Standardowe sprawozdanie, chetnie sie nim zajme gdyz jestem ogolnie zadowolony. Pamietam tylko (bo karteczke z wynikami zgubilem) ze gralem z Dzikiem i Jula (lizardy i VC), nazwisk nie pamietam, ale byly to imperium i dark elfy. Po kolei:
I Bitwa (Lizardy Dzika)
Zadnych rewelacji, fanatyki zajely sie kroxigorami, charioty skinkami, gigant polegl od 18" sprintera generala ktoremu jednak sie upieklo. Solid do przodu.
II BItwa (DE ??)
Calkiem fajna bitewka, z poczatkujacym graczem, mimo pokusy opanowalem sie i nie oszukiwalem (jestem z siebie dumny...) Wiekszosc stolu ubilem i choc pomagalem zasadami, dal sie bardzo latwo okrazyc, gigant polegl od COR. Solid do przodu.
III Bitwa (Imperium ???)
Pierwsza runda strzelania zdjela mi chariot i 3 rany gigantowi (Hand gunersi stali za daleko i nawet +k6" nie pomoglo). Potem dojazd fastem na srodek z chariotami i reszta. Wystrzelil pare wilko, chyba byla tylko jedna panika, ale zdana i udezylem. Dziala, handgunersi i reszta poszla do piachu, kawalerie (ciezka) zdjelem z bolca, generala nafaszerwoalem edbutami.
IV Bitwa (VC Jula)
Tak.... przez 6 batow cala lewa flanka poszla do piachu i zajechaly mnie z boku. 5 baz spirit hostow zrobilo swoje (czyli poslalo mi do piachu moje gobosy) bunshe za duzo nie powyla, general uciekl w ostatniej rundzi, ale zdobylem zwieza !!! Fast cavalery (mogla coprawda jechac za gorke na generala...) wziela zwierza zawiozla do bolca, bolec uciekl z nim do lasu
Coz, masakra w plecy, a moglem zajac I miejsce...
Tak czy inaczej skonczylem jako IV, czyli zajebiscie. A tak dla wszystkich gobo sceptykow: MIALEM RACJE!!!
Przy grze do 1999 mala LD to jeszcze nie tragedia...