A to one nie mają po 48 s? Myślałem, ze normalnie. Ten integral z pociągiem na okładce czytałem ze 4 godziny. Tyle tam jest tekstu i szczegółowych rysunków. Kiedy skończyłem, to czułem się jakbym zobaczył jeden wielki, epicki kilkugodzinny film. Zresztą to samo miałem po trzecim integralu meksykańskim. Nie obejrzałem westerniku 1h20min, tylko przeżyłem prawdziwą sagę. Spełnienie czytelnika/widza. A Durango to na początku takie pierdu pierdu, że zobaczę sobie w niedzielny poranek westernik 1h20min. Te meksykańskie Durango 4-6 nie są połączone w coś wielkiego i gęstego od wydarzeń?