Gjallar... Komediowa historia fantasy z mrocznym przesłaniem w tle. Historia skrojona na około 10 zeszytów. Scenariusz -
Jan Sławiński. Rysunki -
Marek Rudowski.
W większym skrócie -
Marco Sharps - złodziej, najemnik, połelf i mag wraz z grupą (przypadkowych) przyjaciół włóczy się po świecie i wpada w coraz większe tarapaty, z których jakimś cudem udaje mu się wyjść bez szwanku. Jest Obdarzony i widzi Boga Mandosa ( przynajmniej tak twierdzi, bo nikt inny go nie widzi). Ale może zacznijmy od początku...
Początek... Hmm... Z tym będzie problem. Zaraz po króciutkim
prologu zostajemy rzuceni w środek akcji. Marco Sharps wraz z rannym przyjacielem
Kalthiem trafiają do wioski gargoli, gdzie opowiadają swoją niezwykłą historię... Okazuje się, że bohaterowie znaleźli Maga z Wilczą Laską - człowieka o którym opowiada się legendy...
Potem księżniczka
Mara, córka króla Gargoli zostaje porwana i tu zaczynają się jaja.
Więcej niestety powiedzieć nie mogę...
Warto nadmienić, że historia którą być może ujrzymy już niebawem, jest kontynuacją
12-stronicowego shorta. Jednak nie trzeba go znać by czytać Gjallara. Jest to osobna historia, w której poznajemy bohaterów na wiele lat przed ich późniejszymi przygodami przedstawionymi w "głównej serii".
To tyle na razie...