Moim zdaniem Twoje poglądy nie są problemem, przynajmniej dla mnie.
Żeby pokazać co jest Twoim problemem użyję zrozumiałej dla Ciebie (mam nadzieję) analogii:
Wyobraź sobie forum o jedzeniu. Wątki o kuchniach europejskich, azjatyckich, ale również polskiej i amerykańskiej.
I ty wchodzisz na to forum codziennie po kilkanaście razy by pisać, jak bardzo lubisz nuggetsy. I to tylko te z jednej jedynej sieci fast food, bo dają je w pudełkach, które jak postawisz na półce, to razem dają fajny obrazek. I są tanie, bo chociaz czasem dostajesz tylko cztery czy pięć za cenę sześciu, no to jednak od czasu do czasu wrzucą Ci siedem, tak przypadkowo, bez związku z Twoim apetytem.
I tak cały Boży dzień ludzie szukający informacji o amerykańskich szarlotkach, burgerach, stekach, ale również o belgijskich tartach, włoskich makaronach, japońskim sushi czy nawet bigosie rzygają już tym Twoimi wpisami o nuggetsach.
I próbują Ci powiedziec, że w zalewie Twoich identycznie monotonnych wpisów o nuggetsach giną informacje o najnowszych zastosowaniach pęczaku czy świetnym przepisie na sos kurkowy, a wszyscy specjaliści od sous-vide się znudzilli i przenieśli na facebooka, ale ty wolisz się zasłaniać literą regulaminu, bo nie rozumiesz czegoś tak prostego jak normy zachowania społecznego i różnicy miedzy forum a blogiem.
Ja np bardzo lubię żurek w chlebie. I pewnie z raz bym o tym napisał. Może chwile podyskutował, jakbym trafił na innego wielbiciela. Ale żeby spędzić na tym cztery lata?
Może jakbym był kucharzem specjalistą, a nie przypadkowym klientem mającym problemy z wymienieniem poprawnie składników....
A co do megalomanii to pewnie chodzi o to, że osoba wcinająca całe życie nuggetsy ma się za czołowego specjalistę żywieniowego z zakusami na serię programów kulinarnych w Kuchnia TV...
I to w sumie wszystko co mam na ten temat do powiedzenia, bo i tak nic to nie przyniesie efektu, ale czułem potrzebę raz się wypowiedzieć. I starczy...