Autor Wątek: The Walking Dead/Żywe Trupy  (Przeczytany 144482 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Bane

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #45 dnia: Marzec 13, 2009, 08:28:16 am »
Żywe Trupy to wzorcowy przykład jak zepsuć świetną serię. Zarówno w warstwie graficznej - najpierw rewelacyjny Moore został zastąpiony przez "tylko" niezłego Adlarda, jak i scenariuszowej - ze znakomitego post apokaliptycznego survivalu, komiksowego połączenia 28 Days Later z klasycznymi filmami o zombie, komiks przemienił się w jakąś operę mydlaną a zombie zeszły na dalszy plan.

Początkowo też żałowałem odejścia Moore'a, ale teraz? Nie mam żadnych zastrzeżeń do Adlarda. A co do "komiksowego połączenia 28 Days Later z klasycznymi filmami o zombie", w pierwszym tomie strasznie raziła właśnie ta odtwórczość i podobieństwo do innych filmów o tej tematyce. To, co najlepsze, zaczęło się dopiero później i trwa do teraz - oby jak najdłużej.

Offline spidey

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #46 dnia: Marzec 13, 2009, 04:29:36 pm »
Właśnie w tym tkwi siła tego komiksu - dość długo zwlekałem z jego zakupem myśląc, że to kolejna głupawka odgrzewająca te same schematy. Tymczasem okazało się, że "zombie" są tylko pretekstem do pokazania czegoś innego - chociażby tego, że ludzie w warunkach ekstremalnych sami zaczynają stanowić dla siebie zagrożenie, większe niż tytułowe "Żywe trupy". Moim zdaniem ten komiks rzeczywiście ciekawy zrobił się dopiero po drugim tomie - a więc dokładnie wtedy, gdy Ciebie zaczął rozczarowywać :) Rzekłbym, że jest to bardzo dobry komiks, a z każdym kolejnym tomem coraz lepszy.

A ja dalej będę twierdził że po drugim tomie zrobiła się z tego jakaś opera mydlana. Czyta się to bez większego zachwytu a na następny dzień nie pamięta o czym było. W pierwszych dwóch tomach niemal wszystkie postacie były na swój sposób wyraziste, w dalszych tyle ich się zaczęło przewijać, że zupełnie obojętnie patrzyłem na ich losy. Komiks dalej poszedł swoją ścieżką a ja  mimo wszytsko wolałbym żeby trochę mocniej trzymał się klisz filmowych. De gustibus non est disputandum.

Offline nayroth

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #47 dnia: Marzec 13, 2009, 06:08:50 pm »
Zgadzam się ze spideyem w całej rozciągłości.
Świeżych pomysłów starczyło Kirkamanowi na 1-2 tomy, siłą rozpędu dało się czytać kolejne 2, a im dalej tym słabiej.
A okładka #6 tomu brzydka jak noc w listopadzie.


Offline Gustaf

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #48 dnia: Lipiec 04, 2009, 04:37:49 pm »
Wstrzymywalem sie moim komentarzem do czasu az skoncze 7 wydany w Polsce tom.
Teraz pomyslalem ze czas sie odezwac :)

Moim zadaniem to bardzo fajna seria. Moze akcja w pierwszych czterech tomach nie zachwyca, ale im dalej w las tym robi sie ciekawiej. Przyznam szczerze ze konczac piaty tom nie moglem sie doczekac szostego, podobnie bylo na koncu szostego i tak samo w siodmym. Moim zdaniem scenariusz jest fajny, z zaskakujacymi zwrotami akcji i mrocznym (choc nieco juz ogranym przez lata) klimatem.
To co wyroznia Żywe trupy na tle innych zombioidalnych dzieł jest brak skrupolow jesli chodzi o glownych bohaterow. Nie ma tu hollywoodzkiego cukrzenia znanego z filmow. Bohaterowie nie sa chronieni przed zlem w magiczny czesto nielogiczny sposob. Jesli zrobia cos glupiego to na pewno poniosa tego konsekwencje, chocby mialo to skomplikowac ich komiksowe zycie. Nie chce sypac spoilerami ale wydaje mi sie ze kazdy kto czytal ŻT raczej sie ze mna zgodzi.
Wlasnie to traktowanie bohatera jako zwyklego czlowieka (a nie super szczesciarza) uprawdopodobnie zawarte w kolejnych tomach wydarzenia. No, oczywiscie przy pewnych zalozeniach, bo jakzesz mozna uprawdopodobnic tytulowe zywe trupy ?! :)

Reasumujac - polecam. Naprawde polecam. I choc poczatkowo bylem rozczarowany i rozgoryczony ze Moore narysowal tylko pierwszy trade, to potem doszedlem do wniosku ze rysunki Adlarda lepiej oddaja mroczny klimat. Z perspektywy czasu stwierdzam, ze Moore byl nieco za slodki.

