Nic mną nie wstrząsnęło Ijc, wyraziłem tylko swoje zdziwienie tym co napisałeś. I co nadal jest to dla mnie niezrozumiałe. Dalej nie wiem po co Ci wiedza na temat rozwoju komiksu, by jakiś komiks docenić lub nie? Jakie to ma znaczenie? Albo komiks się podoba, jak mi, lub nie podoba, jak Tobie, a historii tu tyle potrzeba, co wcześniejszego „wykładu” o kiczu. Nie mam zamiaru Cię przekonywać, że warto czytać takie komiksy, lub nie, bo to rzecz gustu, wrażliwości, kompleksów, religii itd. Twój portfel, Twoja wola. Choć przyznam że nurtuje mnie czasami pytanie, skąd u Polaków taka niechęć do erotyki? Tej jawnej oczywiście
. Ale to już temat na inną dyskusję.
Co do archaiczności kreski, może masz rację, choć ja tego w tym komiksie nie widzę, a przejrzałem specjalnie cały album. Zastanawiałem się co dla Ciebie jest w nim archaicznego- sposób przedstawiania postaci, sposób pokazywania wnętrz, tła, sposób cieniowania, kompozycja kadrów, plansz? Jeżeli tak to w którym miejscu?
Dla mnie bardziej archaiczną kreskę mają „V jak vendetta”, „Strażnicy”, „Corto Maltese”, „Sin City”, czy z niektóre historie z „Sandmana” no i świeży dla Ciebie Crumb. Co nie wpływa na moją ocenę, no i nie muszę poznawać historii komiksu, by móc się nimi delektować.
Zastanawiam się, czy taki sam stosunek masz do innych gatunków w komiksie? Czy studiujesz historię komiksu kryminalnego, wojennego, obyczajowego itd. I jaki to ma wpływ na Twoje oceny tych komiksów. No i czy ta sama zasada dotyczy się filmu, literatury, czy jakiejkolwiek innej formy sztuki, którą się interesujesz?