trawa

Autor Wątek: Blueberry  (Przeczytany 181680 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline vision2001

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #435 dnia: Marzec 31, 2017, 08:49:40 am »
Tak. Jest cyfra 1 na grzbiecie.
Dzięki.

Czytam zatem do końca #0 i zastanawiam się co poczniem, co poczniem, co poczniem co? A lista komiksów do zakupów strasznie długa...
Ciekawe jak bardzo #0 odstaje od #2 czy #3? Czy reszta historii jest w stanie urwać mi cojones?

DOBRA ALTERNATYWA DLA forum.gildia.pl:
---> https://forum.komikspec.pl/ <---

Offline gobender

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #436 dnia: Marzec 31, 2017, 08:59:31 am »
Rysunki w kolejnych tomach są coraz lepsze. W późniejszych to majstersztyk. Jeśli nie podejdzie Ci historia  to choćby tylko dla nich warto mieć tego klasyka. Mnie Blueberry ośobiscie lekko nudzi w ogóle, jako całość, ale nie wyobrażam sobie mojej półki bez tej pozycji i prac mistrza. W tomie 0 styl się dopiero rodzi. Ale później, mało kto jest mu w stanie dorównać. Jeśli w ogóle.

Offline wilk

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #437 dnia: Marzec 31, 2017, 09:19:20 am »
Rysunki w kolejnych tomach są coraz lepsze. W późniejszych to majstersztyk. Jeśli nie podejdzie Ci historia  to choćby tylko dla nich warto mieć tego klasyka. Mnie Blueberry ośobiscie lekko nudzi w ogóle, jako całość, ale nie wyobrażam sobie mojej półki bez tej pozycji i prac mistrza. W tomie 0 styl się dopiero rodzi. Ale później, mało kto jest mu w stanie dorównać. Jeśli w ogóle.
Do Blueberrego mam podobne podejście. Trochę przynudza bo jest zbyt przegadany i przez to trochę przyciężkawy w lekturze. Zbytnie zagęszczenie kadrów na planszy też robi swoje. Autorzy przyjęli podział aż na 4 poziome pasy i trzymają się tego układu do końca. Dla porównania np. w Thorgalu plansze podzielone są na 3 pasy, co powoduje, że czyta się taki komiks szybciej i "lżej".

Za to graficznie jest z każdym tomem coraz lepiej. Ostatnio nawet zastanawiałem się, który album pod tym względem podobał mi się najbardziej. Padło na "Złamany Nos" czyli tom 18, u nas w wydaniu zbiorczym oznaczonym jako 5. Poziom jest ten sam co w "Feralnym Majorze" i w "Oczach kota". Zresztą orzeł też pojawia się w tym albumie. ;)


KukiOktopus

  • Gość
Odp: Blueberry
« Odpowiedź #438 dnia: Marzec 31, 2017, 09:19:53 am »
Pod wzgledem fabularnym "zerowka" Blueberrego (czyli 5 pierwszych albumow) jest nieco gorsza niz kolejne czesci (bo dopiero rzecz sie rozkrecala i w sumie nawet jeszcze wtedy nie bylo wiadomo, ze sam Blueberry bedzie tak dominujaca postacia, jak sie pozniej okazalo, ze powinien byc). Jednak zawsze mialem i nadal mam z tym komiksem problem, ze tak powiem, natury "formalnej", powodowany duza iloscia wystepujacego tam tekstu. Choc jest to czesto charakterystyczna cecha komisowej ramotkowsci, to jednak dla mnie wystepujaca tam ilosc tekstu jest niemal przytlaczajaca i na granicy dopuszczalosci w komiksie jako medium, przynajmniej z punktu widzenia dzisiejszych standardow, do ktorych przywyklem czytajac rzeczy nowsze. Pewnie na moje krecenie nosem ma rowniez wplyw to, ze mnie - podobnie jak @gobendera - tez to jezdzenie Blueberrego "wte i wewte" troche nudzi (co nie ma miejsca np. w przypadku Valeriana, ktory tez ma duzo tekstu). Osobiscie jak chce miec duzo tekstu, to po prostu czytam ksiazki (ktore to medium zreszta przedkladam nad komiksy, bo przy ksiazkach mam wieksza "wczuwke", ale to temat na inna dyskusje). Tak czy owak, majac powyzsze na uwadze, tez mi sie chyba Comanche bardziej podoba od Blueberrego, szczegolnie ostatnio wydane czesci. Niemniej jednak, jestem podobnego zdania jak @gobender, ze kazdy szanujacy sie komisiarz powinien Blueberrego przeczytac i byc moze miec go na swojej polce.

Offline tomb

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #439 dnia: Marzec 31, 2017, 10:41:08 am »
Też uważam, że jest przegadany i przepełniony rozwiązaniami fabularnymi, które odeszły już do lamusa. W zamian otrzymujemy, prócz świetnych rysunków, niesamowicie gęstą historię i jeśli popatrzeć na serię z dystansu to patrzymy na obraz niesłychanie bogaty, pełny, kreślony z rozmachem. Monumentalny.