Offline nayroth

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #49 dnia: Lipiec 11, 2009, 10:55:10 am »
To co wyroznia Żywe trupy na tle innych zombioidalnych dzieł jest brak skrupolow jesli chodzi o glownych bohaterow. Nie ma tu hollywoodzkiego cukrzenia znanego z filmow. Bohaterowie nie sa chronieni przed zlem w magiczny czesto nielogiczny sposob.

W zasadzie się zgadza, tylko że jest zupełnie odwrotnie  :lol:
Poniżej kilka przykładów cukrzenia, chronienia przed złem i innych skrupółów

Spoiler: pokaż
1. Tom pierwszy. Shane dostaje świra i młody go zabija (w samoobronie rzecz jasna). Totalne scenariuszowe pójście na łatwiznę. O ile ciekawsze byłoby gdyby Shane przeżył, a Rick musiałby znosić jego obecność ze świadmością że jego best friend sypiał z jego żoną i go nienawidzi.

2. Tom drugi. Po próbie samobójczej, córka Tyreesa nie żyje, a chłopak który ją do tego namówił żyje. Kłopotliwa sytuacja, ale dostajemy szybkie i lekkostrawne rozwiązanie - chłopak strzela do trupa (po kiego?) za co Tyreese go dusi. W afekcie oczywiście, bo przecież porządny z niego chłop.

3. Tom trzeci. W więzieniu ekipa postanawia zlinczować zabójcę dzieci. Karol go uwolnia (bezsens #1), on chce ją zabić (bezsens #2), pif-paf zostaje zastrzelony (samoobrona). Suma sumarum, drużyna pozostaje "dobra", a problem wymierzenia sprawiedliwości rozwiązuje się sam. Hurra!!

Offline Gustaf

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #50 dnia: Lipiec 11, 2009, 04:41:04 pm »
W zasadzie się zgadza, tylko że jest zupełnie odwrotnie  :lol:
Poniżej kilka przykładów cukrzenia, chronienia przed złem i innych skrupółów

Hmmm... Pozwole sie z Toba nie zgodzic. Dlaczego? Mysle ze Twoje podejscie do cukrzenia jest nieco naciagane:

Spoiler: pokaż
Cytuj
1. Tom pierwszy. Shane dostaje świra i młody go zabija (w samoobronie rzecz jasna). Totalne scenariuszowe pójście na łatwiznę. O ile ciekawsze byłoby gdyby Shane przeżył, a Rick musiałby znosić jego obecność ze świadmością że jego best friend sypiał z jego żoną i go nienawidzi.
W moich oczach fakt ten pokazuje bezwzglednosc tamtego swiata. Zepsucie i zniszczenie moralnosci, gdzie nawet male dziecko powinno nosic ze soba bron, by w taki sposob zapewnic sobie bezpieczenstwo.
Poza tym nawet jesli Shane zostalby ranny to i tak, pozbawiony lekow i wlasciwej opieki medycznej, wkrotce by umarl. To nie jest film o Rambo, gdzie mozna przyjac "na klate" tone olowiu, lyknac witamine C i przezyc.

2.
Cytuj
Tom drugi. Po próbie samobójczej, córka Tyreesa nie żyje, a chłopak który ją do tego namówił żyje. Kłopotliwa sytuacja, ale dostajemy szybkie i lekkostrawne rozwiązanie - chłopak strzela do trupa (po kiego?) za co Tyreese go dusi. W afekcie oczywiście, bo przecież porządny z niego chłop.

