Autor Wątek: Parodie Evanngeliona  (Przeczytany 49297 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Amatsu Mikaboshi

Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #15 dnia: Styczeń 08, 2008, 06:44:49 pm »
w odmentach internetu znalazłam kilka ciekawych tekstów jednego faceta. Niestety publikowania ich tu nie konsultowałam z ich autorem trafiłam na nie zupełnie przypadkiem na czimś blogu. Jeśli jakimś cudem, nieopatrznie autor tych tekstów czyta teraz tego posta i miałby coś przeciwko publikowaniu ich tu, to bardzo bym go prosiła o kontakt.


*** Randka dla ciemnych ***

[Studio telewizyjne stacji MHK. Na widowni osób dwieście, może dwieście czterdzieści - na dobrą sprawę to się więcej zmieści. W tle przygrywa typowo teleturniejowa muzyczka, między widownią a planem teleturnieju stoi rządek kamer. Na planie widać pięć wysokich krzeseł: dwa po lewej, trzy po prawej. Między oboma grupami krzeseł stoi odsuwana przegroda z logo sponsora programu - studia GAINANAX]

[Na plan wchodzi prowadzący program, mężczyzna słusznego wzrostu i w średnim wieku, z wyglądu typowy prowadzący telewizyjnego show]

PROWADZĄCY
Dobry wieczór państwu, witamy w Randce dla ciemnych!

PUBLICZNOŚĆ
Uuuuuuuu!!!!!

PROWADZĄCY (pod nosem)
Cholera, Toshi znowu pomylił przyciski na konsolecie...

REŻYSER
Stop! Powtarzamy ujęcie!

[Muzyczka milknie, prowadzący wychodzi. Po chwili muzyczka zostaje puszczona od nowa, prowadzący ponownie wchodzi na plan]

PROWADZĄCY
Dobry wieczór państwu, witamy w Randce dla ciemnych!

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
Dzisiejszego wieczoru w naszym programie gościć będziemy trzech panów. Jeden z nich uda się na wycieczkę z panią, która będzie spośród nich wybierać. A teraz powitajmy kandydatów!

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
A oto pierwszy z dzisiejszych kandydatów: Gendou Ikari! Witam cię, Gendou.

GENDOU (poprawiając okulary)
Witam.

PROWADZĄCY
Gendou, powiedz nam parę słów o sobie...

GENDOU (poprawiając okulary)
Mam 48 lat i jestem komandorem ściśle tajnej organizacji NERV, która została stworzona w celu ochrony ludzkości przed Aniołami, które po raz pierwszy pojawiły się w roku 2000 na Antarktydzie. Wszyscy myślą, że Drugie Uderzenie wywołał meteoryt, ale w rzeczywistości był to pierwszy Anioł - Adam. Podczas Uderzenia Adam został skurczony do embrionu i w takiej postaci, zalanego bakelitem, trzymam go w Geofroncie, wielkiej podziemnej konstrukcji 0,9 km pod Tokyo-3, która ma 13,75 km średnicy i jest tzw. „Czarnym Księżycem”, w którym po Trzecim Uderzeniu ludzkie dusze złączą się w jedną istotę. Dzięki Trzeciemu Uderzeniu będę mógł nareszcie spotkać się z moją żoną Yui, która zginęła w roku 2004 podczas testów z Evangelionem-01, który jest kluczowym elementem dającym szansę na pokonanie Aniołów i ocalenie ludzkości. Bardzo lubię swoją pracę.

PROWADZĄCY
Dziękujemy, proszę zająć miejsce po drugiej stronie wachlarza z logo naszego sponsora.

[Napis na dole ekranu: „GAINANAX - Twoje studio!”]

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
A teraz drugi kandydat - Shinji Ikari! Witam cię, Shinji.

SHINJI
Cześć.

PROWADZĄCY
Czy mogę Cię prosić o parę słów na swój temat?

