Jak dla mnie seria Dziedzictwo jest najlepsza jeśli chodzi o komiksy z uniwersum gwiezdnych wojen. Niby to samo, ale w o wiele mroczniejszej oprawie: Imperium ze sithem na tronie ( tylko, że nie jest uznawany za prawdziwego imperatora), imperatora ( który jest szanowany i kochany przez swoich poddanych, a nie tylko rządzący przez terror) i Skywalkera w roli głównej (który jest ćpunem, łowcą nagród/niewolników/piratem i nie stroni od korzystania z ciemnej strony), do yego jego towarzyszem jest połączenia Hana Solo z rastamanem, a miejsce Chewbaccy zajęła seksowna panienka z fioletową skórą. Tylko R2 wciąż ten sam.
Szkoda, że egmont nie wydaje serii Republika w kolejności chronologicznej, bo większość czytelników już zdążyła się pogubić w przygodach Quinlana Vos.