Lobster
Bardzo dobry film, ale zdecydowanie bardziej ku przerażeniu serc niż pokrzepieniu. Lepiej się przesadnie nie wczuwać (co nie jest proste), inaczej po seansie może nas porwać imperatyw szybkiego zaaplikowania kilku głębszych.
"Homar" to wielce sugestywna wizja antyutopii, w której na dwóch biegunach mamy równie odstręczające stanowiska - nakazujące łączenie się w pary (pod groźbą zamiany w zwierzę) oraz zakazujące tego. Przedstawiony tu obraz ludzkości i człowieczeństwa w każdym z nas w żadnym razie nie należy do cukierkowych. Trochę łagodzi go błyskotliwy czarny humor, ale w pewnym momencie powraca Gogolowskie pytanie - z kogo się śmiejecie?
A wszystko to jest koncertowo zagrane (absolutnie zaskakujący, świetny Colin Farell), świetnie wyreżyserowane, oprawione prostą, ale miażdżącą klimatem muzyką. Warto.