Spróbowałem WARa i się rozczarowałem, mimo że jestem wielkim fanem Warhammera. Ale nie skreślam jeszcze tej gry, może za rok będzie się do czegoś nadawała. Generalnie jestem bogatszy o nowe doświadczenie: po grę mmo sięgać najwcześniej pół roku po premierze i po wcześniejszym zapoznaniu sie z trialem.
A wracając do LOTRO - 18 listopada miała miejsce premiera dodatku "Mines of Moria". Dzięki dodatkowi mamy kolejne części fabuły, nowe przedmioty, obszary, możliwość awansu do lvl 60 i całą masę innych nowości. Generalnie full wypas
Ja nie o tym jednak, bo chciałem tu trochę się pożalić na polskich dystrybutorów. Otóż zamówiłem dodatek (edycję specjalną) w przedsprzedaży w sklepie gram.pl. Ideą preorderów jest to, że zamawia się w ten sposób produkt po to, aby otrzymać go w dniu premiery. Mieli wysłać maila 5 dni wcześniej, aby poprosić o dokonanie wpłaty. Kiedy 3 dni przed premierą maila nie miałem, postanowiłem sam do nich napisać. Otrzymałem szybką odpowiedź, że "dystrybutor - firma LEM - zastrzegła sobie możliwość przesunięcia premiery". Od razu nasunęły mi sie 3 przemyślenia:
1. A co mnie to obchodzi? Ja zamawiałem w gram.pl, żaden LEM mnie nie interesuje.
2. Dlaczego nikt mnie nie poinformował wcześniej, że dystrybutor zastrzega sobie prawo przesunięcia premiery?
3. W przypadku gier MMO przesuwanie premiery jest dość krzywdzące klienta, bo cywilizowany świat już gra, cieszy się nowymi rzeczami i o nich opowiada, a Polak w Polsce siedzi i obgryza ze złości paznokcie.
Na szczęście żyjemy w XXI wieku, mamy Internet i swobodę przepływu pieniądza, więc sobie dodatek zakupiłem online. Niestety nie edycję specjalną, bo online była dostępna tylko zwykła. Oczywiście gry do dziś nie ma w sklepach. Moja teoria jest taka, że ponieważ niedawno miała miejsce premiera dodatku do WoWa, to firma LEM postanowiła, że najpierw niech to się trochę posprzedaje, a później wjadą na rynek z czymś nowym. Tyle że jest to lekceważące i nieuczciwe podejście w stosunku do klienta. Ale klient się uczy na błędach i ja w przyszłości nawet się nie będę zastanawiał gdzie kupować - będę natychmiast zamawiał za granicą. I wspieraj tu człowieku rodzimych przesiębiorców, heh