Gdyż nie jestem ekspertem, powiedziałem to co zauważam - na kredzie [dla mnie] biel jest bardziej bielsza i to lubię. Czerń płowieje i tu i tu a po latach ładniej mi wygląda bielszy komiks niż zszarzałe zeszytówki. Przepraszam, że nie jestem znawcą na każdy temat. Hellboy lepiej mi się czyta na offsecie (stare wydania) niż na kredzie (nowe) bo bardziej pasuje do mrocznego klimatu, z kolei część kredowych wydań mnie zachwyca jakością wydania. Czyli nie mam zdania i opinię wydaję dopiero mając dany komiks w ręku, gdyż pewnie wszystko zależy od konkretnej drukarni.
OK, rozumiem. Ale bardziej chodziło mi o to, że intensywne i
nierozproszone odbicia swiatla od powierzchni papieru kredowego nie tylko powoduja - jak zreszta slusznie zauwazyles - ze biel jest bielsza, ale rowniez to, ze czern (ktora przeciez jest najbardziej "czarna" wlasnie wtedy, gdy nie nastepuja od powierzchni żadne obicia swiatla, tzn. cialo pochlania cale nadchodzace doń swiatlo) jest mniej czarna. Z kolei papier matowy ma to do siebie, ze mocno
rozprasza docierajace doń swiatlo, mniej wiecej rownomiernie we wszystkich kierunkach. Dlatego natezenie swiatla odbitego w danym kierunku jest w tym przypadku znacznie mniejsze niz w przypadku kredy, co powoduje, że recepcja bieli jest "mniej biala", zas czerni "bardziej czarna" anizeli w przypadku kredy.
P.S. No nie!!! Nawet nie wiedzialem, ze jestem znawca na temat interakcji swiatla z papierami!!! Normalnie usiadlem i paluchy same mi zaczely przebierac po klawiaturze jakby nimi zawladnął Flux jakis, czy cos. Zaczynam sie siebie bać....