trawa

Autor Wątek: Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.  (Przeczytany 5044 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Abuk666

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« dnia: Grudzień 12, 2007, 09:38:30 pm »
[Przygoda zdjęta z tego forum- jeżeli chcesz przeczytać proś na priva]
Podrzucam przygodę dopiero od 23.03.2008
ave a nice day...

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 12, 2007, 10:35:39 pm »
WOW :o

Naprawdę sesja pro. Rzeczywiście się nadaje do wprowadzenia początkującego gracza. Nie pasuje mi parę sugestii szczególnie to:

Cytuj
W każdym razie w środku nocy (piękne, rozgwieżdżone niebo, delikatna mgła) zacznie dostrzegać na tej przedziwnej krainie ''włókna magii''... tajemnicze wstęgi różnokolorowe, na początku sporadycznie, jak przewidzenie (kolorowa mgła? dziwne, raczej nie możliwe), później coraz częściej. Spraw, aby gracz ''poczuł sie wolny'', poeksperymentował. Bawiąc się złotym wiatrem może np. przez przypadek ''utkać'' złotą koronę... która upadnie w trawę na skutek wzdrygnięcia się i pozostanie nieodnalezioną, albo inne takie (tu musisz się wysilić).

 

Jest takie cukierkowe. Wydaje mi się nie potrzebne.

W sumie chyba się czepiam :doubt:
Czekam na kolejną.   :D

Offline Abuk666

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 12, 2007, 10:47:19 pm »
Łał.. :)
Inkwizytorze Matematicusie- wielgachne dzięki za komentarz (wiem, że spora ilość ludzi czeka miesiącami na jakąkolwiek uwagę, nie mówiąc już o pozytywach :) a tu takie miłe zaskoczenie).
Motyw ''cukierkowy'' wprowadziłem w ramach rozgrzewki dla gracza- chciałem, aby człeczyna zaistniał w świecie, poczuł się w nim osadzony zanim podejmie próbę przejścia koło zwierzoczłeka. No i generalnie pierwsze spotkania z magią, te sprawy... Z wiatrów magii można również wyczarować mniej cukierkowe rzeczy niż moneta (jakie- nie nadmienię, mogą nas czytać również dzieci/moderatorzy ;) ).
Oczywiście zachęcam wszystkich do obrzucania pomyjami/wynoszenia pod niebiosa (;) ) powyższego scenariusza.
ave a nice day...

Offline dra

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 14, 2007, 10:05:26 am »
Mialem slaby dostep do netu ostatnio wiec odpowiadam dopiero teraz. Przygoda przyzwoita, ma pewien klimat i jako wstep do kampanii faktycznie odpowiednia. W przeciwienstwie do opisywanych w temacie ze scenariuszami hack and slashow wymaga nieco umiejetnosci slowotoku od mistrza gry, konkretnie, jesli ma zajac powiedzmy 3 godziny a nie ma za duzo interakcji miedzy graczami (bo jest jeden) to mg musi umiec dozowac opis i go ubarwic tak aby graczy nie nudzil a jednoczesnie probowac go wsadzac gdzie sie da. Wymaga zatem przygotowania sie.

Mam jednak pare przemyslen, ktore sie nasunely. Po pierwsze, zwierzoczlekow lubie traktowac jako poteznych przeciwnikow a nie skrzyzowanie psa ze szczurem. Podobnie zreszta orkow, od zawsze im zmienialem statystyki. Skoro ork przedstawiany jest na obrazkach jako niezwykle umiesniony 2 metrowy potwor nie moze miec 3 sily i wytrzymalosci ;). Ja bym tam wsadzil cos na ksztalt kobolda, anyways, chaos przybiera rozne formy :>.

Druga sprawa to krasnolud. Osobiscie nie znam gracza, ktory by nie pomyslal ze to duch ;). I rozne moga byc reakcje na niego.

Generalnie mila przygoda wprowadzajaca dla maga, zwlaszcza swiezego w systemie. Mysle, ze kiedy skoncze aktualna kampanie, zaproponuje graczowi wlasnie taka postac i zaczne owym scenariuszem. Czekam na wiecej.

