trawa

Autor Wątek: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa  (Przeczytany 11588 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
"Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« dnia: Lipiec 28, 2008, 03:35:20 pm »
Bardzo dobry komiks. Ale to finał czyni go takim. W trakcie lektury niektóre rzeczy wręcz mnie drażniły, natomiast te kilka ostatnich stron przenosi opowieść w całkiem inny wymiar, uszlachetnia ją, objawia – że tak sobie nawiążę do tytułu – jej prawdziwą wartość. Naprawdę duża satysfakcja czytelnicza.
Fajnie, że wśród tłumaczy wydawnictwa Mucha Comics pojawił się Jacek Drewnowski. Edytorsko sam album prezentuje się wspaniale, niemniej w moim egzemplarzu w czasie czytania odkleiła się okładka – grzbiet i tylna ścianka.

Offline Blacksad

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #1 dnia: Lipiec 29, 2008, 11:53:07 am »
Skoro temat się pojawił, to pozwolę sobie przekleić wątek z tematu o muszych komiksach:

A ja polecam :) Wciągające czytadełko, parę zabawnych odzywek.
Tak sobie pomyślałem - gdyby Charlie Northern po ostatnim kadrze "Objawień" przefarbował włosy na blond, założył prochowiec i nauczył się paru sztuczek, to dostalibyśmy... wypisz wymaluj Constantine'a. Co dziwnym nie jest, zwłaszcza że Jenkins napisał chyba ze 40 zeszytów "Hellblazer'a". Jednocześnie wiara i brak nadziei - coś w tym jest.
Mieszane mam odczucia co do rysunków - z jednej strony ich silniejszy realizm chyba zbanalizowałby samą fabułę, bo to na styku historii (opowiedzianej serio, w gruncie rzeczy) i tych cartoonowych postaci mocno iskrzy moim zdaniem. Ale z drugiej strony - zamierzona umowność postaci narzuciła pewien cudzysłów, uniemożliwiający jakieś głębsze zaangażowanie się w przedstawiany świat. Nie miałem tego dystansu przy czytaniu "Powers", gdzie jest podobne rozwiązanie.

A co do odklejonego grzbietu - witaj w klubie:)
Chrzań się, Smirnov

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 29, 2008, 12:03:42 pm »
Tak w ogóle to zauważyłem, że wielu użytkowników woli pisać o konkretnym komiksie w temacie o wydawnictwie, niż założyć nowy wątek. Trochę to dziwne...

Offline Blacksad

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 29, 2008, 12:16:49 pm »
Wiesz, to zależy od rytmu dyskusji - ktoś zapyta czy się ukazało i czy warto, ktoś odpowie...I bordello gotowe!:)
Chrzań się, Smirnov

Offline Jarek Obważanek

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 17, 2008, 11:41:26 am »
Edytorsko sam album prezentuje się wspaniale, niemniej w moim egzemplarzu w czasie czytania odkleiła się okładka – grzbiet i tylna ścianka.
Wygląda na to, że cały nakład tak ma. Co za wybitne osiągnięcie takiej wydawałoby się porządnej drukarni...

A myślałem, że ta okładka jest żałosna ze względu na liternictwo. Teraz już wiem, że to nie jest jedyny jej mankament.
WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 19, 2008, 08:36:22 pm »
Mnie tam jakoś szczególnie to liternictwo nie razi. Powiedziałbym nawet, że nieźle się komponuje... :)

Offline Ziemniakento

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 22, 2008, 10:00:18 am »
Mi też pierwszego dnia odpadła okładka...

Komiks dobry. Warto w niego zainwestować bo to w końcu Ramos i Jenkins. Obaj może nie w szczytowej formie, ale lektura bardzo przyjemna.

Offline Hellboy

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 24, 2008, 08:04:57 am »
Ja miałem szczęście i po przeczytaniu okładka pozostała na swoim miejscu nienaruszona.Natomiast sam komiks na naprawde dobrym poziomie.Zarówno rysunki jaki fabuła robi wrażenie.Wogóle jest jeszcze na rynku amerykańskim kilka ciekawych oneshotów ,które można spokojnie u nas wydać.Taka opcja przy czestych obsuwach w wydawnictwach i niepewnej sytuacji dotyczącej egzystencji takowych wydawnictw wydaje sie być  bezpieczniejsza.Nie ma ryzyka,że zostaniemy na lodzie w połowie serii(pozostaje jeszcze sprowadzenie z USA,czesta praktyka).Dlatego oby jak najwięcej tego typu oneshotów na naszym rynku.Bedzie mniej stresu hehe.

Offline ljc

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 24, 2008, 11:24:04 am »
u mnie edeytorsko wszystko ok, a sam komiks bardzo mi podszedł po każdym względem - zwłaszcza zakończenie rozbijające budowaną konsekwentnie fabułę i przede wszystkim główną postać - dla mnie rewela 
tamtam!