Chlopak strzela do trupa, bo nie chce zeby trup wrocil jako "Walking Dead". Wlasnie to samobojstwo mialo uchronic jego dziewczyne przed takim koszmarem. Ojciec dusi go w afekcie. Czy to naciagane? Nie wiem. Ale wydaje mi sie ze ojcowie na wiesc o smierci wlasnej corki sa zdolni do roznych niekoniecznie superlogicznych zachowan. Zakladam, ze Ty bys przybil piatke z tym gosciem i powiedzial mu: Stary, zdarza sie. Mam jeszcze kilka innych corek wiec to zaden problem... :)

3.
Cytuj
Tom trzeci. W więzieniu ekipa postanawia zlinczować zabójcę dzieci. Karol go uwolnia (bezsens #1), on chce ją zabić (bezsens #2), pif-paf zostaje zastrzelony (samoobrona). Suma sumarum, drużyna pozostaje "dobra", a problem wymierzenia sprawiedliwości rozwiązuje się sam. Hurra!!

Carol go uwalnia, poniewaz to jest wlasnie Carol. Trzeba przeczytac troszke wiecej niz trzy tomy zeby sprawa wydala sie troche mniej nielogiczna.

Poza tym wlasnie w tomach 4-6 zdarzaja sie dodatkowo rzeczy, ktore moim zdaniem wcale nie ulatwiaja zycia bohaterom. Oczywiscie zawsze sa pewne założenia jak chocby to ze wszyscy bohaterowie nie zapadaja na ciezkie zapalenie pluc i nie umieraja (hurtem) w pierwszym tomie. Yo tez mogloby sie zdarzyc, ale byloby malo atrakcyjne.
Chodzi mi o to, ze swiat "WD" jest ponury, zniszczony, a Ci co przetrwali wcale nie musza byc dobrzy. Nie drazni mnie brak logiki oraz niewidoczny parasol ochronny roztaczany nad glownymi bohaterami. A ich zachowanie? Ile ludzi tyle opinii. Dla mnie naturalne, dla Ciebie sztuczne...
Zostawiam to do oceny czytelnikom... Tak czy owak - ja polecam!


Offline Człowiek

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #51 dnia: Lipiec 24, 2009, 03:46:01 pm »
Może mi ktoś napisać, jak jest z jakością polskich wydań "Żywych Trupów"? Dzisiaj zauważyłem je w Empiku, ale nie zdąrzyłem ich przejrzeć. Ostatnio staram się nadrabiać zaległości i nie wiem czy lepiej kupować nasze wydania czy oryginalne. Mam na myśli jak wygląda tłumaczenie i czy zawartość jest taka sama?

Offline eduardo

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #52 dnia: Lipiec 24, 2009, 11:07:41 pm »
Może mi ktoś napisać, jak jest z jakością polskich wydań "Żywych Trupów"? Dzisiaj zauważyłem je w Empiku, ale nie zdąrzyłem ich przejrzeć. Ostatnio staram się nadrabiać zaległości i nie wiem czy lepiej kupować nasze wydania czy oryginalne. Mam na myśli jak wygląda tłumaczenie i czy zawartość jest taka sama?
Polskie wydanie jest zgodne z amerykanskim (mam na mysli wydanie w formacie zeszytowym, a nie hc o nieco wiekszym niz B5 rozmiarze),  jakosciowo jest podobnie. Co do tlumaczenia... Z tym niestety nie jest za rozowo. Wrecz fatalne, sztywne i bolesnie doslowne w pierwszym trejdzie, pozniej nieco sie poprawia... Tak wiec jesli masz mozliwosc zakupu oryginalnych wydan w zblizonej do polskiej edycji cenie, sugerowalbym wlasnie takie rozwiazanie.

Offline kas1

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #53 dnia: Lipiec 25, 2009, 08:10:44 am »
Co prawda nie mam wydań anglojęzycznych "Żywych Trupów" ale czytając polskie wydanie nie odniosłem wrażenia, by tłumaczenie było skopane...

