JAPONfan:
skąd pewność, że Uliszewski to dyplomowany anglista? A na wet jeśli, to niekoniecznie musiał mieć jaką kulturę, na translatoryce np mają tego badziewia raptem jeden semestr. Poza tym - nie wydaje mi się, żeby tłumaczenie tego Railwaya wynikało z niewiedzy. Raczej skłaniam się tu ku czyjejś opinii, że po prostu nie warto czytelnika katować czymś, czego nie zna.
Co do Punishera, to nie zgodzę się z tobą. Co ty gadasz, jak można nie odmienić rzeczownika???? Nawet obcojęzycznego? To, że dziwnie brzmi, nie jest winą tłumacza, tylko ewentualnie czytelnika, który nie zna się na swoim ojczystym języku
) Dlaczego powiesz "Widziałam Punishera" - jest to wg ciebie, OK, a nie wolno powiedzieć "Usiadł na leżącym Punisherze" ? Takie mamy końcówki, i już. A z tym "Mścicielem" to już w ogóle porażka. Punisher nie równa się mściciel.... Nawet z moją nędzną angielszczyzną to wiem
No i trzeba mieć niezłą wyobraźnię, żeby od break dojść do kitkat...
.zent:
Widziałam w życiu nie jedno, nawet twoje żałosne posty na forach Gildii. Myślę, ze zamiast siadania przed komputerem powinieneś odwiedzić pierwszego lepszego shrinka. Może jeszcze zdąży ci pomóc, biedaku.
yurek1:
Bardzo trafna uwaga. Ja traktuję komiks jak sztukę, może przez małe "s", ale zawsze. Ale faktycznie, jak ktoś się zabiera do tłumaczenia komiksu jak byle biuletynu albo CV, to właśnie wychodzą takie kwiatki jak z Roninem.
No i fajny przykład z Thorgalem, hihihihi.