Zagłosowało już 6 osób, a widzę jedynie enigmatyczną odpowiedź ThunderCrackera. Odwagi, nie bójcie się wypowiedzieć swojego zdania
Ale nas nakręcasz na kłótnię
Zdania z chirurgiczną precyzją podzielone są na dwie równe połowy. Nie dziwi mnie to jednak wcale.
Tolkien w zasadzie jest ojcem fantasy i gdyby nie on, Sapkowski raczej by nie napisał Witchera...
Na pewno jest w tym dużo prawdy, ale nie zapominajmy o mozliwości przerośnięcia mistrza, czy też ojca swoimi umiejętnościami. Dzieła J.R.R. Tolkien'a rozgrywające się we "Śródziemiu" to bez dwóch zdań najbardziej rozpowszechniony i najbardziej rozchwytywany temat dzisiejszego fantasy. Liczne: gry, filmy, figurki, pisma, fankluby, imprezy świadczą o tym, że Tolkien jak na tamte czasy stworzył coś naprawdę niezwykłego.
Świat Tolkiena jest rozreklamowany na całym świecie, a Władca pierścieni przetłumaczony na prawie każdy język. Komercjalizacja tego dzieła jest więc widoczna, czego nie mozna powiedzieć o Wiedźminie.
Trudno nam ocenić mistrzostwo Tolkiena z kilku przyczyn.
Jedną z nich na pewno jest język i odległość dzieląca nas od niego (mieszcząca się w np. różnicach kulturowych i czasowych). Sapkowskiego łatwiej nam pojąć, bo pisze raczej po polsku (
) w sposób akceptowany przez czytelników. Trudno (a nawet nie możliwe) jest to, żeby taki sam wydźwięk miał pięcioksiąg Sapkowskiego przetłumaczony na język obcy. Książka nafaszerowana jest słowami i pojęciami takimi jak: "rzyć", "kikimora", "latawice", "mamuny", "kurwi syn" (son of a bith?
).
Poza tym jeden świat nie ma nic wspólnego z drugim. Świat Tolkiena i Sapka to dwie różne płaszczyzny, na której odgrywają się dwie zupełnie rózne opowieści. Trudno porównać problematykę Aragorna i Geralta z Rivii. Próba porównawcza jest z tego względu trochę subietkywna, bo każdy znajdzie coś co podpasuje w gusta czytelnika i uwypukli to w swych ocenach, poniżając drugie, które aprobaty nie odnajdzie.
Może po sukcesie komercyjnym gry Witcher (na który się z resztą zanosi) Sapkowski będzie bardziej rozreklamwany, a "wiedźmiński pięcioksiąg" zagości na zagranicznych półkach w księgarniach.
A odpowiadając na pytanie, który lepszy:
Tolkien przymula rozległymi opisami. Swoją drogą jest świadectwem tego, że świat jaki stworzył jest tak dopieszczony, że każdy prawdziwy fan, zna rozstawienie pagórków i kotlin w każdych rejonach, zna głębokośc rzek i wysokość szczytów górskich.
Wiedźmin to postać do mnie lepiej przemawiająca. Bardziej ludzka, mająca problemy dotykające człowieka współczesnego. Wartka akcja i brak sztampy, połączone ze słownictwem niesamowicie płynnym i dobrze zrytmizowanym (w opisach walki np.) daje nam dzieło, które można czytać szybko i przyjemnie.
Sapkowski vs Tolkien 1-0