Offline Abuk666

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 15, 2007, 11:13:53 am »
O.. Dzięki wielgachne Dra za komentarz. :)
Jak chodzi o zwierzoczłeka- użyłem najpośledniejszego ungora (czyli dno dna społeczności zwierzoludzkiej) o najsłabszych możliwych współczynnikach (do znalezienia w dodatku ''Księga Spaczenia''/''Tome of Corruption'')- nie wspominając już o tym, że musiał to być niezbyt rozgarnięty przedstawiciel gatunku skoro nie zorientował się, że reszta stada poszła w swoją stronę i tylko on został na trakcie narażając się tym samym na zostanie odkrytym przez ludzi i śmierć.
Przygodę rozgrywaliśmy przez jakieś 5- 6 godzin z tego co pamiętam (włączając w to stworzenie bohatera).. Być może po przeczytaniu jej odnieść można wrażenie, że jest to opowieść- pragnę jednak zwrócić uwagę, że przede wszystkim chodzi o grę. Gracz porusza się po świecie, waha się co zrobić, rozmawia (np. w Visenbergu zdając sprawę ze spotkania z dziwacznym wynaturzeniem; z Marcusem, z Dimzadem etc.). Samo ''Spotkanie na szlaku nr1'' może zająć trochę czasu i wprowadzić klimat do gry (zabawa wiatrem magii) jeżeli gracz ''wczuje się''. (mój się przestraszył trochę dziwactw, co zresztą znakomicie pasowało do wioskowej natury postaci ;) )
Jeżeli Twojemu BG uda się zaciukać ungora to moim zdaniem jest to znakomita okazja, żeby trochę ''poprzeżywać'' to zdarzenie. Przecież gracz jeszcze nigdy nikogo nie zabił...
Z tego co pamiętam mój kolega kręcił nosem na krasnala i ''wydawał się on mu podejrzanym'' no ale co miał zrobić- ''ej, jesteś duchem, zdemaskowałem ciebie, idź sobie?''. :)
Po prostu powiedział- ''dziwny krasnoludzie, nie ufam ci, prowadź'', tamten mamrotał pod nosem ale poszedł, był klimat braku zaufania ale ogólnie postać (przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie) była plastyczna, ''żywa'', momentami zabawna, przede wszystkim groźna (na pewno nie płaska, bez tła). Kwestia zaskoczenia i odpowiedniego pokierowania akcją.
Orka wrzuciłem na końcówkę, gdy już kilka strzał tkwiło w ciele herosa. Pozamiatał on po prostu po goblinach (a reakcja na jego pojawienie się była ''no to spoko'', opad szczeny i pożegnalne spojrzenie w stronę karty postaci).
W ciągu nadchodzącego tygodnia zrobię co w mojej mocy aby spisać drugą część (teraz przygotowuję się i obmyślam fabułę potrzebną do przeprowadzenia części trzeciej- spisanie poprzednich wydarzeń ułatwia mi połączenia logiczne i zastosowanie postaci, które już się pojawiły bez zgrzytów i narażania się na ''ale przecież tu jest błąd, on nie może być tutaj, skoro jest tam'' albo ''ale przecież mówiłeś że stąd tam jest 1 dzień drogi a teraz mówisz, że dwa'' i inne takie)...
ave a nice day...

Offline Adam Waśkiewicz

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 17, 2007, 11:49:12 am »
Odpowiadając najpierw na pytanie zadane w ankiecie - nie, nie za bardzo jest sens zamieszczać tego typu materiały na forum. Niestety forum średnio nadaje się do czytania dłuższych tekstów, znacznie lepiej byłoby wrzucić go na stronę, a na forum dać po prostu dyskusję. Ale z drugiej strony może dzięki ewentualnym uwagom przygoda będzie jeszcze lepsza, a na stronkę wrzuci się ją po doszlifowaniu.  

 Moje uwagi do samej przygody:
 Primo, jeżeli okolica jest niedaleko Mordheim i na samym początku zaznaczono, że Chaosu jest tam sporo, to samotna wycieczka do oddalonej o trzy dni drogi złupionej warowni krasnoludów jest zbyt niebezpieczna, by nawet doświadczony rębajło się na nią pisał. Co bynajmniej niekoniecznie musi być minusem - to doskonały moment na zawiązanie drużuny. Oczywiście dla grupy poszukiwaczy przygód późniejsze wyzwania (zwierzolud i gobliny) muszą być odpowiednio potężniejsze, ale ich dopakowanie to już kwestia pięciu minut.

