trawa

Autor Wątek: Y - the last man  (Przeczytany 103131 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Koro

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #75 dnia: Wrzesień 22, 2008, 05:45:30 pm »
Niby czemu pomyłka? Więcej stron wyższa cena :neutral:

Offline Bane

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #76 dnia: Wrzesień 27, 2008, 12:02:40 pm »
Skończyłem. Podtrzymuję swoją opinię: komiks jest świetny. Zakończenie mistrzowskie ale i smutne (jak zwykle - po prostu nie lubię pożegnań z bohaterami, do których zdążyłem się bardzo przywiązać). Jedyny zgrzyt to moim zdaniem
Spoiler: pokaż
wyjaśnienie przyczyny wyginięcia mężczyzn
- spodziewałem się czegoś lepszego, według mnie jest to trochę naciągane.

Aha - ostatnio kupiłem na Allegro (od Kasa, dzięki) pierwszy TPB tej serii, więc polska wersja nie jest mi już potrzebna, ale z ciekawości chciałem spytać co - poza imieniem - jest niby tak spieprzone w tłumaczeniu?

Offline Dembol_

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #77 dnia: Wrzesień 27, 2008, 12:16:19 pm »
Nic nie jest spieprzone. Tłumaczenie jest dobre tylko jak zawsze jacyś "znawcy" szukali dziury w całym.

Offline maketa

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #78 dnia: Wrzesień 27, 2008, 12:52:56 pm »
Nic nie jest spieprzone. Tłumaczenie jest dobre tylko jak zawsze jacyś "znawcy" szukali dziury w całym.

hehe, dokładnie. Znawca ze mnie mierny, bo chociaż chyba większość amerykańskich serii kupuję i czytam, to są to właśnie wydania nasze, ale Ygrek to ten komiks, który czytało mi się po prostu rewelacyjnie. Mało mnie interesuje, czyja to zasługa, czy pisarza, czy tłumacza, czy może jakiegoś poprawiacza w wydawnictwie. Ważny jest efekt. Rzadko widać, żeby ktoś tak mocno przykładał się nie tylko do tego, co pisze, ale i jak pisze. Bo napisane to jest po prostu świetnie, i żądne pieprzenie "znawców" tego nie zmieni. Jak widziałem na forum Alei debilną uwagę, że Yorick jest lepszy niż Yoryk, to normalnie wymiękłem. Znam parę osób, co czytały Y w oryginale i brały ode mnie polskie wydanie, żeby porównać. Żadna nawet nie pisnęła, że coś jest nie halo, wręcz przeciwnie. A to ludzie, którzy w angielskim wymiatają.
Dla mnie Y to bomba, dlatego nawet napisałem reckę i wrzuciłem ją do konkursu. 150 zeta się przyda (bo wygram, to pewne ;))) Jak widać, wszystkim się podoba z wyjątkiem paru "ekspertów". Mnie się nawet Yoryk podoba, bo niby jak się ma nazywać?

Offline Bane

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #79 dnia: Wrzesień 27, 2008, 01:19:33 pm »
Nic nie jest spieprzone. Tłumaczenie jest dobre tylko jak zawsze jacyś "znawcy" szukali dziury w całym.

Aha, czyli "złe tłumaczenie" to nie prawda objawiona, a tylko opinia kilku osób? Pewnie sprawdzę to przy kolejnych polskich TPB. Co do imienia - Yorick moim zdaniem brzmi lepiej niż Yoryk, ale jeśli to jedyna "wada" tłumaczenia, to jakie to ma znaczenie?