Offline eduardo

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #54 dnia: Lipiec 26, 2009, 10:01:35 am »
Co prawda nie mam wydań anglojęzycznych "Żywych Trupów" ale czytając polskie wydanie nie odniosłem wrażenia, by tłumaczenie było skopane...
Bez wahania skopanym nazywam tlumaczenie pierwszego tomu ZT. Dialogi bardzo czesto sa dretwe, tlumaczone doslownie z angielskiego na polski (najlepiej widac to w scenie, gdy czlonkowie "ocalalych" zaczynaja mowic o sobie zgromadzeni przy ognisku, etc. Niestety, nie moge teraz podac zadnego przykladu, bo nie mam pod reka tego tomu, a cytowac z pamieci sie nie odwaze, bo najzwyczajniej w swiecie nie pamietam).
Tak jak napisalem wczesniej: pozniejsze tomy tlumaczone sa juz lepiej. Czepialbym sie jedynie niepotrzebnej maniery poslugiwania sie tak czesto zaimkami. Przeciez jezyk polski w odroznieniu od angielskiego (sa wyjatki!) umozliwia zawarcie osoby w czasowniku, wiec zaimki sa czesto zbyteczne (np. On poszedl do sklepu vs. Poszedl do sklepu).
Czepiam sie z tej prostej przyczyny, ze zbyt czesto wydawcy traktuja ten temat po macoszemu, idac po najmniejszej linii oporu. I pozniej trudno sie dziwic, ze niektorzy milosnicy ksiazek, ktorzy nawet wyrazaja wole chociaz zerkniecia na komiks, po przeczytaniu takich jezykowych kwiatkow tylko utwierdzaja swoje przekonanie o ulomnosci IX Muzy...

Offline kingquest

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #55 dnia: Sierpień 16, 2009, 10:47:51 am »
Po raz pierwszy skończywszy lekturę nowego tomu ŻT jestem rozczarowany.
Z tomu siódmego po prostu wieje nudą, nie dzieje się tu praktycznie nic ciekawego. Po Żywych Trupach oczekuję akcji, nagłych zwrotów wydarzeń oraz ciekawych wątków obyczajowych. Niestety tym razem Kirkman się nie postarał. Tom siódmy to raczej taki tom przejściowy, jak mówi sam tytuł "cisza przed burzą" jednak nie rozumiem co w tej ciszy ciekawego.
Ogólnie to dobrze, że to raczej ostatni tom kiedy bohaterowie spokojnie żyją sobie w więzieniu.
Mam wrażenie, że ta bezpieczna miejscówka źle robi historii.

Maciejaszek

  • Gość
Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #56 dnia: Sierpień 17, 2009, 08:49:12 am »
No cóż, przekonasz się że to była NAPRAWDĘ cisza przed burzą.  :eek:

Offline yurek1

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #57 dnia: Sierpień 20, 2009, 05:57:11 am »
o tak! cisza przed nawałnicą nawet. właśnie skończyłem czytać czwarty tom wydań twardo-okładkowych i jestem w szoku. Kirkman nie ma skrupułów i z tomu na tom ma coraz bardziej radykalne, śmiałe i porypane pomysły. Walking Dead to jedna z nielicznych serii on-going, które wciągają tak, że trudno się oderwać. zasadniczo zaplanowałem sobie przeczytanie czterech tomów przez cały tydzień, niespiesznie, po kawałku, ale nie dało się - pochłonąłem je w ciągu dwóch dni. doskonały komiks!
Oh no, what a time to get diarrhoea!

Offline Verminard

  • Starszy Mistrz
  • ****
  • Wiadomości: 357
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Liczenie stron biedakioskowych wydań to choroba
    • Motyw Drogi
Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #58 dnia: Sierpień 20, 2009, 08:50:16 am »
No cóż, przekonasz się że to była NAPRAWDĘ cisza przed burzą.  :eek:
Ósmy tom ostro poprzestawia w życiu co niektórych bohaterów... :)

Pewne tomy inaczej ocenia się z perspektywy całości historii - to, co dziś wydaje się nudne, jutro, po poznaniu kolejnych części, będzie stanowiło doskonałe preludium do akcji.

Cytuj
zasadniczo zaplanowałem sobie przeczytanie czterech tomów przez cały tydzień, niespiesznie, po kawałku, ale nie dało się - pochłonąłem je w ciągu dwóch dni. doskonały komiks!
Ja przeczytałem pierwsze 8 na dwa razy - czytając po 4-5 godzin...
« Ostatnia zmiana: Sierpień 20, 2009, 09:08:12 am wysłana przez Verminard »
"Może, gdyby tam były kolory i czytało się to w normalny sposób, to bym zmienił zdanie, tak mangi do komiksów nie zaliczam. . .
Że ja ignorantem? Może w sumie tak, ale wolę to nazywać "ściśle sprecyzowane poglądy na świat"
- Roy_v_beck

Offline yurek1

Odp: The Walking Dead/Żywe Trupy
« Odpowiedź #59 dnia: Sierpień 20, 2009, 08:59:57 am »
jasna cholera! powinienem pracować, a właśnie czytam piątą i szóstą dziesiątkę w zeszytach! :)
Oh no, what a time to get diarrhoea!