Autor Wątek: Savage Dragon  (Przeczytany 17406 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ziemniakento

Savage Dragon
« dnia: Sierpień 22, 2008, 05:52:52 pm »
Ostatnio zacząłem moją przygodę z Savage Dragonem od pierwszych zeszytów. Przyznam, że na początku nieco się zawiodłem. Rysunki nieco chaotyczne, nieciekawe postacie (Barbaric wtf??), trudna do ogarnięcia historia. Po ponownym przeczytaniu odkryłem pozytywne strony twórczości Larsena (gość podobnie jak Sakai- ciągnie swoją serię od długiego czasu, sam pisze, rysuje, inkuje)- humor (
Spoiler: pokaż
moment w którym Dragon "zionął ogniem" w gościa w barze
), zagrania ala
Spoiler: pokaż
przekomarzanki Żółwi Ninja, i nagłe całostronnicowe wejście gargulca
. Przejrzałem najnowsze zeszyty i zauważyłem, że kreska potwornie się rozbuchała co zachęca do dalszego zakupu ;)

Offline arcz

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 449
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
    • BICEPS!
Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 22, 2008, 08:00:49 pm »
No ba! Savage Dragon kozak :)
Długo mi zajęło uzbieranie wszystkiego z głównej serii ale jest. W sumie początki podobały mi się bardzo, bardzo (tak do 50 numeru), kiedy wszytstko było świeże, Larsen masakrował swojego herosa przy byle okazji, SD pukał co się dało itp itd. Trochę kontrowersji ta seria wzbudzała, było o niej głośno w usa. Później już było różnie - kiedy zaczęło się mieszanie rzeczywistości, światy alternatywne itp, sporo czytelników odeszło ze względu na chaos jaki przy tym powstał.. <bla bla bla> ...
To co się wyrabia teraz nie jest najwyższych lotów, ale ma dobre momenty. Dodatkowo odejście Erika z funkcji głowno dowodzącego Image Comics daje nadzieje na lepszą przyszłość.
I tak. Czytaj dalej, bo ta seria jest tego cholernie warta :)

Offline beacon

Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 24, 2008, 05:42:25 pm »
Ja czytałem tylko pierwszy zeszyt na stronie Image'a i nie za bardzo wiedziałem, czego się po tej historii spodziewać. Ostatecznie zrezygnowałem z zamiaru zakupu.

Maciejaszek

  • Gość
Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 24, 2008, 06:33:48 pm »
Podobnie jak Arcz, uważam że pierwsze pół setki zeszytów jest chyba najlepsze.
Sam moment resetu dragońskiego uniwersum i to co było później też trzyma niezły poziom ale świadczy o tym, że autor zawsze znajdzie sposób na ciągnięcie serii w nieskończoność. Taka Larsenowa wersja setnego powrotu Green Goblina  :-?
Trochę szkoda, bo na początku pewne akcje wydawały się bardzo szokujące.

Inną sprawą są rysunki. Larsen w obrębie swojego stylu poruszał się w wielu stylizacjach.
W zależności od czasu, okazji i ochoty leci na równi z Frankiem Millerem, Jimem Lee, Bisleyem a nawet z Charlesem Schulzem  :eek:.
Należy też wspomnieć o rewelacyjnym kopiowaniu Mignoli w momencie gościnnych występów Hellboya. No i oczywiście gość jest mistrzem w rysowaniu dynamicznych meganap*****lanek.

Świetna seria.

Offline arcz

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 449
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
    • BICEPS!
Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 24, 2008, 06:45:06 pm »
Nap****anki jak najbardziej kozackie! A Mignolą to chyba najbardziej jechał w #10, swoją drogą Dragon walczył tam ze złym wymyślonym przez czytelnika - fajna sprawa.
Co jeszcze mnie się podoba to nieprzewidywalność tej serii. Larsen nie trzyma się kurczowo ważnych postaci przez pińcet numerów, tylko sukcesywnie je ukatrupia. Czy też komuś nogi obetnie, ktoś inny zaliczy hedszota. Jest fajnie i się dzieje. Humor też pierwsza klasa. Numer #125 bodajże i monolog muchy na 20 stronach przy niemalże niezmieniającym się kadrze niszczy. (ew, że tak polecę Karolem Konwerskim "miażdży cyce" ;) )
Można też się pobawić w wyszukiwanie nawiązań chociażby do Marvela - na dalszych planach np Sinister Six, gdzieś tam widać łapę Spidera, nogę Thinga, czasem całe plansze są kopią tego co Erik wyczyniał pracując jeszcze przy np. pająku. Bla bla bla. Mógłbym tak długo.
Kozacka seria, kozacka ;)
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2008, 07:37:55 am wysłana przez graves »

Offline Mysza_

Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 24, 2008, 09:16:50 pm »
no ja także przyznaje,że jestem fanbojem SD. trudno nie być jak seria i bohaterowie są tacy jak w takim komiksie właśnie byc powinni. Esencja komiksowej nawalanki popieprzonych trykociarzy. Kreska Larsena to bez dwóch zdań mega power i jajca. no generalnie nie wiem co dodać bo powiedzieliście powyżej rzeczy najważniejsze. Od siebie mogę jeszcze dodać, że lata temu zwróciłem uwagę na SD uwagę przez jego konkretną sylwetkę, kompletnie przerysowaną . kafar totalny. i bardzo dobrze. słuszny bohater komiksowy ze słuszną masą.

