trawa

Autor Wątek: Bajabongo  (Przeczytany 30770 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jaszcząb

Bajabongo
« dnia: Maj 27, 2008, 10:27:54 am »
Bardzo żałuję, że mój język nie jest na tyle giętki aby powiedział wszystko co pomyśli głowa. No normalnie nie potrafię pisać recenzji a czasem trafiam na takie komiksy, o których chciałbym napisać jakiś dobry tekst, żeby wyrazić to jak mi się straszliwie podobały. Dlatego zakładam temat, żeby inni śmigający tu na forum wyrazili w jakiś fajny sposób, jak mocno skopał im zwoje mózgowe najnowszy komiks Marka Turka. Bo w to, że znajdzie się bardzo dużo osób, na których ten komiks zrobił bardzo duże wrażenie, nie wątpię. Nie chcę tu pisać o jakichś komiksach roku itd. ale jest to na pewno jedna z najlepszych historii jakie dane mi było czytać. Gorąco polecam.

Offline Tiall

  • Redakcja KZ
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 836
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 27, 2008, 11:46:59 am »
przez chwile mialem stracha, kiedy sie delikatnie watek pokryl z tym, co widzialem w "Sztuce Spadania" Baginskiego

a tak poza tym, to mistrzostwo komiksu niemego

Offline wilk

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 27, 2008, 08:07:36 pm »
Lubię komiksy Marka Turka i Bajabongo też mi się podobało ale po lekturze naszło mnie kilka refleksji. Przede wszystkim zakończenie nie zrobiło na mnie wrażenia. Nie wiem, może nie zrozumiałem puenty ale wydaje mi się, że historia powinna się zakończyć na
Spoiler: pokaż
wybuchu samolotu
. No i po drugie odnoszę wrażenie, że to są wiąż zakamuflowane nowele spięte postacią bohatera, a nie pełnokrwisty długi album. Jako pojedyncze historie są świetne ale wciąż czekam na jakąś jedną długą historię osadzoną na jednym pomyśle.

Nie znaczy to że mi się nie podobało. Przeciwnie. :) Znakomity początek i odjechane, zaskakujące i refleksyjne pomysły w środku. Ale wierzę, że autora stać na więcej. :)

Graficznie wiadomo, że jest bardzo dobrze. Jako nowość można policzyć nowe oczy!  ;-)

Offline turucorp

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 27, 2008, 09:18:30 pm »
nic o nas bez nas ;-)
przez chwile mialem stracha, kiedy sie delikatnie watek pokryl z tym, co widzialem w "Sztuce Spadania" Baginskiego

to teraz pomysl jakiego ja mialem stracha jak zobaczylem "Sztuke Spadania" (a zobaczylem dopiero na DVD), ale stwierdzilem, ze zostawiam, bo to pierwszy narysowany fragment, bo rownie dobrze mozna doszukiwac sie w nim nawiazan do kilku innych tworcow i ich dziel, a poza tym to drobny fragment calosci, z powodu ktorego nie musze chyba udowadniac, ze stac mnie na oryginalne pomysly ;-)

Lubię komiksy Marka Turka i Bajabongo też mi się podobało ale po lekturze naszło mnie kilka refleksji. Przede wszystkim zakończenie nie zrobiło na mnie wrażenia. Nie wiem, może nie zrozumiałem puenty ale wydaje mi się, że historia powinna się zakończyć na
Spoiler: pokaż
wybuchu samolotu
. No i po drugie odnoszę wrażenie, że to są wiąż zakamuflowane nowele spięte postacią bohatera, a nie pełnokrwisty długi album. Jako pojedyncze historie są świetne ale wciąż czekam na jakąś jedną długą historię osadzoną na jednym pomyśle.

-proponowany przez Ciebie moment zakonczenia wydal mi sie zbyt jednoznaczny, a tak nie wiadomo wlasciwie jak to sie konczy (i czy w ogole sie konczy).
-kwestia "polaczonych nowel", jak sie jedzie na zorganizowane wczasy, to jednego dnia kapie sie w basenie, drugiego zwiedza ruiny starozytnych miast, trzeciego wieczorem zajada kebab z barana, w oazie, po calym dniu jazdy wielbladem albo terenowka, czwartego dnia miejscowi wciskaja podrabiane kamienie polszlachetne i oryginalne wytwory miejscowej sztuki "made in china" itd. itp.
taki wyjazd to zawsze nowele spiete postacia glownego bohatera.
chyba, ze sie caly czas lezy na plazy i pije darmowe drinki, wtedy mamy oczywiscie zachowana ciaglosc czasu i miejsca (ale to by bylo chyba nudne jako temat albumu?)