Offline Garf

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #440 dnia: Kwiecień 02, 2017, 12:35:47 pm »
Ale niestety coś ciężko mi się to czyta... Na razie jestem po dwóch historiach #0 i nie zauroczyłem się jakoś grafiką, a co do samego scenariusza to są "przebłyski" gdy czyta się to bardzo dobrze i historia wciąga (ucieczka Blueberrego przez Indianami, przejażdżka przez pustynię...). Jak na razie to Comanche jest dla mnie ciekawszą serią. (ups... ale tak właśnie czuję). Widzę, że radef we wrześniu 2016 pisał, że tom 2 i 3 jest świetny Death ocenia, że #3 jest najlepsza. Hmmm... I co mam teraz zrobić? :smile:

Mogę Cię zapewnić, że później będzie lepiej. O wiele lepiej, zarówno scenariuszowo, jak i graficznie. Nie trać ducha! :)
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Blueberry
« Odpowiedź #441 dnia: Kwiecień 02, 2017, 02:11:12 pm »
Mogę Cię zapewnić, że później będzie lepiej. O wiele lepiej, zarówno scenariuszowo, jak i graficznie. Nie trać ducha! :smile:
Potwierdzam! Pierwsze 4 zeszyty (wchodzące w skład tomu 9, czyli zerowego) to słabizna, w kolejnym widać już przedwiośnie zmian, natomiast następny integral (czyli ten z nr 1 lub bez numeru) jest już po prostu świetny, kolejny jeszcze lepszy.....
Miałem podobnie, gdy Podsiedlik wydał pierwsze zeszyty, pacnąłem się w czoło, bo byłem przekonany, że po czymś takim to daleko nie dojedzie z serią. Powinni wówczas zacząć od dalszych, acz nieporównywalnie lepszych albumów, może by co z tego było.....
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline gobender

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #442 dnia: Czerwiec 27, 2017, 07:10:14 pm »
Taka ciekawostka



vs


Offline mappy

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #443 dnia: Czerwiec 27, 2017, 09:32:00 pm »
To wydanie francuskie z 2015? Czemu takie, a nie inne kolory?
Osobiście lubię w westernach kolor Hermannowski. Ten z francuskiego jakoś nie pasuje.
Jak to się ma stronę wcześniej? Dostaliśmy bez paru kadrów?

Offline gobender

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #444 dnia: Czerwiec 27, 2017, 09:51:37 pm »
Ten francuski kolor jest taki dziwny tylko na dwóch stronach, potem jest taki sam jak w polskim.
A strony wcześniej nie ma :) Dopiero teraz zauważyłem, że nasz się zaczyna od planszy 2, w dodatku także okrojonej. 

Przypuszczam, że było jakieś francuskie wydanie w ten sposób zrobione, bo nie podejrzewam, by Egmont ot takie sobie uciął i poprzestawiał kadry.

Offline mappy

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #445 dnia: Czerwiec 27, 2017, 09:58:40 pm »
Czyli brak dwóch kadrów z dosyć rozbudowanym dialogiem i świetnej planszy 3/4.
Na tej planszy to bażanty? Trochę ogony krótkie.
Lubię takie planszy gdzie drugi plan pokazuje co się dzieje w oddali.

Offline rzem

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #446 dnia: Czerwiec 28, 2017, 08:12:41 am »
Fajne są te różnice w konstrukcji kadrów. Lubię napotykać takie rzeczy, porównywać wersje językowe itd.
Natomiast to, co mnie frustruje, to niespójność kolorystyczna: naprawdę tak trudno zachować oryginalne kolory?

Offline gobender

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #447 dnia: Czerwiec 28, 2017, 08:32:47 am »
To chyba bardziej skomplikowana sprawa, bo jeśli ktoś nie zachowuje oryginalnych w tym moemncie to francuskei wydanie. Garderoba bohaterów ma inne kolory na kolejnych stronach, takie jak u nas, więc to akurat nasze wydanie jest spójne, co nie zmienia faktu, ze ogolone o stronę i dwa kadry. Ale i to mam wrażenie, że to jakaś grubsza sprawa.

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Blueberry
« Odpowiedź #448 dnia: Czerwiec 28, 2017, 09:16:33 am »
Z zachowaniem kolorów byłbym ostrożny jako zarzut. Jak sugeruje gobender, to może mieć wiele podłoży, wystarczy, że w przypadku tych plansz nie zachowały się oryginalne filmy i są np. skanem z jednorazowego drukowanego wydania i już mamy problem. Mimo, że niektóre wydawnictwa mają ludzi, którzy zajmują się bardzo dobrze taką obróbką czasem muszą być kompromisy (np. wiele starszych prasowych komiksów w swoich reprodukcjach bazujących na skanach ma poprawiony kontrast ale nikt nie ruszył np. wykruszonego liternictwa z powodów przeróżnych, nie zawsze kwestia czasu i pieniędzy).
perły przed wieprze

Offline rzem

Odp: Blueberry
« Odpowiedź #449 dnia: Czerwiec 28, 2017, 10:13:48 am »
Może zabrzmiało jak zarzut, ale to bardziej, jak napisałem, frustracja, kiedy widzę takie różnice.
Byłoby szaleństwem robienie zarzutów, kiedy po kilkudziesięciu latach nie ma dobrych materiałów źródłowych. Zastanawiam sie tylko, w ilu przypadkach występuje taka właśnie sytuacja, a w ilu zwykłe "zmieńmy coś".
Zakładam, ze nie było tam sytuacji jak u nas, że po 89' giną oryginały, jednak naszym wydawcom udaje się odtwarzać takie wydania i kolory wtedy nie cierpią.
Generalnie, o co mi chodzi: jeśli ktoś już musi pokolorować materiał na nowo, to po cholerę zmienia kolor chusty z białej na czerwoną, czy odwrotnie? Albo ten kolor płaszcza.
Don't be such an artist.



 

anything