Mnie ciekawi kompletnie inna rzecz - z jakiego to powodu Śmiałkowski dostał egzemplarz antologii, a ja, choć tam rysowałem, nie?
O ile mi wiadomo, Śmiałkowski nie jest recenzentem żadnej gazety, jego program też z telewizji pogoniono, więc z jakiej parafii?
Dlaczego tak się jakoś składa, że rozmaite darmozjady łapią się na takie "darmówki", a ci którzy to robią, są na jakimś szarym końcu?