Widzę, że parę osób postanowiło podzielić się swoimi przemyśleniami z lektury Yansa, to i ja dorzucę parę słów.
Przede wszystkim wydanie tych integrali jest przepiękne. Uważam, że papier offsetowy jest tu jak najbardziej na miejscu. Świetne dodatki: tekst o powstawaniu kolekcji, o autorach itp., dodatkowe historie, grafiki, zdjęcia - naprawdę dużo tego. Oprawa i szycie - to wszystko wytrzyma parę ładnych lat. Super.
Co do samej fabuły - no cóż, tu zachwytów nie będzie. Przede wszystkim jest to wszystko chaotyczne i infantylne, może mojemu 9-letniemu synkowi by się spodobało. Widać gołym okiem, kto był wówczas głównym odbiorcą sztuki komiksowej. Szkoda tylko, że w miarę upływu lat seria się nie rozwinęła i nadal jest dosyć naiwna, z bzdurnymi dialogami i czasami nielogicznym rozwojem wypadków.
Co do rysunków - Rosiński, co tu dużo mówić, jak zwykle mistrzostwo, ale i Kasprzak daję radę.
Ogólnie w moim odczuciu wydanie poleciłbym tylko osobom, które z sentymentem wspominają lekturę tej klasyki w minionych czasach. Ale obawiam się, że i one mogą być zawiedzione naiwnością scenariusza.