Autor Wątek: Jason Lutes  (Przeczytany 13187 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Jason Lutes
« dnia: Sierpień 26, 2007, 02:30:13 pm »
Moim zdaniem ten wspaniały artysta zasługuje na to, żeby poświęcić mu osobny temat na największym forum komiksowym w Polsce. :)
W tekstach o Lutesie często pada nazwisko Ericha Marii Remarque'a. Kiedyś zaczytywałem się twórczością tego pisarza i po lekturze "Karuzeli głupców" muszę przyznać, że te porównania są w dużej mierze uzasadnione. Szczególnie dotyczy to uchwycenia swoistego nastroju wyalienowania, a także interakcji między bohaterami oraz czegoś, co jest chyba najtrudniejsze do przedstawienia dla każdego autora opowieści - prawdy chwili. Z wielką niecierpliwością czekam teraz na "Berlin". Zapewne stamtąd Lutesowi będzie jeszcze bliżej do Remarque'a. :)
Ale przede wszystkim "Karuzela głupców" to niesamowita komiksowa gratka. Nawiązując trochę do iluzjonistycznej terminologii obecnej w tym tomie - najprostsze komiksowe triki (w całej swej szlachetności) niepostrzeżenie zamieniają się w wielką sztukę. Niezapomniane przeżycie.

Ech, napiłbym się kieliszeczek calvadosa, żeby to uczcić...

Offline Gashu

Jason Lutes
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 16, 2007, 09:51:17 pm »
Przyłączę się do zachwytów.
"Karuzela głupców" to pierwszy komiks, od czasów "Lupusa" Peetersa, który oczarował mnie w tak ogromnym stopniu.
Mam tylko wrażenie, że autor w tytule komiksu nieco zbyt ostro ocenił swoich bohaterów :). Pomimo całej ich nieporadności, zagubienia i braku szczęcia do podejmowania trafnych decyzji...

Imo, "Karuzela..." to zdecydowanie jeden z najciekawszych komiksów, wydanych w tym roku w Polsce. Również chętnie zapoznałbym się z innymi dokonaniami jego (komiksu) autora.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline Louise

  • Redakcja KZ
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 546
  • Total likes: 0
  • Płeć: Kobieta
Jason Lutes
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 14, 2007, 07:39:58 pm »
Karuzela Głupców pozostawiła u mnie mieszane uczucia. Jak dla mnie trochę źle wyważone w fabule proporcje między poszczególnymi wątkami. Szkoda, że autor nie pokusił się o szersze przedstawienie przeszłości małej Claire i jej ojca oraz wspólnych chwil spędzanych niegdyś przez Erniego i Esther (bo nie da się ukryć, ciekawa z nich para). Flossa uważam za postać bez wyrazu, gdyby Lutes ograniczył wątek jego przyjaźni z Ernestem do minimum, ja bym nie rozpaczała. Fajnie za to ukazana obsesja jaką Ernie ma na punkcie swojego brata i ta wszędobylska magia.
Pod względem graficznym, momentami rażą mnie błędy w proporcjach rysowanych postaci (szczególnie na str. 107).
Ogólnie komiks, który pewnie znajdzie się w moim tegorocznym top10 rzeczy wydanych w Polsce, ale oczekiwałam po nim trochę więcej.
Mimo wszystko, Berlin chętnie przeczytam. A nuż bardziej przypadnie mi do gustu.

