W Olsztynie łącznie ze mną jest aktualnie cos koło 4 / 5 admirałów z czynnością tak sobie bo żadko mamy miejscówe do pogrania, ale jak już to wymiana ognia idzie gesta
Ostatnio mielismy schiza i ja grałem jedną większa flota ruskich (komarow, 2 konstantyny z ciężkimi myśliwcami i 5 czy sześć pekinów aa) przeciwko sojuszowi angoli i żabojadów czyli sporo rakiet i interceptory (podobno były na wypadek gdybym wziął bombowce
) było pare fajnych momentów:
- do mojej formacji leci koncentryczna salwa rakiet - 6 czy 8 znaczników, połowa rakiet złapała cele, odezwały się działka przeciwlotnicze i salwy burtowe, jak pył się rozproszył to się okazało że doleciała jedna i zadrapała lakier na jednym z krążowników osłony (1 na uszkodzenia)
- eskadra myśliwców (łącznie były 4 ale 3 pozostałe dostały dagfight) atakuje francuskiego supercarriera w ogniu pelotek ginie pięć ostatni samotny myśliwiec strzela trafia i okazuje sie że to coś waznego było bo po serii kilkunastu przerzutów lotniskowiec ma 1/4 struktury mniej i pare pomniejszych systemów wyłączonych krytykiem
- nieudolnośc altylerzystów na superdredzie angoli którzy przez 3 tury ostrzału nie potrafili skasować krazownika eskortowego (ostania była na krótkim zasięgu i dopiero ta uszkoddziła reaktor tak że zrobił bum bo okret jeszcze miał strukturę)
fajna bitwa była. planowaliśmy zagrać szybka bitwe szkoleniową dla nowego gracza a okazało się zgraliśmy od 6 wieczór do 4 rano