 Krasnolud, niestety, ewidentnie wygląda na ducha, obawiam się, że sporo graczy mogłoby za nim nie poleźć.

 Co do ostatniej walki (z goblinami) - postać niebojowa (a dla takiej chyba scenariusz jest stworzony) w starciu z tak przeważającym liczebnie przeciwnikiem szanse ma znikome. Brakuje mi choćby naszkicowanej opcji ucieczki - średnio kupuję tak załatwienie zielonoskórych kijaszkiem jak i potężnym zaklęciem. Sorry.
 
 Uwaga główna i zasadnicza to ta, że sam scenariusz jest odpowiedni tylko dla bardzo konkretnej postaci - guslarz / uczeń czarodzieja z zapadłej wiochy to właściwie jedyna opcja pasująca do tej przygody. Rozumiem, że Twój gracz ma właśnie taką postać, ale obawiam się, że raczej niewiele jest innych opcji, które by tu pasowały.

 To tak na szybko. Ijedno pytanie z ciekawości - czy dalsze części przygody też pomyślane są dla jednej postaci, czy do twojego gracza dołączą kolejni?

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Abuk666

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 19, 2007, 09:16:41 pm »
Konstruktywna krytyka... super.
Dzięki co najmniej równie wielkie jak w przypadku poprzednich wypowiedzi innych forumowiczów. :)
Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Niestety forum średnio nadaje się do czytania dłuższych tekstów, znacznie lepiej byłoby wrzucić go na stronę

Erm... no ale ja nie mam strony, na którą mógłbym tą przygodę wrzucić... :)
Cytuj

jeżeli okolica jest niedaleko Mordheim (...) to samotna wycieczka do oddalonej o trzy dni drogi złupionej warowni krasnoludów jest zbyt niebezpieczna, by nawet doświadczony rębajło się na nią pisał.

O... tu mnie zaskoczyłeś. Nie zwróciłem uwagi na fakt przesadnej bliskości ruin tego ponurego miasta. Dzięki tobie Tenenberi zostanie oddalone o co najmniej jeden kolejny dzień drogi (łącznie 60 kilometrów). Czy taka odległość będzie kwalifikowała się jako ''w miarę sensowna'' do samotnych przechadzek po opuszczonej knieji?
Zwróć również uwagę, że gracz podróżował ''od'' Mordheim co umiejscawia warownię krasnoludzką około 120- 140 kilometrów od tego miejsca.
Cytuj
To doskonały moment na zawiązanie drużuny

Prawda... Aczkolwiek wolałem utrzymać tę przygodę ''w pojedynkę'' jest to rzeczywiście dobry moment na dodanie gracza nr.2
Cytuj
Krasnolud, niestety, ewidentnie wygląda na ducha, obawiam się, że sporo graczy mogłoby za nim nie poleźć.

Przygoda nie wymaga tego, żeby za nim łazić. Jest miły, siedzi grzecznie i nikomu nie przeszkadza. Będzie dogadywał o ile zostanie zauważony ale nie wpływa w żaden sposób na przebieg wydarzeń... To dodatek estetyczny.
Cytuj
postać niebojowa (a dla takiej chyba scenariusz jest stworzony) w starciu z tak przeważającym liczebnie przeciwnikiem szanse ma znikome.

Tak jak napisałem- są dwie drogi: klasyczna (dla postaci ''bojowej''), gdzie gracz powinien dać radę sieknąć goblina lub dwa i można się spodziewać, że reszta zwieje (lub nie będzie go gonić) albo wersja hardcore dla magów. To drugie rozwiązanie wprowadziłem, ponieważ chciałem aby gracz zdał sobie sprawę, że zawdzięcza życie zaklęciu chaosu (wpada on na to trochę później). Nie będzie on mógł wykorzystywać już zaklęcia, po prostu siedzi sobie ono w jego głowie i podróżuje... być może zostanie wykorzystane jeszcze w kampanii w zależności od poczynań BG (jestem zły/jestem dobry).
Dodatkowo- śmierć Marcusa i... kilka innych niemiłych zdarzeń (ale nie wyprzedzam faktów) stawia go w opozycji do imperium. Czy guślarz wybierze jedną z najczęściej obieranych przez tę profesję dróg i stanie się czarownikiem walczącym przeciw swojej ojczyźnie? W przypadku innych zawodów również można zastosować ten motyw...
Cytuj
Uwaga główna i zasadnicza to ta, że sam scenariusz jest odpowiedni tylko dla bardzo konkretnej postaci - guslarz / uczeń czarodzieja z zapadłej wiochy to właściwie jedyna opcja pasująca do tej przygody. Rozumiem, że Twój gracz ma właśnie taką postać, ale obawiam się, że raczej niewiele jest innych opcji, które by tu pasowały.