Offline mykupyku

Jason Lutes
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 30, 2007, 12:49:45 am »
Cytat: "Louise"
Karuzela Głupców pozostawiła u mnie mieszane uczucia. Jak dla mnie trochę źle wyważone w fabule proporcje między poszczególnymi wątkami. Szkoda, że autor nie pokusił się o szersze przedstawienie przeszłości małej Claire i jej ojca oraz wspólnych chwil spędzanych niegdyś przez Erniego i Esther (bo nie da się ukryć, ciekawa z nich para). Flossa uważam za postać bez wyrazu, gdyby Lutes ograniczył wątek jego przyjaźni z Ernestem do minimum, ja bym nie rozpaczała. Fajnie za to ukazana obsesja jaką Ernie ma na punkcie swojego brata i ta wszędobylska magia.
Pod względem graficznym, momentami rażą mnie błędy w proporcjach rysowanych postaci (szczególnie na str. 107).
Ogólnie komiks, który pewnie znajdzie się w moim tegorocznym top10 rzeczy wydanych w Polsce, ale oczekiwałam po nim trochę więcej.
Mimo wszystko, Berlin chętnie przeczytam. A nuż bardziej przypadnie mi do gustu.


nie widzę wad fabularnych w komiksie Lutesa - nie ma najmniejszej potrzeby rozbudowywania/wyjaśniania wątku miłosnego czy małej dziewczynki - mieszanie do fabuły takich historyjek jak to się dwoje zakochało lub jak to się rodzina zawaliła, bo np. mamusia umarła, w tym komiksie nie ma najmniejszego sensu - to dość dynamiczny i jak na liczbę bohaterów dość zwarty/krótki komiks. był natomiast sens przedstawiania relacji uczeń-mistrz, nieco ironicznego wizerunku starego upadłego magika, bo takim powoli stawał się także główny bohater, poza tym stary człowiek jest swoistą pokoleniową klamrą wszystkich postaci, które stanowią przekrój - dziecko, młodzi, dorosły i właśnie starzec.

budowanie fabuły nie musi polegać na wyjaśnianiu czegokolwiek, bo pewna niewiedza jest często walorem, wzbudza napięcie, a domysły są bogatsze od jednoznaczności, Lutes celowo pomija niektóre elementy historii swoich bohaterów i cyzeluje je jako retrospekcje czy koszmary, a skupia się na głównej osi fabuły, którą stworzył bardzo sprawnie - sprawnie również rysuje, co nie wyklucza że gdzieś mógł zaniedbać proporcje, komiks to kawał mozolnej roboty, czasem talent ustępuje zmęczeniu - jak zwykle nie wiem gdzie jest KG i nie zerknę na str. 107, pamiętam za to, że styl graficzny Lutesa bardzo mi odpowiadał i pasował do opowiadanej przez niego historii.
opyright by mykupyku

Offline Blacksad

Jason Lutes
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 01, 2007, 12:48:10 am »
Lubię, jak kilka puzzli z całej układanki pozostaje nieodnalezionych. Lubię, jak można sobie tylko je samemu dorysowywać.
Lubię, jak mimo to całośc łapie za gardło.

I dlatego lubię "Karuzelę...", tak jak wcześniej polubiłem nieco bardziej oczywisty "Ghost World".

Howgh!
Chrzań się, Smirnov

Offline karolk

Jason Lutes
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 10, 2008, 08:13:47 pm »

Offline Gashu

Jason Lutes
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 25, 2008, 08:03:38 pm »
"Berlin".

Przebrnąłem wczoraj przez tą "cegiełkę" i szczerze mówiąc jestem lekko rozczarowany. Z jednej strony mamy tu niezwykle interesujące realia Niemiec z okresu międzywojenngo - przedstawione zapewnie z dużą dokładnością. Za to z całą pewnością należy się autorowi duży plus. Graficznie także wszystko jest w najlepszym porządku - w komiksie mamy doczyniena z dużą dbałością o szczegóły i sporą ilością naprawdę przykuwających uwagę (przynajmniej moją :)) kadrów.

Z drugiej jednak strony - komiks to przede wszystkim opowiadana historia. Niestety jestem w tym miejscu zmuszony napisać, że losy bohaterów "Berlina" niespecjalnie mnie zainteresowały. Postaci wykreowane przez Lutesa wydają mi się po prostu nieciekawe,a ich losy mało interesujące (w przeciwieństwie do wydanej wcześniej "Karuzeli Głupców" tego samego autora). Wątki historii takie jak: <spoiler>zmęczony życiem dziennikarz, zafascynowany studentką malarstwa, losy samotnej matki, prześladowania Żydów</spoiler> (zieeewww...) - wszystko to widzieliśmy już wiele razy, często opowiedziane w o wiele bardziej ciekawy sposób.

