże się początek runu Slotta i Allreda, a w SBM wznowienie "The Herald Ordeal" z "Mega Marvel".

Myślę, że jest już o czym pogadać.
Mnie osobiście tom "Silver Surfer: Początki" wprawił w pewne osłupienie. To się właściwie nie mogło udać - a jednak się udało i ponoć Surfer, a zwłaszcza ta seria, szybko stał się postacią kultową, szczególnie w "środowisku akademickim", czyli jak rozumiem w kręgach młodzieżowej kontrkultury.
Popatrzmy na to obiektywnie: komiks o kosmicznym "Chrystusie" na desce surfingowej? Mocarne "łubudu" przetykane "filozofującą" narracją będącą jakąś naiwną piątą wodą po kisielu z Schopenchauera i egzystencjalistów?
A jednak ta mieszanka zadziałała.

We wstępie i posłowiu do "Początków" z WKKM podkreśla się dużą rolę szlachetnego i dziwnego wizerunku Surfera - zarówno w wersji Kirby'ego, jak i Buscemy. To na pewno racja. W tym "surfingowcu" jest coś boskiego, a do tego Buscema co i rusz pozuje go na typowe ikonograficzne wizerunki Chrystusa. Znajdziemy tu i "zdjętego z krzyża" i "noli me tangere". Na okładce mamy jeden z typowych gestów zmartwychwstania (choć można w tym też widzieć gest błogosławieństwa). Ciekawa jest też twarz bohatera - tak często zwrócona wprost do czytelnika, ale zwykle z wzrokiem sięgającym gdzieś ponad niego...
Sam pomysł na postać Surfera jest również interesujący i - obok postaci Hulka - bodaj najbardziej kulturowo złożony spośród bohaterów Marvela. Bo choć doskonale wpisuje się on w Chrystusową ikonografię, to jednocześnie ma cechy anioła upadłego i odepchniętego przez swego Stwórcę - a zatem Lucyfera. Tym samym nabiera też cech przeklętego bohatera romantycznego - zwłaszcza Kaina (w wersji Byrona) buntującego się przeciw swemu Bogu, Prometeusza (w wersji Schelleya) składającego swoje życie w ofierze okrutnemu bóstwu oraz Fausta (z II cz. dramatu Goethego), który wędruje po świecie w celu dogłębnego poznania, ale przeżywa tylko kolejne rozczarowania. Do tego Surfer obdarzony został umysłowością arcydobrego i arcynaiwnego świętego "prostaczka", który wciąż przeżywa i wciąż potwierdza pesymistyczną diagnozę wystawioną ludzkości, niczym jakiś anachoreta, czy Guliwer z powieści Swifta.
Wydaje mi się, że twórcom tej postaci i tego komiksu udało się - dzięki ww. środkom - osiągnąć pewien przypowieściowy wymiar. Ta kiepska poetyzacja dialogów, ta zbanalizowana filozofia, uporczywa naiwność i natrętna hagiografia okazują się o dziwo drogą do jakiejś popkulturowej wersji "Księgi Koheleta"...

Zawsze zachodziłem w głowę jak ten bajarz Stan Lee mógł w 1988 r. współtworzyć tak udany, ambitny komiks, jakim jest "Przypowieść"/"Parable". Po przeczytaniu "Silver Surfer: Początki" już się temu nie dziwię. Ba, "Przypowieść" postrzegam jako swoiste "post scriptum" do "Początków".
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline laf

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 13, 2017, 08:30:56 am »
Mamy już u nas bodaj najważniejsze komiksy z jego udziałem: debiut w "Nadejściu Galactusa" oraz kontynuację jego wątku w "Sądnym dniu", znaczny fragment jego pierwszej solowej serii w 103 tomie WKKM oraz niezwykłą "Przypowieść" Stana Lee i Moebiusa. Za kilka tygodni ukaże się początek runu Slotta i Allreda, a w SBM wznowienie "The Herald Ordeal" z "Mega Marvel".
Do tych wyliczanek można jeszcze dorzucić występy SS w Dniu Defenders i Wojnie Avengers z Defenders oraz w drugim tomie Anihilacji (i w ogóle jego udział w tym evencie). No i nie można zapomnieć o krótkim, choć ważnym epizodzie w Planecie Hulka, gdzie przypomniane było pochodzenie SS (w zabawny sposób skwitowane przez Cairę Pramocną).

Ja osobiście Początki sobie odpuściłem, bo miałem wrażenie, że nadmiar monologów skutecznie odrzuci mnie od tego tomu, ale po pozytywnych opiniach i ocenach na forum zastanawiałem się czy go nie zakupić, lecz niestety na Gildii nie jest już dostępny.