Offline spinoza

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #80 dnia: Wrzesień 27, 2008, 02:12:44 pm »
Co do imienia - Yorick moim zdaniem brzmi lepiej niż Yoryk, ale jeśli to jedyna "wada" tłumaczenia, to jakie to ma znaczenie?
heh, brzmieć to brzmi tak samo ;) A z tym Yorykiem to ktoś już gdzieś pisał, o co chodzi. Co by było, gdyby jego siorka w oryginale nazywała się np. Juliet (czyli Julia z Romea i Julii). Też lepiej brzmi? Też nie powinni jej przetłumaczyć? Przecież to głupota. Ciekawe, jaki jazgot by się podniósł, gdyby faktycznie tak było. Skoro Yorick to u nas Yoryk (bo to podobno z jakiejś sztuki Sztuki Szekspira), to dla mnie sprawa jest jasna.
I zgadzam się z tobą - znaczenia nie ma to żadnego. Po prostu jest grupa forumowych malkontentów, którym nie podoba się kompletnie nic, oprócz ich własnych mądrości. Nawet sam autor Y w wywiadzie na Alei zupełnie nie krył rozbawienia ich pieniactwem. Zwyczajni czytelnicy zlewają ciepłym moczem coś takiego, jak kwestie tłumaczeń. Za to na forach aż kipi na ich temat. I jak zwykle mendzą w tej kwestii laicy. Na szczęście są wątki, gdzie o pewnych profesjach wypowiadają się profesjonaliści. Ja ten o Polchu, gdzie wypowiada się KRL. Super temat, chociaż z KRLem kompletnie się nie zgadzam, czego nie omieszkałem napisać, ale wiadomo, że kolo ma prawo się wypowiadać, bo się zna. I ma argumenty. Pitolenie w stylu "bo mi się nie podoba" jest absurdalne.
Skoro taki Y, Ronin, czy Thorgal czyta się dobrze, lekko, bez zgrzytów, to znaczy że ktoś dobrze odwalił swoją robotę. Chyba że mimo to są tam poważne byki, które może wyłapać tylko ten, kto zna oryginał. Takich jednak nikt tutaj nie zapodał, bo albo ich po prostu nie ma, albo domorośli "tłumacze" to cieniaki, którzy nie są w stanie ich wyłapać.

Maciejaszek

  • Gość
Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #81 dnia: Wrzesień 27, 2008, 02:42:09 pm »
Sin City i DKR też mi się fajnie czytało.
Do dziś nie wiem co chcieliście od Kreczmara.

Offline turucorp

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #82 dnia: Wrzesień 27, 2008, 02:45:18 pm »
Skoro Yorick to u nas Yoryk (bo to podobno z jakiejś sztuki Sztuki Szekspira), to dla mnie sprawa jest jasna.
I zgadzam się z tobą - znaczenia nie ma to żadnego.

Akurat Yorick to u nas Jorik (bo to podobno z takiego jednego dramatu Szekspira co to bodaj "Hamlet" sie nazywa czy jakos tak :roll:), a jak zmienimy mu imie na spolszczone to juz znaczenie ma, bo tytul traci sens :neutral:

Offline C.H.U.D.Y.

  • Redakcja KZ
  • Szafarz bracki
  • *
  • Wiadomości: 2 231
  • Total likes: 0
  • Angry Comic Book Nerd
    • KZ
Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #83 dnia: Wrzesień 27, 2008, 02:49:07 pm »
Tak właściwie to Kreczmar był spoko kolesiem.
Lubił zmieniać zamieszki i burdy w "krwawe msze".
Spoconych nazywał złamanymi.
A nadprzyrodzone uznawał za nienaturalne.

Miód na serce.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 28, 2008, 08:44:50 am wysłana przez C.H.U.D.Y. »

Offline Bane

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #84 dnia: Wrzesień 27, 2008, 03:46:05 pm »
Sin City i DKR też mi się fajnie czytało.
Do dziś nie wiem co chcieliście od Kreczmara.

Mam nadzieję, że to ironia, a jeśli nie, to bez jaj. "He's faster than a speeding bullet" - "Jest szybszy niż amfa". Zresztą, nie trzeba znać oryginału, żeby wiedzieć, że coś tu jest kompletnie zj****ne. A takich kwiatków jest mnóstwo. Historia jest przetłumaczona w taki sposób, że traci na logice i czasem ciężko się połapać o co chodzi i o kim się w danym momencie mówi.

Tak właściwie to Kreczmar był spoko kolesiem.
Lubił zmieniać zamieszki i burdy w "krwawe msze".
Spoconych nazywał złamanymi.
A nadprzyrodzone uznawał nienaturalne.

Miód na serce.

Właśnie.

Jeśli w "Y: The Last Man" nie ma podobnych błędów (a całość czyta się sprawnie jak oryginał), to nie wiem, o co niektórzy się czepiają. Jak na razie głównym argumentem było słowo... Yoryk. Będę musiał to sprawdzić. Jestem też (jak zwykle) ciekaw, jak przetłumaczone zostaną gry słowne. np (cytuję z pamięci):
 - It's a manhole.
 - Nowadays it's only a hole.
...albo tekst z #60,
Spoiler: pokaż
wypowiadany przez Yoricka: "I suppose my overprotective baby girl told you I tried to off myself. Well, that's bullshit. It was jus a... a joke. Because I was eighty-five and about to be eighty-sixed. Like the turn of phrase?"
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 27, 2008, 05:26:46 pm wysłana przez graves »

Maciejaszek

  • Gość
Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #85 dnia: Wrzesień 27, 2008, 03:52:36 pm »
No to jeśli liczysz na gry słowne
to od razu powiem Ci, że się przeliczysz.

