Pojawia się na każdym kroku, od kostiumów które eksponują kobiece ciało po długie sceny łóżkowe. Obecna w większości dużych amerykańskich produkcji szeroko rozumiana erotyka - czy jest wabikiem na przeciętnego odbiorce? Jak zmieniały się normy tego co można pokazać w filmie na przestrzeni historii kina? Jaka jest wasza opinia na temat śmiałych scen które w nikły sposób łączą się z głównym wątkiem fabuły a co z filmami gdzie erotyka jest podstawą budowania napięcia? Co sądzicie o samym sposobie prezentowania seksu i na jakich aspektach ta prezentacja zazwyczaj się skupia?