Debiut SS w Nadejściu Galaktusa oceniam bardzo pozytywnie, choć jego przemiana w niestrudzonego obrońcę ludzkości jest trochę naciągana, a przede wszystkim zbyt nagła. W tej roli lepiej pasuje mi postać Kapitana Marvela. Natomiast SS bardziej podoba mi się jako obserwator i badacz naszej planety (co, jak mi się wydaje, stanowi istotną część Początków), co w połączeniu z Chrystusową kreacją, o której wspomniałeś faktycznie nadaje temu bohaterowi sporą dozę boskości.

Z niecierpliwością czekam na SS w Marvel NOW, a Herald Ordeal wydaje mi się, że będzie jednym z najlepszych tomów w SBM. Przede wszystkim jednak mam nadzieję na pełne wydanie kosmicznych eventów Marvela zgodnie z listą, którą podawał @mkolek

Offline misiokles

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 13, 2017, 08:35:41 am »
Historie z Silver Surferem są spoko, tylko te starsze potrafią męczyć w większych dawkach. SS potrafi być męczybułą gdy non-stop w wzniosły sposób opowiada jak to mu źle w życiu :)

Offline Jutrzen

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 13, 2017, 08:55:49 pm »
U Starlina zmienia się trochę wizerunek Surfera. Tam rolę Jezusa mesjanistycznego i cierpiącego przejął Warlock. Surfer zaś stał się raczej Jezusem gniewnym i zbuntowanym.

Offline SkandalistaLarryFlynt

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #22 dnia: Lipiec 13, 2017, 09:24:27 pm »
Cytuj
Z niecierpliwością czekam na SS w Marvel NOW, a Herald Ordeal wydaje mi się, że będzie jednym z najlepszych tomów w SBM.

To w kolekcji ma się pojawić to to co wydało Tm-Semic w Mega Marvelu?
« Ostatnia zmiana: Lipiec 13, 2017, 09:30:34 pm wysłana przez SkandalistaLarryFlynt »

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #23 dnia: Lipiec 13, 2017, 11:35:48 pm »
To w kolekcji ma się pojawić to to co wydało Tm-Semic w Mega Marvelu?
Ano tak. Zgodnie z informacjami z listy zamieszczonej na fanpage'u Aniona cały tom z SBM będzie powtórką: pierwszego zeszytu z "Silver Surfer: Początki" oraz historii opublikowanej w "Mega Marvel" 2/94. Przekonamy się przy okazji, czy TM-Semic coś wycięło.
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline amsterdream

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #24 dnia: Lipiec 14, 2017, 12:46:48 am »
Ostatnio odswieżałem sobie ten komiks i nic specjalnego. 80% to czysta nawalanka. Ze wszystkich Mega Marveli bardziej znużyło mnie tylko Infinity War.

Offline LucasCorso

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #25 dnia: Lipiec 14, 2017, 05:38:12 am »
Przekonamy się przy okazji, czy TM-Semic coś wycięło.


Tak, wycięło. W tle odbywał się zupełnie niezwiązany z główną historią wątek z Nebulą. Na tamtym etapie wiedzy Marvelowskiej w Polsce zupełnie zrozumiała decyzja o wycięciu...
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline SkandalistaLarryFlynt

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #26 dnia: Lipiec 14, 2017, 07:37:16 am »
To trochę szkoda, mocno mi przypadły do gustu te starocie z Surferem i chciałem przeczytać coś nowszego a tego Mega Marvela pamiętam, historyjka prosta jak konstrukcja cepa ze sporą ilością wystrzałów. Czyta się owszem nienajgorzej ale nie ma nawet co liczyć na jeden z najlepszych komiksów.

Offline Gazza

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #27 dnia: Lipiec 14, 2017, 10:51:02 am »
Z wydanych po polsku pozycji, imo na uwagę zasługuje muchowy SS: REQUIEM Straczynskiego z kapitalną kreską Ribic'a. Nostalgiczna historia o ostatnich dniach Norrin Rad'a! Polecam gorąco!

Offline LordDisneyland

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #28 dnia: Lipiec 14, 2017, 11:46:17 am »
Taaa, ale gdzie to kupić?  :sad: Chyba że wznowią, w końcu 10 rocznica muszego wydania w tem roku przypada. Ale to raczej kwestia marzeń i pobożnych życzeń.

Offline Antari

Odp: Silver Surfer
« Odpowiedź #29 dnia: Lipiec 14, 2017, 03:19:39 pm »
Herald Ordeal to moim zdaniem rewelacja, mocny akcent w vol. 3 Silver Surfera. Zawsze miałem słabość do postaci z uniwersum SS i właśnie dzięki temu komiksowi, w wydaniu TM-Semic, stałem się fanem kreski Lima. Szkoda tylko, że kolejny raz wydany zostanie zeszyt z originem SS w ramach kolekcji. Na wznowienie Herald Ordeal uzupełnione w materiał wycięty z Mega Marvela nie mogę się doczekać.

Przy okazji polecam artykuł: http://www.comicscube.com/2013/06/retrospective-ron-marz-and-ron-lims.html

« Ostatnia zmiana: Lipiec 14, 2017, 03:22:56 pm wysłana przez Antari »