Byłem ostatnio na pokazie przedpremierowym i strasznie mi się ten film podobał. Jest zupełnie inny niż cała reszta przymulastych amerykańskich komedii o niczym. Temat niby trudny i raczej, na pierwszy rzut oka, na film z cyklu okruchy życia, ale w Juno podejście do ciąży nastolatki jest takie lekkie i niemoralizatorskie, że film sam się ogląda. Reitman nareszcie zrobił dobry film, aż się zdziwiłem:) Nie dziwię się też czemu Cody dostała oscara za scenariusz. Fantastyczne filmidło, polecm!