Offline arcz

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 449
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
    • BICEPS!
Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 24, 2008, 09:40:25 pm »
To ja jeszcze tylko cytacik wrzuce z wywiadu z M. Rusteckim z ostatniego KaZetu:

KZ: A "Savage Dragon", autorska seria znanego u nas ze stron "Spider-Mana" i "Punishera" Erica Larsena? (...)
MR: Jak dla mnie Savage Dragon był postacią kretyńską. Zielony facet z gadzim grzebieniem na głowie. Dlatego też odpuściliśmy sobie.

:]

Offline Mysza_

Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 24, 2008, 09:58:27 pm »
O_o  au..
 a niby reszta tej bandy w rajtuzach wydawanych przez TMS to była wyższa szkoła jazdy? pf.

Offline beacon

Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 24, 2008, 11:43:55 pm »
Pytanie: czy w tym komiksie jest coś oprócz nap*****ki? Wiecie, jakieś dramaty, emocje, spokojniejsze momenty, refleksje, miłosne zawody i wzwody...?
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2008, 07:38:53 am wysłana przez graves »

Offline Mysza_

Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 25, 2008, 01:17:34 am »
no ba! jest Miłość, seks, twisty fabularne, dramaty bohaterów no i ...nap****nki :D
ta seria jest spora więc i sporo się dzieje. ale żeby nie było że to tylko och i ach- ten komiks zwojów mózgowych czytelnikowi nie doda  :p
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2008, 07:39:15 am wysłana przez graves »

Offline Ziemniakento

Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 25, 2008, 07:26:31 am »
Jest tragiczna postać "matki" Dragona...bidulka...

Offline arcz

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 449
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
    • BICEPS!
Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 25, 2008, 09:23:21 am »
Pytanie: czy w tym komiksie jest coś oprócz nap*****ki? Wiecie, jakieś dramaty, emocje, spokojniejsze momenty, refleksje, miłosne zawody i wzwody...?
Wszystko jest, dodatkowo sporo humoru i ogolnie rozrywki komiksowej ze HEJ!
Ta seria oferuje naprawde duzo dobrych rzeczy :)

Maciejaszek

  • Gość
Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 25, 2008, 09:32:40 am »
Numer #125 bodajże i monolog muchy na 20 stronach przy niemalże niezmieniającym się kadrze niszczy. (ew, że tak polecę Karolem Konwerskim "miażdży cyce" ;) )
Bezczelna, przekozacka akcja  :)

Offline C.H.U.D.Y.

  • Redakcja KZ
  • Szafarz bracki
  • *
  • Wiadomości: 2 231
  • Total likes: 0
  • Angry Comic Book Nerd
    • KZ
Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 25, 2008, 09:58:54 am »
Ciekawa dyskusja.
Czytając kilka blogów, artykułów i wywiadów często widzę słowa "Savage" i "Dragon", ale nigdy nie miałem okazji jej przeczytać. Jakoś tak wyszło...

Stąd też moje pytanie:

Czy Savage Dragon Archives 1 to czarno-biały reprint tomów: Baptism of Fire, A Force to be Reckoned With, The Fallen, Possessed, Revenge i Gang War? Co w ogóle bardziej opłaca się kupić - Archive'y czy kolorowe zbiory?

Z tego co widzę to kolekcja edycji zbiorczych liczy ponad 15 tytułów (od cholery, że tak powiem), nie licząc jednej miniserii i czterech team-upów. Stąd też zapytam się jeszcze o jedną sprawę - czy trzeba czytać po kolei, żeby dojść do esencji Smoka (czytaj, najlepszych historii)?

Arcz, zapodaj tak w ogóle swój "zbiorczy" the best of, jeśli możesz.
Komentarz danej pozycji mile widziany  ;-)

Offline arcz

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 449
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
    • BICEPS!
Odp: Savage Dragon
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 25, 2008, 08:18:14 pm »
No to tak.
SD: Archives vol1 to reprint pierwszej mini-serii (3numery) oraz trejdów od vol2 do vol5 (czyli bez 'Gang War' które tez wymieniłeś). SD: Archives vol2 to trejdy od vol6 do vol10. Nie miałem ich niestety w ręku, więc wiem tylko tyle ile gdzieś wyczytałem - czerń i biel, bez jakichkolwiek dodatków. Po prostu duże cegły do nadrobienia zaległości :)

Z trejdami jest tak, że wyszło ich w sumie 13 (a dokładnie vol1-12 i 15). Pozostała dwójka tak do końca nie wiadomo kiedy ujrzy światło dzienne, co chwila zmieniają się terminy, a powody tych zmian są różne. Chociaż główna jest taka - brak odpowiedniego popytu. I tak generalnie to wszystkie są godne polecenia :) najsłabsze moim zdaniem są pierwsze dwa. Mini serię, która stanowi pierwszy trejd, możesz przeczytać online o tu: nr1, nr2 i nr3. Drugi TP to pierwsze sześć zeszytów już tej właściwszej akcji - SD jako policjant w Chicago formujący supergrupę podobnych jemu dziwactw do walki z narastającą przestępczością. I wiadomo, podwaliny historii, rozstawienie pionków na planszy, kto jest dobry a kto zły. Warto znać, ale widać, że Larsen się dopiero rozgrzewał.