SHINJI
Jasne. Mam 14 lat, chodzę do drugiej klasy szkoły średniej. Mam fajną klasę, szczególnie dwóch kolegów - Touji’ego i Kensuke, których bardzo lubię. Pracuję w ściśle tajnej organizacji NERV, która została stworzona w celu...

PROWADZĄCY
To już znamy.

SHINJI
Aha. Pilotuję Evangeliona-01, który jest fioletowy i ma taaaaaki róg na czole i bardzo to zajęcie lubię. W wolnych chwilach grywam na wiolonczeli lub kłócę się z Asuką, która też jest pilotką Evangeliona i mieszka ze mną w apartamencie panny Misato, która też pracuje w NERV’ie.

PROWADZĄCY
Dziękuję i zapraszam na miejsce za wachlarzem!

[Napis na dole ekranu: „GAINANAX - najwyższa jakość za rozsądną cenę!”]

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
A oto nasz trzeci kandydat - Kaworu Nagisa! Witam w programie, Kaworu.

KAWORU
Siemanko.

PROWADZĄCY
Opowiedz nam o sobie.

KAWORU
Mam 15 lat i jestem siedemnastym Aniołem. Muszę odnaleźć Adama, pierwszego Anioła, i połączyć się z nim, a wtedy całą ludzkość szlag trafi. Tak musi być, albowiem tak jest napisane w Secret Dead Sea Scrolls, księdze przepowiedni odnalezionej w Qumran nad Morzem Martwym, a która znajduje się w posiadaniu SEELE. Uwielbiam IX symfonię Beethoven’a, a szczególnie „Odę do radości”, oraz mistycyzm i atmosferę tajemniczości.

PROWADZĄCY
Dziękuję i zapraszam za wachlarz.

[Napis na dole ekranu: „GAINANAX nie przerywa filmów reklamami!”]

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
Za chwilę poznamy panią, która będzie dziś wybierać, ale najpierw krótka przerwa. Zostańcie z nami!

[Telewidzowie sięgają po piloty by zmienić kanał na czas reklam]

PROWADZĄCY
Hej! Powiedziałem „ZOSTAŃCIE Z NAMI”!!!

[Telewidzowie odkładają piloty]

*** REKLAMA ***

NIEZNANY_SZERZEJ_AKTOR
Studio GAINANAX prowadzi okazjonalną sprzedaż produktów związanych z Evangelionem! Oferujemy:
*S2 Engine, dzięki któremu nie musisz się obawiać o wyczerpanie się baterii w Twoim walkmanie!
*skarpetki z postaciami z serii w różnych rozmiarach
*antyadamowe gacie Aniołoochronne z golfem w pięciu kolorach
*książkę „Zrozumieć Evangeliona”, która pozwoli Ci zgłębić wszystkie zagadki stawiane przez autorów
[Aktor wertuje książkę - wszystkie strony są puste]
Aby nabyć nasze produkty, wystarczy zadzwonić: 00258-3465789-GAINANAX!!!

*** KONIEC REKLAM ***

[Prowadzący wchodzi na plan]

PROWADZACY
Witam państwa po przerwie!

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
Znamy już dzisiejszych kandydatów, poznajmy zatem panią, która uszczęśliwi jednego z nich! Powitajmy Lili!

[Na plan, tym samym wejściem, co przed chwilą prowadzący, wchodzi mężczyzna z wizjerem jak w „Star Trek’u” na oczach, popychając wózek podobny do bagażowego. Na wózku leży ciężki, czerwony krzyż, do którego przybita jest solidnymi gwoździami biała postać z dużą ilością małych nóżek i siedmioma oczami]

TREKKIE
Guten Tag.

PROWADZĄCY
Proszę państwa, pan Keel Lorenz będzie mówił w zastępstwie Lili, która, jak mniemam, pragnie na razie nie ujawniać się zanadto naszym kandydatom. Czy tak, panie Keel?

