Autor Wątek: Blueberry  (Przeczytany 183442 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Death

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #210 dnia: Kwiecień 20, 2015, 09:59:46 pm »
To 5-częściowa saga o Indiańcach. Czytałem tylko pierwszy i był spoko. Przerwałem tylko dlatego, że nie chciałem po drugim płakać, że nie mam trzeciego i czwartego, a w biblio jest dopiero piąty.

ramirez82

  • Gość
Odp: Blueberry
« Odpowiedź #211 dnia: Kwiecień 20, 2015, 10:00:46 pm »
A te pierwsze historie stały na równie wysokim poziomie? To były oddzielne części, czy również jakieś łączone?


Pięć lat temu pisałem w tym temacie:

A ja właśnie przeczytałem pierwsze tomy Bueberryego z Podsiedlika. Pierwszy tom mam wrażenie dość drętwy jest, ale dalej już akcja ładnie się rozkręca, a krecha Moebiusa choć z albumu na album coraz lepsza, to jeszcze nie ta klasa co w historiach wydanych przez Egmont. Całość to pięcioczęściowa, epicka historia wojny z indianami - brzmi trochę jak z wydanego w lutym, drugiego zbiorczego tomu Blueberryego, i faktycznie coś w tym jest, na 12 dotąd wydanych u nas tomów Blueberryego, aż 9 traktuje o wojnie z indianami, nie narzekam, ale mam nadzeje na jakąś odmianę w dalszych tomach. W każdym bądź razie, ta historia odrobinę przypomina mi Majora Dundee, Blueberry w ślad za indianami udaje się do Meksyku, współpracuje z przegranymi w Wojnie Secesyjnej konfederatami...
 
Dla pochłoniętych przez świat Red Dead Redemption lektura obowiązkowa.

Od tamtego czasu nie wracałem do tych tomów, ale w pamięci wciąż mam je jako słabsze od tych wydawanych przez Egmont, jakby dopiero od 6 albumu twórcy się rozkręcili.

Offline Itachi

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #212 dnia: Kwiecień 20, 2015, 10:01:34 pm »
To 5-częściowa saga o Indiańcach. Czytałem tylko pierwszy i był spoko. Przerwałem tylko dlatego, że nie chciałem po drugim płakać, że nie mam trzeciego i czwartego, a w biblio jest dopiero piąty.

To teraz zrobiłeś mi apetyt, po sadze meksykańskiej... no wiadomo :smile:

Offline Death

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #213 dnia: Kwiecień 20, 2015, 10:03:15 pm »
Mam nadzieję, że Durango też się ogarnie. Bo de facto to porównujemy pierwsze tomy Durango do tomów Blueberry`ego, które powstały jak kolesie już się wyrobili, a nie pierwsze 5 tomów Blue do 5 tomów Dur, a tak byłoby uczciwie.

Offline Itachi

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #214 dnia: Kwiecień 20, 2015, 10:08:16 pm »
Blueberry ma jedną przewagę, a mianowicie większą ilość stron/kadrów. Przez to fabuła jest odpowiednio zbudowana, bez pośpiechu z dobrze skonstruowanymi, krwistymi postaciami. Czasami może nawet delikatnie przekombinowana, ale na pewno naszkicowana z ogromnym rozmachem i zamysłem.

Offline Death

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #215 dnia: Kwiecień 20, 2015, 10:13:46 pm »
A to one nie mają po 48 s? Myślałem, ze normalnie. Ten integral z pociągiem na okładce czytałem ze 4 godziny. Tyle tam jest tekstu i szczegółowych rysunków. Kiedy skończyłem, to czułem się jakbym zobaczył jeden wielki, epicki kilkugodzinny film. Zresztą to samo miałem po trzecim integralu meksykańskim. Nie obejrzałem westerniku 1h20min, tylko przeżyłem prawdziwą sagę. Spełnienie czytelnika/widza. A Durango to na początku takie pierdu pierdu, że zobaczę sobie w niedzielny poranek westernik 1h20min. Te meksykańskie Durango 4-6 nie są połączone w coś wielkiego i gęstego od wydarzeń?

Offline Itachi

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #216 dnia: Kwiecień 20, 2015, 10:16:43 pm »
Masz rację, Durango ma 48 stron. Nie wiem czemu ubzdurało mi się 38...
Mam podobnie, Blueberry"ego czytam kilka godzin, pierwszy tom chyba z 5 godzin. Durango natomiast w 30 min? Od czwartego do bodajże szóstego tomu historia jest spójna, dlatego czekam na zakończenie sagi, aby przeczytać za jednym zamachem całość.

ramirez82

  • Gość
Odp: Blueberry
« Odpowiedź #217 dnia: Kwiecień 20, 2015, 10:19:48 pm »
A to one nie mają po 48 s? Myślałem, ze normalnie.