Pozostałe trejdy (bez vol15) dzieją się z grubsza również w Chicago, czyli okres najlepszy dla tej serii. Dużo się dzieje, OD PYTY wątków i postaci, więc nie znając poprzednich można czuć się lekko zagubionym, ale też nie ma co przesadzać. Ważne, żeby się w ogóle spodobało a zaległości można sobie nadrobić.

Ja zaczynałem od 'Gang War' (vol6) i weszło bez popity. Na początek Żółwie Ninja, później niejaki Fiend i dalej non-stop akcja. Dodatki to zestaw okładek i całkiem spory szkicownik. Po tym tomie wiedziałem, że chcę mieć wszystko ;)

Ale trochę się cofnę. Wspominałem że vol2 jest słabszy, vol3 ('The Fallen') to już znaczący wzrost formy. I w grafice i w treści. Pierwsza konfrontacja z największym bad-assem serii do której później jest świetne nawiązanie w świetnym 'Revenge' (vol5 - będącym jakby końcem pierwszego aktu serii). Plus numer gdzie Dragon walczy z postacią wymyśloną przez jednego z fanów - CUDNE!

'Possessed' (vol4), historię z tego trejda mam tylko w zeszytach. Wydarzenia z niej odbijają się później Dragonowi czkawką i prowadzą do dużych zmian. Bawi, ale na pierwszy raz bym chyba nie polecał.

'A Talk With God' (vol7) - kontrowersyjne :) głównie ze względu na czystą nap*****lankę na pięści Boga i Diabła. Oprócz tego kolejna duża porcja zmian w życiu Dragona, a występ gościnny zalicza Spawn i Maxxx. Świetny trejd, od którego można chyba śmiało zacząć zabawę z Dragonem, tak żeby wyczuć klimat serii.

'Terminated' (vol8) - gdyby tą serię wydawał u nas Taurus to jestem pewien, że 'nie mógłby się doczekać go wpuścić na rynek' - bo to w końcu crossover z Hellboyem (w dwóch numerach) ;) oprócz tego Mars Atakuje, a Larsen daje upust swojemu twórczemu szaleństwu. Warto bez dwóch zdań!

'Worlds at War' (vol9) - jak zwykle dużo akcji. I nadal jest fajnie, ale jakoś nie przepadam z tym zbiorem. Taka rozgrzewka przed mocny kopem w dupę, jakim jest..

'End Game' (vol10) - okładka mówi sama za siebie, walka na śmierć i życie, bla bla bla. Jest dramatycznie, jest kontrowersyjnie, a w finale szokująco. Zdecydowanie warto.

'Resurrection' (vol11) - bez znajomości poprzednika nie warto się za to brać. Tomik fajny, historia sympatyczna, dobre jak się już nieco 'liznęło' tematu. Ale czytając to na pierwszy raz można czuć się zawiedzionym.

'Last Rites' (vol12) - wielki powrót. Od tego trejda zaczął się już ten słabszy okres (słabszy w porównaniu z poprzednimi). Więc brać się za to jak się zna resztę. A tak to można sobie odpuścić.

'This Savage World' (vol15) - jest tributem Larsena dla Jacka Kirbyego. Zupełnie inne klimaty niż we wszystkich wyżej opisywanych. Konsekwencja wydarzeń z trejdów 13+14, które jeszcze nie wyszły. Dla nowego czytelnika jak najbardziej, tylko co z tego, skoro dalszych tomów jeszcze nie ma. Dragon znajduje się w nowym, brutalnym świecie, jest sam i podróżuje od miejsca do miejsca i naparza z kim się da. Bardzo sympatyczne czytadło, ale bywało lepiej. Taka typowa przygodówka.

I tyle. Nie wiem czy o ten właśnie sposób przedstawienia Ci chodziło, ale się starałem :) jeśli nie musisz mieć wersji kolorowych, z dodatkami, reprintami okładek, przedmowami to bierz w ciemno Archives vol 1 i 2. Stosunkowo tanie, a czytania od cholery.

A jeśli wolisz TP, to na początek poleciłbym Ci 'A Talk With God', a jak Ci to przypasuje to dalej już po kolei do 'End Game' i lekkie cofnięcie się do 'Revenge'. Jeśli nadal będziesz chciał więcej to bierz czego Ci będzie brakować ;) Ale vol7 będzie chyba dobrym początkiem na pierwsze spotkanie z 'zielonym facetem z gadzim grzebieniem na głowie'.

Ufff ;)