Oj, dzieci, dzieci.
W amerykańskim filmie dawno dawno temu przedstawiano sceny zabójstwa. Co znamienne, zabójstwo było "cenne", zdarzało się raz czy dwa razy w filmie i było bardzo ważnym składnikiem fabuły. Potem nadeszło "Życzenie śmierci", gdzie trupy latały jak seria z pepeszy. Już nigdy kino amerykańskie nie było takie same. Żaden film nie mógł odtąd się obejść bez trzech mendli trupów. "Życzenie śmierci" wywarło wpływ na wszystkie inne filmy, chociaż było głupie, płaskie i durne.
Dawno dawno temu Amerykanie nakręcili durnowatą komedię "American pie". Dała ona początek nowemu gatunkowi. Stała się kamieniem węgielnym. Ja wiem, że "Aint another stupid teen movie" było znacznie śmieszniejsze, ale "American pie" było PIERWSZE. To temu filmowi należy się laur pierwszeństwa.
NGE po prostu TRZEBA obejrzeć, chociaż nie musi się nikomu podobać. Tak, jak trzeba przeczytać Dantego, Goethego czy innego Arystofanesa. To dziedzictwo animowanej kultury.
Kochanowski pierwszy tworzył wiersze po polsku. Nie znać go, to grzech. Nie trzeba go lubić, mogą się komuś bardziej podobać wiersze Norwida, ale bez Kochanowskiego nie byłoby Norwida. Nie byłoby nikogo! Kochanowski pierwszy przetarł ten szlak.
Wpływ NGE na anime nie jest wyolbrzymiany. To w tym dziele po praz pierwszy szerokiemu światu pokazano wiele chwytów, które są dzisiaj podstawą współczesnej twórczości. Np. "faza" - abstrakcyjne halucynacje bohatera, ukazujące jego podświadomość. Wyobrażacie sobie anime bez tego? Albo np. Rei. Wyobrażacie sobie dzisiejsze anime bez albinotycznej autystycznej dziewczynki, snującej się po kadrach jak dusza czyśćcowa, skrywającej tajemnice tak mroczne, że włosy siwieją i dźwigającą na barkach odpowiedzialność za cały świat? Gdyby nie Rei, nie istniałaby choćby Rika z HnNKn.
osobiście uważam, że FLCL dużo lepiej mówi o problemach dorastania.
Być może, ale bez NGE nie byłoby FLCL.
Wszystkie te anime obejrzałam PRZED NGE. Większość obejrzałam jeszcze raz PO. dużej różnicy nie widziałam.
Ty możesz nie lubić rozkładania anime na czynniki pierwsze i rekonstruowania całego drzewa inspiracji danego fragmentu, ale ja to lubię. I NGE jest właśnie dla mnie. Miło np. wiedzieć, że Lilith to inkarnacja wielkiego wieloryba.
Przez takie podejście fanatyków NGE to anime traci w moich oczach.
Ach, mierzi Cię, że NGE ma swoich fanatyków? No to niestety nie poprawię Ci odbioru tego filmu.