Durango i Blueberry mają standardową ilość stron. Itachiemu chodziło o ilość kadrów i tekstu na stronę.

Masz rację, Durango ma 48 stron. Nie wiem czemu ubzdurało mi się 38...


A nie, jednak chodziło o ilość stron...

Ale to przecież nie jest jedyna przewaga Blueberry'ego - czy Durango gdyby miał podobną ilość kadrów i tekstu na stronie, stałby się komiksem tej klasy co Blueberry?

Nie ma sensu porównywać tych dwóch serii, Blueberry to mistrzostwo i pewnie Durango nigdy tego poziomu nie osiągnie. Ja tam cenie sobie obie, ale to Blueberry jest jednym z najlepszych komiksów jakie czytałem.


Offline Itachi

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #218 dnia: Kwiecień 20, 2015, 10:23:54 pm »
Durango i Blueberry mają standardową ilość stron. Itachiemu chodziło o ilość kadrów i tekstu na stronę. Ale to przecież nie jest jedyna przewaga Blueberry'ego - czy Durango gdyby miał podobną ilość kadrów i tekstu na stronie, stałby się komiksem tej klasy co Blueberry?

Nie, naprawdę się pomyliłem! Byłem pewien że Durango ma 38 stron, pewnie wywnioskowałem to z czasu lektury jednego zeszytu.

Ale to przecież nie jest jedyna przewaga Blueberry'ego - czy Durango gdyby miał podobną ilość kadrów i tekstu na stronie, stałby się komiksem tej klasy co Blueberry?

Ja wstrzymuję się z dokładnymi porównaniami. Poczekam jak rozwinie się Durango, ale osiągnięcie poziomu Blueberry'ego będzie cholernie ciężkie.

Ja tam cenie sobie obie, ale to Blueberry jest jednym z najlepszych komiksów jakie czytałem.

Musze się pod tym podpisać, jest coś magicznego w tych historiach.


Offline blackwaterpark

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #219 dnia: Kwiecień 26, 2015, 08:46:08 pm »
Czy Egmont, po dodruku pierwszego integrala, zapowiedział coś może o dodruku drugiego woluminu serii Blueberry?

Offline Death

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #220 dnia: Kwiecień 26, 2015, 09:08:41 pm »
Nie. I w mojej opinii nie będzie. Drugi tom jeszcze niedawno był w sprzedaży i zalegał latami. A znając Egmont i ich wybiegi z Usagim i Hellboyem, że wydali pierwsze tomy, żeby mieć lepszą sprzedaż najnowszych, które wyszły razem z dodrukami, raczej nie doczekamy się dodruku drugiego integrala.

ramirez82

  • Gość
Odp: Blueberry
« Odpowiedź #221 dnia: Kwiecień 26, 2015, 09:10:01 pm »
Ewentualnie gdyby dodruk pierwszego jakoś szałowo się sprzedawał, to może zdecydowaliby się na dodruk drugiego. Ale to już takie optymistyczne gdybanie.

Offline kalbaro74

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #222 dnia: Kwiecień 26, 2015, 09:49:24 pm »
Ja widziałem niedawno 2 tom w księgarni, więc po co dodruk?

Offline blackwaterpark

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #223 dnia: Kwiecień 26, 2015, 09:49:38 pm »
Nie. I w mojej opinii nie będzie. Drugi tom jeszcze niedawno był w sprzedaży i zalegał latami.

Czyli mam pecha  :wink:
Nie dziwnym jest fakt, że nie opłaca się drukować drogich komiksów na zapas, bo żaden wydawca nie chce robić za instytucję charytatywną - z drugiej zaś strony, ze strony czytelnika patrząc, to szansę na załapanie się na daną pozycję ma tylko jedno pokolenie: tu i teraz).

Jak tak patrzę wstecz, na te wszystkie serie komiksowe samego Egmontu, które mnie minęły, to dziś bym się obkupił.

A co z przyszłymi pokoleniami? Hmmm...

PS. Straszny ''narzekacz'' się ze mnie zrobił ostatnio  :lol: :wink:

Offline Death

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #224 dnia: Kwiecień 26, 2015, 10:06:31 pm »
Czyli mam pecha  :wink:
Na Allegro jest licytacja. Spróbuj szczęścia, może skończy się na przyzwoitej cenie.  :smile:

 

anything