Maciej Gierszewski pisze o kolejnym komiksie Sorena Mosdala ("Eryk Rudy")
Omawiana odsłona zachwyca oprawą graficzną. Całość narysowano ekspresyjną, mocną i grubą kreską. W przeciwieństwie do "Eryka…" plansze nie są kolorowe. Czerń i biel tym mocniej działają na wyobraźnię czytelnika, wzmacniając niesamowite i tajemnicze elementy opowieści. Ukazana rzeczywistość nie jest ani przyjemna, ani przyjazna. W końcu akcja rozgrywa się w piekle, gdzie długie cienie (i nie tylko) pełzają po ziemi. Na uwagę zasługuje także kadrowanie i sposób budowania plansz.
http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2017/07/2348-nastrond.html