Na szczęście mam komfort bycia zupełnie nieobiektywnym
Trochę zazdroszczę...
Aha - i nigdy nie przeczytalem 6 tomow na raz, to moze miec wplyw na odbior calosci. Seria rzadzi sie prawem oczekiwania na kolejne tomy, przy calosci moze byc zwyczajnie za duzo na raz.
być może, aczkolwiek to jest jedna historia jakoś tam ułożona, a nie np. tomik pasków, które po 1 w codziennej gazecie bawią, ale w zbiorczym wydaniu nużą.
Na przyklad fajne rozwiazania graficzne pod narkoza u Montany. Pol strony cegiel, kiedy wychodzi z wiezienia. Rzuty spod sufitu w stolowce i podczas strzelaniny.
Ejno bez jaj.
Te dwa tomy wspomnien powstaly, bo Andreas chcial zaprzeczyc zarzutom, ze nie przybliza psychologicznie postaci. Moim zdaniem niepotrzebnie troche cos staral sie udowodnic, bo nie w tym sila jego komiksow, ale kazd tworca ma prawo zmierzyc sie z nowym tematem, a czytelnicy niech oceniaja.
A to ciekawa sprawa. Tylko niestety Andreas se zajebiście strzelił w stopę. IMHO ofkors.
Czwarty tom Racken - jako chyba jedyny komiks ma kompozycje dwuplanszowa, b. ciekawy zabieg.
Owszem, to jest super, ale nie rekompensuje braku przyjemności płynącej z lektury. Wiesz fajnie, że Andreas różne efektowne rzeczy "umi" i je stosuje, ale komiks to nie tylko fajne rozwiązania formalne i rysunki, ale także fabuła.
ale raczej ciag zagadek i pytan, czym nas znow Andreas zaskoczy. Mnie ta konwencja przekonuje, choc nie od pierwszej strony.
sek w tym, że odpowiedzi, które autor daje, to z tzw. "dupy" są
jestem bardzo pozytywnie zaskoczony ARQ. zaskoczony, bo o ile Andreasa ogromnie cenię za rozwiązania graficzne, za całą formalność komiksowego przedsięwzięcia, to już ze scenariuszami, moim zdaniem, bywa u niego różnie - czasem porywająco, czasem przynudzająco i tak pokręcenie, że nieciekawie. mówiąc krótko: Andreas czasem grafą peroruje, a słowem bełkocze. tymczasem w ARQ mam wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu i aż chce się więcej.
jasne, grafą peroruje, ale przeciez takie "Cmentarzysko Katedr", czy "Gwiezdne światło" to były fabularne perełki, a Arq mi w ogóle nie leży.
i jeszcze ważna sprawa: to bardzo fajnie przetłumaczony komiks (odnoszę wrażenie, że niejaka Elżbieta Żbik tłumaczy o niebo lepiej niż Maria Mosiewicz) i cudowna odtrutka po wiadomym komiksie timofa...
A skąd wiesz? czytałes w oryginale, bo jak czytam te Twoje ostatnie fikołki to mam wrażenie, że mylisz jakość tłumaczenia z korektą stylistyczną.
No to az ciekaw jestem co powiecie po drugim integralu, choc 6 tom jeszcze nie wyszedl
nie kupię!