Moge jedynie zapewnic, ze kolejny album jest oparty na dokladnie jednym pomysle (no dobra, moze na dwoch), juz sie robi (od dawna) i w nim tez beda "nowe oczy" ;-)

Offline wilk

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 27, 2008, 09:54:44 pm »


Moge jedynie zapewnic, ze kolejny album jest oparty na dokladnie jednym pomysle (no dobra, moze na dwoch), juz sie robi (od dawna) i w nim tez beda "nowe oczy" ;-)
No to super. Trzymam kciuki. :)

A myślałeś o zrobieniu czegoś dłuższego ale nie niemego? Tak się zastanawiam i próbuję sięgnąć pamięcią czy czytałem jakiś "pełnometrażowy" (w sensie - jeden pomysł rozciągnięty na wiele plansz i kadrów) niemy komiks i jakoś nie mogę niczego sobie przypomnieć (pomijając odsetek niemych komiksów w całej produkcji). Być może na tym polega trudność. Może formuła niemego komiksu najlepiej sprawdza się w skondensowanej formie? No ale to już może dyskusja nie na ten temat. :)

W każdym razie, kto czytał "Międzyczas" i "Fastnachtspiel" i mu się podobało to na "Bajabongo" się nie zawiedzie. :)


Zapomniałem dodać, że edytorsko jest bez zarzutów. Ale podejrzewam, że to standard u KG. :)

Offline Jaszcząb

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 27, 2008, 10:03:46 pm »
No i po drugie odnoszę wrażenie, że to są wiąż zakamuflowane nowele spięte postacią bohatera, a nie pełnokrwisty długi album. Jako pojedyncze historie są świetne ale wciąż czekam na jakąś jedną długą historię osadzoną na jednym pomyśle.

Pomijając to jak do tego zarzutu odniósł się sam autor, to wydaje mi się on nieco dziwny. Jakoś tego nie kumam, że jak są "zakamuflowane nowele spięte postacią bohatera" to to już nie jest pełnokrwisty album. Tzn. domyślam się co wilk ma na myśli, ale nie rozumiem czemu akurat fakt wpomnianego podziału odbiera albumowi pełnokrwistość.

Offline wilk

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 27, 2008, 10:36:29 pm »
To nie zarzut a raczej refleksja. Po prostu moim zdaniem, jeżeli chodzi o formę, bliżej "Bajabongo" do "Fastnachtspiel" z jego rozdziałami niż do zamkniętej historii z jedną, główną osią fabularną, że się tak wyrażę. Mimo że te rozdziały fizycznie nie są wyodrębnione i jest jeden bohater. Z "Bajabongo" można by zrobić kilka bardzo dobrych nowel nie tracąc nic z ich wymowy. Ot i tyle.

Aha i nie wygłaszam żadnych prawd objawionych co by się nikt nie czepiał, że tak nie jest. Piszę na gorąco o własnych subiektywnych wrażeniach z lektury. :)

Offline turucorp

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 27, 2008, 11:16:50 pm »
Aha i nie wygłaszam żadnych prawd objawionych co by się nikt nie czepiał, że tak nie jest. Piszę na gorąco o własnych subiektywnych wrażeniach z lektury. :)

Spoko, ja naprawde staram sie uwaznie czytac wszelkie uwagi i cos z tym robic w kolejnych komiksach.
Zupelnie powaznie prosze o sensowne czepianie sie i wszelkie subiektywne wrazenia.

 

Offline Ziemniakento

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 28, 2008, 08:28:55 pm »
Analogia do Sztuki Spadania przynajmniej mnie nie razi w oczy.

Dzisiaj odebrałem Bajobongo i wziąłem się do czytania. Oczywiście wydane po KG'owsku, czyli klasa. Muszę przyznać, że komiks czyta się w parę minut. Ale oglądać będę go jeszcze przez cały tydzień. Naprawdę dobry kawał komiksu. Uważam, że zakończenie jest idealne: zagadkowe, ironiczne, niejednoznaczne. Graficznie oczywiście świetnie. Podobają mi się zabiegi a la skok z trampoliny. Kocham takie bajerki.

Ale ja (i wilk też jak widze) czekam na taki sam album z "główną osią fabularną". Niekoniecznie nie niemy ale z mniej porozrzucanymi wątkami.

Polecam- kawałek dobrej roboty!

Offline Julek_

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwiec 01, 2008, 10:29:36 pm »
Marek Turek ze swoim znakomitym wyczuciem języka komiksowego i świetnym warsztatem jak nikt inny w Polsce nadaje się do zrobienia komiksu niemego.