Generalnie komiks po pierwszym przeczytaniu powędrował na półkę i nie wydaje mi się, żebym w najbliższym czasie miał ochotę do niego powrócić.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline C.H.U.D.Y.

  • Redakcja KZ
  • Szafarz bracki
  • *
  • Wiadomości: 2 231
  • Total likes: 0
  • Angry Comic Book Nerd
    • KZ
Jason Lutes
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 25, 2008, 08:38:23 pm »
Kupiłem dzisiaj "Berlin". Co prawda jeszcze nie przeczytałem od początku do końca. Mimo to uderzyło mnie coś innego.... proporcja między ceną a jakością wydania. Oprawa miękka, papier podobny do tego z kota fritza (jakby trochę bardziej wyblakły)... i za to wszystko 60 złotych? Niemała przesada.

Offline kultura gniewu

Jason Lutes
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 25, 2008, 09:40:44 pm »
C.H.U.D.Y. napisał:
Cytuj
Kupiłem dzisiaj "Berlin". Co prawda jeszcze nie przeczytałem od początku do końca. Mimo to uderzyło mnie coś innego.... proporcja między ceną a jakością wydania. Oprawa miękka, papier podobny do tego z kota fritza (jakby trochę bardziej wyblakły)... i za to wszystko 60 złotych? Niemała przesada.


Po pierwsze: papier w "Kocie Fritzu" i w "Berlinie" to dwa zupełnie różne rodzaje papieru, co widać na pierwszy rzut oka. Ten wykorzystany w "Berlinie" jest droższy.

Po drugie: bardzo byśmy chcieli, żeby ten komiks był tańszy i robiliśmy wszystko (poza zaniżaniem jakości materiałów), żeby osiągnąć jak najniższą cenę. Wszystkie kalkulacje (koszty tłumaczenia, licencji, druku, itd.) niestety jasno pokazały, że te 59.90 to najniższa cena na jaką możemy sobie pozwolić, żeby nie dokładać do tego interesu.

Po trzecie: o jakości wydania nie decyduje to, czy komiks jest w twardej czy miękkiej oprawie.

Po czwarte: bardzo dziękujemy za kupienie "Berlina" mimo tej "wygórowanej" ceny. Mamy nadzieję, że się spodoba.

pozdrawiamy
kg
ww.kultura.com.pl

Offline kultura gniewu

Jason Lutes
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 25, 2008, 09:43:08 pm »
Drugi, osoby, post bo w zupełnie innej sprawie:

Gashu napisał:
Cytuj
wszystko to widzieliśmy już wiele razy, często opowiedziane w o wiele bardziej ciekawy sposób.


Prosimy o przykłady. I dziękujemy za opinię o komiksie :-)
ww.kultura.com.pl

Offline C.H.U.D.Y.

  • Redakcja KZ
  • Szafarz bracki
  • *
  • Wiadomości: 2 231
  • Total likes: 0
  • Angry Comic Book Nerd
    • KZ
Jason Lutes
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 25, 2008, 09:50:43 pm »
Cytat: "kultura gniewu"
Po trzecie: o jakości wydania nie decyduje to, czy komiks jest w twardej czy miękkiej oprawie.


Oczywiście masz rację z okładkami. Niemniej przytoczyłem je jako pewną możliwość usprawiedliwienia dla tych 60 złotych.

