Na PC-ty jest kilka klasyków-evergreenów. Tzn. takich które, pomijając kwestię grafiki, wcale się nie zestarzały. I straszą także fabułą i klimatem, nie tylko zawartością zombiaków na metr kwadratowy.
"System Shock II" - kto nie lubi opuszczonych statków kosmicznych, duchów, dziwacznych pasożytów i oszalałej załogi? Świetna fabuła przedstawiana w nagraniach dźwiękowe zaginionych załogantów.
"Clive Barker`s Undying" ( zdaje sie nie wydano jej w naszym kraju) -nawiedzone domiszcze, nie do końca martwa rodzinka - przepyszny klimacik.
Jest "Aliens vs Predator II"- wiadomo o co chodzi, niesamowite są misje grane postacią Samotnego (a jakże) Marine - nie ma to jak ksenomorf wyskakujący z ciemności na twarz, fabuła trzy do pięciu razy lepsza od filmowych gniotów pod tymże tytułem.
Z nowinek - "Bioshock", taki Panie, "System Shock II" po graficznym liftingu, moim zdaniem udany.
Była taka skromna gierka pt. "Nosferatu", prosta jak cep -fabuły w zasadzie brak, ot ganiasz po zamczysku i prażysz do jednych wampirów a innym demonstrujesz krucyfiks, co może -ale nie musi- poskutkować. Wyznam, że nie przemogłem się aby ją ukończyć - zwyczajnie znużyło mnie napięcie związane z nieskuteczną bronią i wyskakującymi z zakamarków agresywnymi paskudami. Poziomy są losowo generowane -nigdy nie wiadomo czy, co i skąd wyskoczy.
Były też, nawet niezłe, "Cold Fear" i ostatni Resident Evil.