Z dyskusji w temacie "Bieżąca Polityka":
Dlatego mówię o realiach. W naszym kraju nie ma Murzynów i Meksykańców, którzy mogą dostać obywatelstwo za służbę w armii, a ich służba polega na czyszczeniu pasa startowego z much i piasku. Szesnastka ma wielgachny wlot powietrza, który działa jak odkurzacz. Ruscy, u których podobnie jak u nas czasami trzeba awaryjnie lądować awaryjnie na drodze gruntowej zaopatrzyli Miga w alternatywne wloty powietrza ulokowane z góry. Zamyka się dolne i otwiera górne. Polscy piloci testowali eFki w Teksasie. Zrobili kilka standardowych ewolucji, które normalnie robi się na Migach. Po wyjściu z samolotu zostali poinformowani o tym, że tego na eFkach się nie robi, a za te ewolucje dostaje się medal.
Grom miał do wyboru każde możliwe dostępne uzbrojenie. Jako podstawową broń długą jednogłośnie wybrali kałacha. To mi wystarczy.
M4 jest ulepszoną wersją M16, który projektowany był jako uzbrojenie przejściowe.
Oczywiście jestem zdania, że ludzi za Beryla odpowiedzialnych trzeba za jajca powiesić, wypatroszyć, zwłoki spalić i wystrzelić z armaty.
Mówię o konstrukcji - wziąć trzon Beryla, a bajery do niego brać od Amerykanów, którzy potrafili zrobić kolbę, szyny, chwyty i inne badziewia. No i oczywiście jestem za powrotem naboju 7,62x39. Ruscy już do tego wniosku doszli.
Problem Beryla polega na tym, że nie był testowany bojowo, stąd niedoróbki. Niemniej jednak warto.
A tak w ogóle to założyłem temat na Gildii technologii o uzbrojeniu, tam zapraszam.
A więc po kolei - co do MiGa 29 to ma lepszą manewrowość od najnowszej "szesnastki". Problem w tym, iż współczesną walkę powietrzną rzadko rozstrzyga sie "in gun range". Lepiej mieć lepszy radar, awionikę, uzbrojenie, zasięg, kosztem manewrowości. Do reszty się nie odniosłeś, tak więc zapewne się Dreadorusie zgadzasz w kwestii integracji, standardów NATOwskich itd. A i jeszcze jedno - MiG-29 ma znacznie ograniczone możliwości podczas wykonywania zadań szturmowych, wsparcia oddziałów naziemnych itd. Płatowiec F-16 lepiej nadaje się do wykorzystania jako myśliwiec
wielozadaniowy.
Możesz podać jakieś źródła, na podstawie którego opierasz swoje twierdzenie, iż podstawową bronią długą GROMu jest kałach? Bo w takim na ten przykład Grom.pl Rybaka i innych źródłach, podstawową bronią długą są róźne klony M-4 (od wyrobów Diemaco, po przeróbkę z HK).
Beryl też jest konsturkcją przejściową, robioną jak najmniejszym kosztem, tylko by przejść na nabój 5,56 NATO. Poczytaj ten link, który poprzednio zapodałem - żołnierze dosyć jednoznacznie pisali o ograniczeniach Beryla. Jako konstrukcja przejściowa - może być. Jako docelowy podstawowy karabin naszej armii go nie widzę - nadal w większości jednostek dominują AKM i AKMŁ, a przemy w kierunku 5,56... Lepiej wymienić na coś bardziej dopracowanego, nie zaś prowizorkę, która nagle będzie królować w WP 30 lat.
Powrót do 7,62x39 to czysta głupota. Pocisk ten nie jest pociskiem NATO. Kończy się amunicja, nie pożyczysz od naszego zachodniego sojusznika - patrz obrona City Hall w Karbali. Tam problemem była już konieczność ładowania dostarczonej śmigłowacami 5,56 do magazynków, ponieważ nasz nie jest kompatybilny ze standardem M-16. Do tego 7,62x39 nie ma jakichś fenomenalnych charakterystyk balistycznych w porównaniu do swego zachodniego odpowiednika - 7,62x51. Jeżeli wymieniać, to tylko w NATOwskim standardzie. Amunicje 7... mają zbyt duża przebijalność i skłonność do rykoszetów przy operacjach w terenie zurbanizowanym. Do tego 7,62x39 nie ma tak płaskiej trajektorii lotu, jak 5,56 w związku z czym trudniej trafić. Z kolei 5,56 zbyt mało swej energii oddaje celowi, w związku z czym trudniej obalić przeciwnika. Moim zdaniem warto by się powoli zastatnawiać nad nowym nabojem niejako "pomiędzy" piątką, a siódemką: 6,68 SPC na ten przykład. Ale to przy wyborze nowego karabinka dla polskiej armii.
Co do SWD tu Dreadorus ma rację. Czym innym jest to, z jakiej odległości nabój może wyeliminować cel, a czym innym faktyczna możliwość trafienia. W założeniach konstrukcyjnych broń Dragunova miała działać do około 700 metrów i była wydawana na szczeblu drużyny o ile dobrze pamiętam. To nie jest broń
snajperska, a broń
strzelca wyborowego, do tego produkowana w iście rosyjskim taśmowym stylu. Dodajcie do tego boczny niestabilny montaż i słaby celownik o małym przybliżeniu.
No i rzecz jasna nabój, który nie jest tym samym co zastosowany w PSG-1. Strzał na odległość 1000 metrów w cel wielkości hełmu to już loteria. Najbliżyszmi zachodnimi odpowiednikami są klony M-16 na amunicję 7,62 czy niemieckie selekcjonowane karabiny G-3 z optyką. Sama samopowtarzalna mechanika działania broni źle wpływa na celność, sprawiając iż karabiny powtarzalne wciąż mają lepsze MOA, tak więc SWD żadną wunderwaffe nie jest. Gdyby była, to po Rosjanie mieliby je wymieniać na SW-98? Tak więc SVD żadną "czołówką" broni snajperskiej nie jest.