Offline beacon

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 26, 2008, 12:38:11 am »
Komiks cały czas czyta się jak sensację/kryminał, a zakończenie nie przynosi rozwiązania tego wątku.
Temat wiary jest potraktowany po macoszemu. Infantylnie.
Nie podoba mi się takie coś.
Historia nagle, w zakończeniu, z kryminału zamienia się w jakiś religijny dramat, który nie za bardzo ma sens. A już na pewno nie nadaje się do głębszego przemyślenia, bo nie ma tu nad czym myśleć.
Jestem zawiedziony.

Chociaż akurat moje wydanie się nie rozpadło. Wkurzyło mnie tylko ze dwa razy zniknięcie jednego słowa z dymku.

Offline ljc

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 26, 2008, 07:16:32 am »
hehe - bo nie wierzysz i dlatego nie potrafisz dostrzec :P
tamtam!

N.N.

  • Gość
Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 26, 2008, 08:33:13 am »
Tak sobie pomyślałem - gdyby Charlie Northern po ostatnim kadrze "Objawień" przefarbował włosy na blond, założył prochowiec i nauczył się paru sztuczek, to dostalibyśmy... wypisz wymaluj Constantine'a. Co dziwnym nie jest, zwłaszcza że Jenkins napisał chyba ze 40 zeszytów "Hellblazer'a".
Przypomnę nieśmiało, że są to te odcinki "Hellblazera", które wydawnictwo omija szerokim łukiem, kiedy wydaje kolejne TPB, chociaż już dawno temu wydało - wtrąconą pomiędzy odcinki pisane przez Jenkinsa - historię "Son of Man".
Przeniesienie akcji na "wyższy poziom" bardzo mnie rozczarowało. Cały komiks budowany jest na powolnym rozwoju akcji i zapowiadaniu, że na końcu będzie fajerwerk, a tymczasem na końcu bohater
Spoiler: pokaż
bezradnie siada i płacze
. To w żadnym wypadku nie jest John Constantine. To nawet nie jest żaden jego ubogi krewny. To jakaś sierota zarzygana jest.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 26, 2008, 12:39:24 pm wysłana przez N.N. »

Offline Blacksad

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 26, 2008, 09:18:03 am »
"Hellblazer'a" znam tylko z tego, co wydane zostało w trade'ach.
A Jenkins'a tylko z "Objawień".

To właśnie miałem na myśli - jak ta zarzygana sierota wstanie, zda sobie sprawę z własnych możliwości i ograniczeń, zrozumie wreszcie otaczający świat, podłapie kilka trick'ów i przejdzie przez kilka "spraw", to - lepszy z niej będzie Constantine niż z bohatera powieści "Mój własny diabeł" Carey'a.
Takie preludium. Z iluminacją w tle.
Chrzań się, Smirnov

Offline beacon

Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 26, 2008, 11:35:59 am »
Cytuj
Cały komiks budowany jest na powolnym rozwoju akcji i zapowiadaniu, że na końcu będzie fajerwerk, a tymczasem na końcu bohater
Spoiler: pokaż
bezradnie siada i płacze.
Dokładnie o tym samym pisałem. Może Jenkins uznał, że to
Spoiler: pokaż
"siada i płacze"
jest wystarczającym fajerwerkim? Btw. może używajmy maskowania tego [ spoilerami ], bo może ktoś jeszcze chce się nabrać na ten komiks i liczyć na odpowiednie zakończenie ;p

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: "Objawienia" Jenkinsa i Ramosa
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 26, 2008, 08:50:29 pm »
Komiks cały czas czyta się jak sensację/kryminał, a zakończenie nie przynosi rozwiązania tego wątku.

Ale o co Ci chodzi? Przecież intryga została wyjaśniona.

Przeniesienie akcji na "wyższy poziom" bardzo mnie rozczarowało. Cały komiks budowany jest na powolnym rozwoju akcji i zapowiadaniu, że na końcu będzie fajerwerk, a tymczasem na końcu bohater
Spoiler: pokaż
bezradnie siada i płacze


Spoiler: pokaż
Bohater po prostu siada z papierosem w ręce, moim zdaniem nie płacze. W każdym razie i tak się świetnie trzyma, biorąc pod uwagę fakt, że przed chwilą spojrzał w otchłań. Poza tym ważniejsze od tego, że on siedzi, jest to, iż za chwilę będzie musiał wstać i żyć dalej. To nawrócenie a rebours mnie osobiście poraziło.

Fajerwerku nie ma, jest raczej coś, co kojarzy mi się z implozją, bo facet będzie musiał znaleźć w sobie niesamowita siłę. A i czytelnikowi chce się wejrzeć w siebie.


« Ostatnia zmiana: Wrzesień 27, 2008, 11:59:03 am wysłana przez graves »

 

anything