Specjalnie dla Kolorowych Przemek Pawełek pisze o "Przebudzeniu" Snydera i Murphy`ego.
"Przebudzenie" wchłania się jak dobry, amerykański kinowy blockbuster. Dzieje się dużo, akcja jest wartka, kolejne sceny są ciekawe wizualnie i podane całkiem niegłupio, acz oczywiście nie zaszkodzi nieco przymrużenia oka, jak to zwykle w przypadku rozrywkowych fabuł z epickim rozmachem bywa. Filmowe wzorce do których odwołuje się Snyder widać tu co chwilę - choćby pierwsze pięć zeszytów tej serii to ukłon w stronę twórczości Jamesa Camerona i Johna Carpentera.
http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2015/04/1483-przebudzenie.html