Myślę, że przy bardzo niedużym wysiłku można by ją przystosować do postaci (sorry, mam tylko podręcznik anglojęzyczny):
*wieśniak, sługa
*łowca, drwal, węglarz
*najemnik, włóczykij
*initiate taala, skryba
*outlaw, protagonist, łotr, złodziej, thug, drwal
Cytuj
Czy dalsze części przygody też pomyślane są dla jednej postaci, czy do twojego gracza dołączą kolejni?

Tak jak napisałem w ostatnim akapicie- drużyna się powiększa.
Dodatkowo- odwiedza miasto...

Serdeczne dzięki za wniesione uwagi. Naniosę poprawki zapewne w sobotę/niedzielę...
Oczywiście temat otwarty i zachęcam do komentowania.
ave a nice day...

Offline Adam Waśkiewicz

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 20, 2007, 09:44:46 am »
Cytat: "Abuk666"
Dzięki tobie Tenenberi zostanie oddalone o co najmniej jeden kolejny dzień drogi (łącznie 60 kilometrów). Czy taka odległość będzie kwalifikowała się jako ''w miarę sensowna'' do samotnych przechadzek po opuszczonej knieji?
Zwróć również uwagę, że gracz podróżował ''od'' Mordheim co umiejscawia warownię krasnoludzką około 120- 140 kilometrów od tego miejsca.


 Dwa dni drogi to nadal stosunkowo niedaleko, ale samotna podróż przez taką okolicę jest już znacznie bardziej prawdopodobna.

Cytat: "Abuk666"
Tak jak napisałem- są dwie drogi: klasyczna (dla postaci ''bojowej''), gdzie gracz powinien dać radę sieknąć goblina lub dwa i można się spodziewać, że reszta zwieje (lub nie będzie go gonić) albo wersja hardcore dla magów. To drugie rozwiązanie wprowadziłem, ponieważ chciałem aby gracz zdał sobie sprawę, że zawdzięcza życie zaklęciu chaosu (wpada on na to trochę później). Nie będzie on mógł wykorzystywać już zaklęcia, po prostu siedzi sobie ono w jego głowie i podróżuje... być może zostanie wykorzystane jeszcze w kampanii w zależności od poczynań BG (jestem zły/jestem dobry).
Dodatkowo- śmierć Marcusa i... kilka innych niemiłych zdarzeń (ale nie wyprzedzam faktów) stawia go w opozycji do imperium. Czy guślarz wybierze jedną z najczęściej obieranych przez tę profesję dróg i stanie się czarownikiem walczącym przeciw swojej ojczyźnie? W przypadku innych zawodów również można zastosować ten motyw...


 Co, niestety, potwierdza, że scenariusz sensownie nadaje się dla bardzo konkretnej postaci i dostosowanie go do innej może być bardzo trudne jeżeli nie niemożliwe. Samo w sobie niekoniecznie jest to wadą, ale znacznie zawęża grono potencjalnych użytkowników przygody.

Cytat: "Abuk666"
Myślę, że przy bardzo niedużym wysiłku można by ją przystosować do postaci (sorry, mam tylko podręcznik anglojęzyczny):
*wieśniak, sługa
*łowca, drwal, węglarz
*najemnik, włóczykij
*initiate taala, skryba
*outlaw, protagonist, łotr, złodziej, thug, drwal
Cytuj
Czy dalsze części przygody też pomyślane są dla jednej postaci, czy do twojego gracza dołączą kolejni?

Tak jak napisałem w ostatnim akapicie- drużyna się powiększa.
Dodatkowo- odwiedza miasto...


