Jeźdźcy, Xenon, Vortex, Pasażer, Wattman Worm..... troszkę się pokomplikowało w Koziorożcu... albo to może mój stary umysł przestaje to ogarniać? Jedno jest pewne, w grudniu, po wydaniu Zarkana, na bank muszę przeczytać wszystko jeszcze raz! A przy okazji, Sideca na fakbuku poinformowała, że w listopadzie kolejny Kozio, a w grudniu - dwa następne.
Aha, wiem, że są osoby, które czekają z czytaniem na zakończenie kolejnych cykli; na mój gust, pomiędzy Operacją a Nowym Jorkiem nie ma żadnego 'przeskoku' samej opowieści (więc spokojnie można czytać dalej), natomiast zauważyłem jakby powrót do rozwiązań z początku serii (pościgi, rozpierducha...), co może być zgodne z deklaracją Andreasa:
"chciałem w pewnym sensie powrócić do początkowych albumów serii, które były nieco mniej skomplikowane, zarówno wizualnie jak i fabularnie. Postanowiłem zakończyć Koziorożca w stylu zbliżonym do początku."
Szczerze mówiąc "Nowy Jork" troszkę mniej mi spasował, niż kilka poprzednich albumów, ale i tak poziom mistrzowski oczywiście!