Zresztą nieważne.... Istotnym jest, że mam lekturę na dzisiejszy wieczór  :) I to Lutesa  :)

Offline wujekmaciej

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 782
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • City of Smoke...
Jason Lutes
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 04, 2008, 01:57:08 pm »
Spoilery!  :)

wczoraj przebrnąłem przez Berlin... :)
przede wszystkim rysunki Lutesa przykuwają uwagę-z dokładnością odwzorowana architektura Berlina pierwszej połowy XX wieku stranowi dużą zaletę komiksu. jeśli chodzi o scenariusz to dostajemy swoisty przekrój przez społeczeństwo tamtej epoki: czerwonych, faszystów, Żydów, innych ludzi, rodzący się hitleryzm. Lutes pokazuje, że zarówno po jednej jak i po drugiej stronie barykady stoją normalni ludzie, a nie tylko przesiąknięci fanatyzmem 'szaleńcy'. i to przeważnie ci normalni ludzie płacą najwyższą cenę: Żyd pieczący chleb pobity przez chuligana, Gudrun zastrzelona podczas wiecu, jej córeczka osierocona przez żołnierzy 'strzeżących' porządku. świadkami tych wydarzeń stają się ludzie których, wydawałoby się ta walka nie dotyczy: Severig piszący eseje do gazety, który woli tworzyć w domu niż na ulicy, Marthe, która przyjechała do Berlina rysować, a znalazła miłość. bogaci i biedni, komuniści i faszyści, faszyści i Żydzi, i Miasto Kamieni będące niemym świadkiem tamtych czasów-nie oceniające, ale spoglądające smutnym wzrokiem...

Berlin może pozostawiać pewien niedosyt. myśle, że po dopełnieniu trylogii (w czerwcu zeszyt nr 16, a podobno na przełomie sierpnia/września ma wyjść druga część Miasto Dymu) otrzymamy kompletną, świetną historię. tom pierwszy nie rozczarował mnie, wprost przeciwnie, mam ochotę na więcej.
p.s. ze spraw technicznych to mój Berlin na str. 97 ma puste dymki na bodajrze ostatnim rysunku, poza tym znajazłem literówkę, na 203 str. zamiast 'złocisty' stoi 'zocisty'. inni też mieli takie 'perełki' ??
peace!

Offline kultura gniewu

Jason Lutes
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 04, 2008, 03:17:06 pm »
wujkumacieju, w postach jak ten powyższy warto umieszczać informacje, że roi się tam od spoilerów.

Co do uwag techicznych - zgadza się. Jest literówka i jeden pusty dymek, w którym powinno być "hi hi". Za te "perełki" bardzo przepraszamy mając jednocześnie nadzieję, że nie przeszkadzają one szczególnie w lekturze.

pozdrawiamy
kg
ww.kultura.com.pl

Offline wujekmaciej

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 782
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • City of Smoke...
Jason Lutes
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 04, 2008, 03:36:45 pm »
Cytat: "kultura gniewu"

Co do uwag techicznych - zgadza się. Jest literówka i jeden pusty dymek, w którym powinno być "hi hi". Za te "perełki" bardzo przepraszamy mając jednocześnie nadzieję, że nie przeszkadzają one szczególnie w lekturze.



nie przeszkadzają, czyta się bardzo przyjemnie.
skorzystam z obecności przedstawiciela wydawnictwa :) i zapytam: jest szansa na drugą część w tym roku, o ile oczywiście wyjdzie w Stanach ??
pozdrawiam!

Offline kultura gniewu

Jason Lutes
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 04, 2008, 03:58:19 pm »
wujekmaciej napisał:
Cytuj
jest szansa na drugą część w tym roku, o ile oczywiście wyjdzie w Stanach ??


Drugi tom zbiorczy - "Berlin. Miasto dymu" - ma się ukazać w sierpniu / wrześniu. My się wstrzymamy z jego publikacją do początku 2009, tak żeby trafił on do rąk polskich czytelników mniej więcej rok po pierwszej odsłonie. I żeby dać trochę więcej czasu Lutesowi na skończenie trzeciego tomu :-)
ww.kultura.com.pl

 

anything