Jak dla mnie N.N. reprezentujesz zdecydowanie złe podejście. Świat tak nie działa. Świat działa tak, że ludzie wolą dostać 10zł dzisiaj, a nie 12zł za tydzień. Podobnie z komiksami - większość ludzi woli komiks kupić teraz-dzisiaj-już; a nie za parę miesięcy licząc na to, że będzie troszkę tańszy (większy sens ekonomiczny dla nich). To co mówisz tyczy się paru faktycznie kalkulujących typów, a nie rzeszy czytelniczej liczącej parę tysięcy ludzi. Sens ekonomiczny tutaj gra dużo mniejszą rolę. Liczy się zadowolenie wewnętrznego konsumpcyjnego potwora i zaspokojenie hobbystycznej hydry. Bo są ludzie dla których "cena nie gra roli" - najdobitniejszym przykładem jest to, że ludzie kupują Majora za 350, Azyl za 250, Noce i Cromwella za 150. I Wilq'a jedynke za 150. Piszesz "wszyscy", a mylisz się sromotnie. Bo ludzie nie niecierpliwią się "po pewnym czasie" - ludzie się niecierpliwią już gdy tytuł jest w zapowiedziach! "Szybkość sprzedaży" nie spadnie, bo ludzie nie kalkulują długofalowo zakupów na 100zł. Kalkulują jak mają kupić pralkę i lodówkę. Wchodzi też rola środowiska - wartość bycia up-to-date jest niezmierzalna, a ludzie wolą być na czasie - bo co Ci z tego, że kupisz komiks za rok 9zł taniej, jak będziesz rok do tyłu, wszyscy już komiks przeczytali, wszyscy o tym gadali, a Ty jak ten jełop... Ekonomiczną futurologię zostaw innym, serio.
Odezwałem się w tym temacie niechętnie, głównie dlatego, że nie lubię się powtarzać. A o tym, do czego prowadzi polityka Egmontu pisałem wtedy, kiedy wydawnictwo ją zapowiedziało. I chyba nie do końca się wówczas myliłem, ale to może ocenić tylko ten, kto pamięta tamte dyskusje.
Nie wiem na czym opierasz swoje wyobrażenie większości ludzi, bo chyba nie szacujesz jej na podstawie kupujących na allegro. Możesz oczywiście uważać, że świat wygląda tak, jak go sobie wyobrażasz, ale nie rozumiem, czemu w związku z tym, proponujesz mi, żebym w ogóle nie wyrażał w tym temacie swojego zdania.
Kiedyś złożyłem podobną propozycję jednemu z forumowiczów i dostałem za to ostrzeżenie (on, za to, co napisał został zbanowany).
N.N. napisał:
Sprzedaż wydań ekskluzywnych Egmontu ruszyła wraz z zapowiedzią, że nakłady będą miały 1000 egzemplarzy i ani jednego więcej. To wlaśnie ta zapowiedź sprawiła, że kupowaliśmy komiksy za duże pieniądze.
Wydaje mi się, że nie bierzesz pod uwagę doboru tytułów w eksluzywnych wydaniach. Moim zdaniem czytelnicy kupowali te komiksy (Cromwell, Major itd) nie dlatego, że zapowiedziano względnie niski nakład i brak dodruków, a dlatego, że komiksy te trafiły w gust polskiego czytelnika. Rynek mamy specyficzny i najwyraźniej polski czytelnik nie ma ochoty czytać Anachrona, Vlada czy Lorny (z całym szacunkiem dla miłośników tych komiksów).
A Ty jesteś pewien, że bierzesz pod uwagę dobór tytułów w ekskluzywnych wydaniach? Bo, o ile dobrze pamiętam, ukazały się w nich nie tylko "Cromwell" i "Major", ale także rozmaite itd. I te pozostałe niekoniecznie trafiły w gust polskiego czytelnika (Vlad, Anachron i Lorna nie wyszły w ekskluzywnych wydaniach, więc nie wiem, po co je wymieniasz).
Cytat:
Pojawienie się dodruków tych komiksów, których ekskluzywne naklady zostały wyczerpane, wpłynie negatywnie na sprzedaż kolejnych wydań ekskluzywnych, bo wszyscy będą czekać aż 1000 frajerów kupi komiks drogo, po to, żeby potem można go było kupić tanio.
A jeśli cena tych dodruków będzie taka sama jak pierwszych wydań? Nikt nie będzie mógł wtedy liczyć na to, że kupi potem ten komiks taniej. Chyba że używany - ale to jest sytuacja zupełnie normalna.
Oczywiście. To jest jakies wyjście. Ale wtedy pojawi się nieuchronnie pytanie: czemu Egmont zawyża koszt komiksu.
Osobiście jestem za dodrukami i za wycofaniem się Egmontu z polityki ograniczania podaży. Nie mam też nic przeciwko płaceniu za komiksy wysokich cen (jeśli są tego warte). Wybaczyłbym też wydawcy, że mnie naciągnął twierdząc, że dodruków nie będzie (bo przecież to - i to bardzo dobitnie - twierdził), bo sumam sumarum wolę sytuację, kiedy na komiksie zarabia jego wydawca (bo wtedy wyda jeszcze inne komiksy i zrobi to dla mojej przyjemności) a nie allegrowicz, który może jedynie wydac zarobione pieniądze na własne przyjemności