Ale w końcu, nie o oddanie subtelności chodzi w tłumaczeniu
tylko o to, żeby się dało przeczytać.
Kto uważa inaczej ten jest "forumowym malkontentem" i "znawcą".
A najgorszym razie - bąbielkiem  :badgrin:

Offline bąbielek

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #86 dnia: Wrzesień 27, 2008, 04:09:18 pm »
Ba. Więc nie próbuj nawet nic mówić o The Who  ;-).
Inna rzecz, że o tłumaczeniu treści komiksu nic nie mówiłem, ale kto by tam czytał ze zrozumieniem.

edit:
A tak bardziej w temacie to powiem, że z trzech tomów, które właśnie przeczytałem, trzeci jest najlepszy. Czwaty właśnie do mnie leci i spodziewam się, że na wykresie wrażeń z kolejnych tomów przebieg funkcji będzie sinusoidalny. Takie mam odczucia do tej pory.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 27, 2008, 04:40:38 pm wysłana przez bąbielek »

Klick me up, klick me down.

Offline maketa

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #87 dnia: Wrzesień 27, 2008, 05:05:20 pm »
Sin City i DKR też mi się fajnie czytało.
Do dziś nie wiem co chcieliście od Kreczmara.

E no, Kreczmar pisał GŁUPOTY, jakby korzystał z elektronicznego translatora. Nawet bez znajomości oryginału widać było, że to jakieś kosmiczne wymysły ;)

Akurat Yorick to u nas Jorik (bo to podobno z takiego jednego dramatu Szekspira co to bodaj "Hamlet" sie nazywa czy jakos tak :roll:), a jak zmienimy mu imie na spolszczone to juz znaczenie ma, bo tytul traci sens :neutral:

No i lipa, bo aż przejrzałem zakurzone półki na które nikt nie patrzył od dłuugich lat i wyciągnąłem tego Hamleta. U mnie stoi jak wół YORYK. Co prawda to wydanie z lat 60tych, ale polskie ;) Może są dwa różne tłumaczenia? Wtedy Jorik odpada z dość oczywistych względów.

- It's a manhole.
 - Nowadays it's only a hole.
...albo tekst z #60,
Spoiler: pokaż
wypowiadany przez Yoricka: "I suppose my overprotective baby girl told you I tried to off myself. Well, that's bullshit. It was jus a... a joke. Because I was eighty-five and about to be eighty-sixed. Like the turn of phrase?"


ba no... żeś pojechał.... ale o co w tym biega? ;))) skąd będę wiedział później, czy jest OK?

Czwaty właśnie do mnie leci

Skąd ciągniesz oryginały? z amerykańskiego Amazonu? Ile to kosztuje? A moze wie ktoś, ile kosztuje przesyłka z Amazon.fr?

Offline bąbielek

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #88 dnia: Wrzesień 27, 2008, 05:14:24 pm »
Skąd ciągniesz oryginały? z amerykańskiego Amazonu? Ile to kosztuje? A moze wie ktoś, ile kosztuje przesyłka z Amazon.fr?
1. Tak, Amazon.com.
2. Przesyłka z amazon.fr - tu link do info.
3. Ale z .fr się nie opłaca. Porównanie dziesiątego tomu:
Amazon.com: 10.19$ + 3.99$ = 14.18$
Amazon.fr: 10.54 EUR + 1.90 EUR = 12.44 EUR

Jak widać Amazon.fr jest droższy w tym przypadku o ok. 10 zł. A do tego dochodzą jeszcze podstawowe koszty wysyłki. Ale ich nie liczę, bo jak się robi duże zamówienie, to przeliczając je na jedną pozycję, są znikome.

Klick me up, klick me down.

Offline maketa

Odp: Y - the last man
« Odpowiedź #89 dnia: Wrzesień 27, 2008, 05:23:02 pm »
Jak widać Amazon.fr jest droższy w tym przypadku o ok. 10 zł. A do tego dochodzą jeszcze podstawowe koszty wysyłki. Ale ich nie liczę, bo jak się robi duże zamówienie, to przeliczając je na jedną pozycję, są znikome.

dzięki za info. Mój inglisz niestety za cienki jest, żeby takie igreki se w oryginale czytać ;( ale z francuskim se radzę jako tako. Więc przyjdzie bulić. Kurde, czas zacząć szukać jakiejś roboty