Szczerze przyznam, że mnie również zdziwił Twój wpis
Nie rozumiem, czmu pierwsze nasze myśli miałyby biec ku temu, że coś jest nie tak, że to plagiat, zamiast ku temu, że to za aprobatą Mistrza.
Plagiat polega na przekopiowaniu cudzego utworu w całości lub cześci. Jeśli ktoś w hołdzie mistrzowi przekopiowuje stworzone przez niego postacie, to nadal jest plagiat. Komiks, którego okładkę tu oglądamy - w mojej ocenie - jest takim właśnie plagiatem.
Być może, jestem w tym odosobniony, ale i tak nisko (lub wręcvz negatywnie) oceniam prace, które bazują na powielaniu (lub kontynuowaniu) prac kogoś innego (znanego, cenionego, lubianego), naśladują styl tego kogoś, kopiują wymyślone przez niego postacie. W mojej ocenie są to próby odcinania kuponów od czyjejś sławy i drenowania kieszeni miłośników twórcy oryginalnego. Czasem tego typu praktyka może doprowadzić do czegoś zaskakująco oryginalnego i z tego powodu godnego uwagi (jak "Kawa "Zombo"), ale - z tego, co widzę - ten komiks to nie jest taki przypadek.
Wydawnictwo jest jednym z najbardziej godnych zaufania, od lat współpracują z Baranowskim, a Twoje myśli zaraz biegną ku podejrzenim.
W żadnym miejscu nie wyraziłem wobec wydawnictwa podejrzeń o złą wolę, czy działanie przestępcze. To akurat jest insynuacja, którą uczynił misiokles. Moją uwagę napisałem, bo znam co nieco charakter TB i uważam, że potrafiłby uznać za naruszenie swoich prac coś, co kto inny uznałby za niewinny żarcik "w hołdzie" (informacja o jego aprobacie dla projektu pojawiła się na forum później i rozwiała moje obawy). Serio. Zupełnie rozumiem reakcję misioklesa. jestem podobnie zasmucony.
Ja też ją trochę rozumiem. Podejrzewam bowiem, że pomylił "plagiat jawny" (często mylony z pracą w hołdzie, parafrazą, trawestacją i nawiązaniem), o którym pisałem, z "plagiatem ukrytym" (który jest często przedmiotem sporów sądowych i działaniem o znamionach przestępstwa), który najczęściej jest określany skrótowo jako "plagiat".
Nie rozumiem natomiast reakcji kijanka. Zupełnie.