Bardzo spodobał mi się pomysł ze sklejeniem fabuły z sześciostronicowych całostek, które można czytać same w sobie i odnajdywać w nich sensy, których nie da się uchwycić czytając całość. Zwróciłem na to uwagę dopiero po dobrej chwili lektury. Wiem, że może zabrzmieć to trochę bucowato, ale po tym poznaje się artystę. Potrafi narzucić sobie dyscyplinę pewnej formy i mimo takiego "ograniczenie" potrafi w pełnie zaprezentować swoje umiejętności.

Wielki plus za pierwszą sekwencję - już po tych pierwszych sześciu stronach komiksu możemy dyskutować o funkcjach i kształcie religii we współczesnym świecie.

"Bajabongo" to swoiście wakacyjny, letni komiks, na swój przewrotny, "turucorpowy" sposób. Od razu przypomniały mi się wakacje, które spędzałem ze swoimi rodzicami na Węgrzech czy w Bułgarii jak kilkuletni, potem kilkunastoletni kajtek. W obcym kraju, którego nazwy najczęściej nie potrafiłem wymówić zawsze nachodziły mnie najczarniejsze myśli. A co będzie, jeśli moich rodziców ktoś zaboje, co będzie jak się zgubię i nikt mnie nie odnajdzie, jak trafię do domu, przecież nawet nie wiem, w którą stronę mam iść! "Bajabongo" odbieram w kategoriach takiego emocjonalno-egzystencjalnego lęku, podlanego nutką sennej fantasmagorii.

Skojarzenia? Najróżniejsze. Od Moebiusa, przez Kafkę i Marqueza, aż do Thomasa Otta. Nie wiem jeszcze na ile trafne i miarodajne. Czas pokaże. Taki los "trudny w lekturze" utworów, że dopiero za jakiś czas się przez niego przegryzę i będę mógł napisać coś, co wykracza poza forumowe tiruriru "podoba mi się/nie podoba się". A "Bajabongo" mi się podoba, choć mam jedno zastrzeżenie, które nie wpływa jakoś szczególnie na ocenę komiksu. Marek Turek w niczym mnie w tym komiksie nie zaskoczył, nie pokazał nic nowego, nie wyszedł "artystycznie" z siebie, poza swoją estetykę, styl i język.

Offline graves

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwiec 02, 2008, 07:39:49 am »
Świetny, rewelacyjny komiks.
Bardziej podoba mi się niż "Fast".
Zupełnie nie przeszkadzało mi to, że całość jest złożona z odrębnych części, wręcz zauważyłem to dopiero przy powtórnym "czytaniu".
Świetny rysunek, bardzo klimatyczny, świetna historia - bardzo fajnie poprowadzona.
Nie jest to na pewno komiks dla każdego. Myślę jednak, że jeśli komuś podobały się komiksy Otta, to Turek im również bardzo przypadnie do gustu.
Moim zdaniem jest to najlepszy komiks stworzony do tej pory przez Marka i do tego naprawdę ładnie wydany (i nie znalazłem literówek ;-) ).
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline Raf Fariszta

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwiec 05, 2008, 09:09:25 am »
Przejrzałem. Przetrawiam. Pierwsze reakcje jak najbardziej pozytywne.
Mam pytanie - Turu: Jaki kościół był pierwowzorem kościołu, do którego wchodzi urlopowicz? Jakość z krakowskim Mariackim mi się skojrzył.
PS. Przekrój poprzeczny rekina zawalisty.
Nocy Matko Dnia

Offline turucorp

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwiec 05, 2008, 01:34:47 pm »
Mam pytanie - Turu: Jaki kościół był pierwowzorem kościołu, do którego wchodzi urlopowicz? Jakość z krakowskim Mariackim mi się skojrzył.

tak naprawde to posluzylem sie dwoma kosciolami: Mariackim w Krakowie i sw. Barbary (garnizonowym) w Gliwicach.

PS. Przekrój poprzeczny rekina zawalisty.

dzieki,  wykonany oczywiscie w oparciu o rzeczywisty przekroj rekina.

Offline Damian xyz

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwiec 05, 2008, 02:20:21 pm »
Komiks rewelacyjny!
Rekwizyt ze strony VII skojarzył mi się z pierwszym tomem Koziorożca. To takie miłe skojarzenie.
Czekam na kolejne komiksy.

Offline turucorp

Odp: Bajabongo
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwiec 12, 2008, 06:42:45 pm »
Kompletnie nie wiem jak odczytac recenzje z "rzepy" :shock:

Uwaga. W recenzji masa spoilerów.  :-? wilk.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 12, 2008, 06:58:28 pm wysłana przez wilk »

 

anything