Ale weź też pod uwagę cały content. Oczywiście, że dałoby radę zrobić każdy kontra każdy, ale:
1. byłaby jedna duża mapa z podziałem na Tier`y, na której wszyscy by walczyli. Totalny chaos, zero przemyślanych akcji. Do tego nie wiadomo, jak logicznie przeprowadzić battlefieldy, żeby sześć ras miało do nich dostęp, a jednocześnie, żeby były grywalne i odpowiednie rozmiarem dla danego etapu. Efektem byłoby niegrywalne szkaradztwo, w którym frakcja mająca przewagę liczebną robiła by co chciała. Tak, owszem - można wprowadzić limity na daną frakcję, ale to raczej by nie pomogło, bo i tak zawsze jednej frakcji byłoby FULL. Poza tym w takim układzie masz znaczne ograniczenie możliwości przy massive RvR: maksymalna ilość graczy walczących ze sobą wynosiła by 1/3 tego, co obecnie, bo trzeba liczyć limity.
ALBO
2. byłoby kilkanaście małych map, bez możliwości latania, pomiędzy nimi. Każda z ras musiałaby posiadać osobne linie questowe i warcampowe na każdej z tych map, tak, jak ma to miejsce teraz. Czyli tak naprawdę gra musiałaby być mniejsza.
Do każdego z tych wariantów należy dodać jeszcze niewiadomy tryb contest i rozwoju miast - w przypadku dwóch stron sprawa jest prosta: contested, dest controled, order controled.
Krótko mówiąc przyjęto taką koncepcję, wytłumaczono ją jako tako w intrze ORAZ questach, unlockach (przykładowo jest unlock tłumaczący sojusz DE, Green oraz Chaosu, otrzymujemy wtedy historię, co się wydarzyło i dlaczego tak wyszło), etc. znajdowanych w trakcie gry.