 Ale nadal postać magika jest dla niej kluczowa - inne nie będą posiadać umiejętności niezbędnych do przepisania zaklęcia ze ściany. Skrybę czy żaka jeszcze ewentualnie bym zaakceptował, ale pomysł najemnika czy węglarza wysłanego, by spisał zaklęcie jest po prostu absurdalny - mag nie posłałby do takiego zadania kogoś kto nie tylko potrafi czytać i pisac, ale byłby w stanie wiernie skopiować magiczne znaki - a niezbędnymi do tego umiejętnościami dysponuje bardzo znikomy odsetek postaci. Inne mogą dołączyć do głównego bohatera, ale najwyże jako wsparcie, nic więcej.

 Przygoda tak czy inaczej badzo fajna, po weekendowych poprawkach chętnie się z nią zapoznam.
 
 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Abuk666

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 20, 2007, 10:45:05 am »
Cytuj
Ale nadal postać magika jest dla niej kluczowa - inne nie będą posiadać umiejętności niezbędnych do przepisania zaklęcia ze ściany.

Jeżeli mnie pamięć nie myli hedge wizard (czyli guślarz) również nie posiada tej umiejętności. Na dodatek- zaklęcie spisane jest w języku chaosu. Ale ale... zaznaczyłem w przygodzie, że podczas pobytu u Marcusa postać główna otrzymuje wielgachny bonus- do karty postaci dopisuje się nową umiejętność: ''czytanie/pisanie''. Można to zastosować bez względu na profesję bohatera pod warunkiem, że nie będzie się on/ona wzbraniać przed nauką... A dopisuję tę umiejętność właśnie po to, aby móc prowadzić dalsze przygody w których przynajmniej jedna postać będzie w stanie odcyfrować informacje zawarte na papierze/ścianach/wherever. :)
(dodatkowo- dostaje przykazanie ''przerysowania'' znaków o ile będą one spisane w nieznanym języku)
Cytuj
Skrybę czy żaka jeszcze ewentualnie bym zaakceptował, ale pomysł najemnika czy węglarza wysłanego, by spisał zaklęcie jest po prostu absurdalny - mag nie posłałby do takiego zadania kogoś kto nie tylko potrafi czytać i pisac, ale byłby w stanie wiernie skopiować magiczne znaki - a niezbędnymi do tego umiejętnościami dysponuje bardzo znikomy odsetek postaci. Inne mogą dołączyć do głównego bohatera, ale najwyże jako wsparcie, nic więcej.

Drogi Adamie Waśkiewiczu (jeżeli wolno mi tak napisać :) ),
Naprawdę biorę sobie do serca Twoje uwagi. Dzięki nim powstał w mojej głowie pomysł zmodyfikowania przygody i dodatnia alternatywnych ''udziwnień'' dla postaci z magią nie związanych (dla przykładu: magik widzi ducha krasnala a wojownik będzie... no nie wiem- w jaskini mogą zalegać liście a pod liśćmi czaić się olbrzymi pająk albo inne takie, co to wojownicy lubią). Ponadto- wysyłanie najemnika za kasę do odległej warowni krasnoludzkiej w celu zdobycia informacji i powrotu z nią do pracodawcy... wydaje mi się całkiem logiczne. :)
Mam wrażenie, że nie doczytałeś całości przygody. ;)

Wielgachne dzięki za komentarz, pozostaję jak zawsze otwarty na więcej (zwłaszcza tych, co to wytykają błędy i dzięki którym można dokonywać poprawek).
ave a nice day...

Offline Adam Waśkiewicz

Full wypas przygoda wprowadzająca do WFRP2.
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 20, 2007, 11:45:25 am »
Cytat: "Abuk666"
Ponadto- wysyłanie najemnika za kasę do odległej warowni krasnoludzkiej w celu zdobycia informacji i powrotu z nią do pracodawcy... wydaje mi się całkiem logiczne. :)
Mam wrażenie, że nie doczytałeś całości przygody. ;)

 
 Nie żebym się czepiał, ale rębajło raczej nie wydaje mi się odpowiednią osobą do tego, żeby polecić jej wierne spisanie tekstu w nieznanym języku - zwłaszcza jeżeli dopiero co zakończyła pobierać nauki czytania i pisania. Jako wsparcie dla mózgowca - jak najbardziej. Jako pojedynczy bohater do takiego zadania - w żadnym razie. Ale to w sumie drobiazg.

 Przygodę jak najbardziej doczytałem, złośliwości są całkowicie nie na miejscu.

 Pozdrawiam,
 Adam