Post pod postem. Przepraszam, wiem, że to niezgodne z regulaminem, ale od napisania poprzedniego minęło już kilka miesięcy. Wczoraj przeczytałem 5 i 6 tom cyklu. O ile Czarna Bogini (t. 5) stoi na wysokim poziomie pierwszego czteroksięgu, o tyle Krew Bestii (t. 6) jest znacznie scenariuszowo słabszy. Rysunki w 6 tomie w porównaniu do pozostałych są na prawdę dużo słabsze i chwilami mam wrażenie, iż albo nie robił ich Delaby, albo on sam wpadł na pomysł autoparodii.