Autor Wątek: Dom latających sztyletów  (Przeczytany 2106 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Last Viking

  • Gość
Dom latających sztyletów
« dnia: Kwiecień 20, 2005, 07:06:19 am »
Niestety, niestety, niestety... :cry:
"Dom Latających Sztyletów"

Wczoraj pełny nadziei obejrzenia świetnego chińskiego kina następcy "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka" i "Hero" wybrałem się do kina na "Dom Latających Sztyletów" i ... rozczarowałem się. Film nie miał w sobie nowatorstwa "Tygrysa..." ani poetyki i baśniowej magii "Hero". Film był nudny, fabuła i intryga służyła za tło to przedstawienia historii miłosnej (a raczej miłosnego trójkąta). Kilka niezłych scen: taniec z bębnami, cesarscy żołnierze biegających po drzewach to za mało. Najbardziej wkurzyła mnie mierność fabuły i intryga która nie trzymała się kupy. Miałem nadzieję iż końcówką filmu będzie zasadzka na cesarskich i ich walka z sektą. Nic z tego ten wątek został zgubiony.
W miesięczniku "Film" recenzent "Domu..." napisał, że "Hero" jest słabszym filmem, bo jest zabarwiony propagandą chińską.
Wolę oglądać propagandę na poziomie niż historię miłosną, która mnie nie wzruszyła

I jeszcze jedno: kiedy w "Hero" wojownicy biegali po tafli jeziora, odbijali tysiące strzał, uderzali w siebie kroplami deszczu - to było to piękne :D a niestety w "Domu Latających Sztyletów" samonaprowadzające się sztylety, bieganie z nożami w plecach -  śmieszyły mnie. Dziwne :?

Podkreślam, iż jest to moja subiektywna ocena i patrzę na film w kontekście jego poprzedników. Gdyby nie "Tygrys..." i "Hero" to prawdopodobnie byłbym zachwycony ;)

Offline Pawłow

Dom latających sztyletów
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 20, 2005, 08:42:27 pm »
Mi poza niektórymi tylko scenami kino z gatunku "Latających Chińczyków" nigdy się specjalnie nie podobało szczerze mówiąc. Na "Przyczajonym tygrysie" zwyczajnie się nudziłem, "Hero" był trochę lepszy, ale też mnie nie zachwycił jakoś specjalnie.
shit happens

Offline Angelus

Dom latających sztyletów
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 21, 2005, 10:57:13 am »
Cytat: "Maladie"
Cytat: "Last Viking"
Niestety, niestety, niestety...  
"Dom Latających Sztyletów"

Żeś mnie zmartwił teraz  :(


Pozwól,że też Cię zmartwię bo mam identyczne zdanie na temat tego filmu.,,Dom..." nie miał tych wszystkich walorów, które zachwycały w ,,Hero"(piękna historia, emocje, kolory, scenografia, walki, poetyka, klimat baśni, wzruszenie...),,Dom..." został pozbawiony tego wszystkiego i pozostała ckliwa małowiarygodna historyjka o zakochaniu(zbyt krótko sie znali aby to była miłość, zauroczenie owszem), aktorzy mnie nie przekonali, trójkąt miłosny- motyw stary jak swiat-brak logiki w ukazanej intrydze, nuda, nuda i jeszcze raz nuda... :cry:

Wkurzona wyszłam z kina bo poszłam z pozytywnym nastawieniem oczekijąc po Twórcy ,,Hero" naprawdę czegoś wspaniałego, czegos co mnie zachwyci przynajmniej wizualnie, ze poczuję iz obcuję z prawdziwą sztuką, czekałam na emocje, wzruszenie, piękno obrazu...nie doczekałam się.Kilka scen zapadło w pamięć ale to za mało zebym chciala pamiętać ten film.Niestety mimo woli porównuję ,,Dom..." do ,,Hero" i w tym porównaniu ten pierwszy wypada blado, jest zaledwie mglistym echem ,,Hero".Szkoda.Rozczarowanie boli.
Nigdy nie pijam... wina"

Offline bagienny

Dom latających sztyletów
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 21, 2005, 01:37:09 pm »
Dom latających sztyletów - kolorowa nudna historia o miłości gdzie i tak wszyscy giną.
Autostopem przez galaktykę - kolejna ekranizacja, tym razem najbardziej nieudana. Angielski humor podany po amerykańsku.
ałotny mówi helou
11. numer GNIOTA http://granice.info/
rysunki http://grafica.blox.pl
zdjęcia http://fragment.blox.pl

Offline Jimmy

Dom latających sztyletów
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 16, 2006, 09:42:53 am »
"Dom latających sztyletów" - nudna fabuła, nieprawdopodobne, wyjmowane jak królik z kapeluza zwroty akcji, dłużyzny, nic nie wnoszące sceny walki (to wszystko a nawet lepiej i więcej było w "Hero" i "Przyczajonym tygrysie") i do tego beznadziejnie nieprawdopodobne (w "Przyczajonym tygrysie" miało to jakiś urok, piękno, skakać po drzewach mogli tylko wielcy mistrzowie, a towarzysząca temu muzyka i klimat sugerowały ze było to też bardzo duchowe przeżycie i również na tej płaszczyźnie interakcja między postaciami a nie tylko pusta walka i skaczący po drzewach żołnierze). Jedynie Zhang Ziyi jak zwykle śliczna :)

 

anything