KEEL
Tak jakby.

PROWADZĄCY
To się nazywa prawdziwa randka dla ciemnych!

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
Zatem proszę zająć miejsce przy wachlarzu i zaczynamy!

[Napis na dole ekranu: „Studio GAINANAX jest przyjazne dla środowiska!”]

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

[Keel stawia krzyż przy krześle, na którym sam siada. Wózek zostawia za krzesłem]

PROWADZĄCY (siadając na krześle obok Keel’a)
Lili, prosimy o pierwsze pytanie.

[Keel nachyla się w stronę Lili, nasłuc**jąc]

KEEL
Gdzie tu jest kibel?

PROWADZĄCY (do siebie)
To się wytnie.

[Tutaj następuje cięcie]

[Keel nachyla się w stronę Lili, nasłuc**jąc]

KEEL
Jakbyś się czuł, gdybyś wisiał przybity do krzyża obok głupio wyglądającego faceta z goglami na oczach, chciało Ci się sikać i musiał zadawać trójce obcych facetów jakieś idiotyczne pytania?

GENDOU (poprawiając okulary)
Czułbym się niezręcznie, byłbym skrępowany sytuacją, w jakiej się znalazłem i odczuwałbym zażenowanie z powodu naglącej potrzeby.

SHINJI
Czułbym się strasznie głupio i miałbym tylko nadzieję, że mnie Asuka lub kumple nie zobaczą.

KAWORU
Byłoby to dla mnie zupełnie nowe, niespotykane dotąd duchowe przeżycie. Jestem pewien, że mimo początkowego skonfundowania potrafiłbym odnaleźć się w tej sytuacji i zgłębić jej mistyczne znaczenie u podstaw którego leży odwieczna prawda, lęki i nadzieje ludzkości na lepsze jutro. Pozwoliłoby mi to na sięgnięcie w głąb własnej psyche i swoiste katharsis dla mej duszy.

PROWADZĄCY (myśląc)
Co to za pierdoły?

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
Dziękuję Wam za zajmujące odpowiedzi. Poproszę o drugie pytanie.

[Keel nachyla się w stronę Lili i nieruchomieje w tej pozycji]

KEEL
Przepraszam, mógłby mi pan pomóc się wyprostować? Śrubki w implantach nóg mi się poluzowały.

[Prowadzący poprawia Keel’a na krześle]

KEEL (wyjmując z kieszeni śrubokręt, którym zaczyna dokręcać śrubki)
Dziękuję.

PROWADZĄCY
Jak brzmi zatem drugie pytanie?

KEEL
Co byś zrobił, gdyby się okazało, że osoba siedząca po Twojej lewej stronie to Anioł?

SHINJI
NIE!!! TO NIEPRAWDA!!! KAWORU NIE MOŻE BYĆ ANIOŁEM!!! NIE WIERZĘ W TO!!! ON JEST LEPSZYM CZŁOWIEKIEM ODE MNIE!!! (Nie mogę uciekać, nie mogę uciekać, nie mogę uciekać, nie mogę uciekać, nie mogę...)

[Kaworu wali Shinji’ego otwartą dłonią po głowie]

SHINJI
Dzięki.

KAWORU
Po mojej lewej nikt nie siedzi, więc nic bym nie zrobił. Chociaż z drugiej strony mogłoby to oznaczać, iż to pustka sama w sobie jest Aniołem. A jeśliby tak w istocie było, to nic bym nie zrobił, bo cóż mógłbym na to poradzić? I dlaczego niby miałbym? Pustka jest wszechobecna w ludzkich sercach i tam jest jej miejsce, przydzielone przez niezmienne prawa natury, dlatego byłaby najdoskonalszym z Aniołów, albowiem najbliższa człowiekowi.

GENDOU (poprawiając okulary)
Gdyby tak było, wiedziałbym o tym zawczasu z Secret Dead Sea Scrolls.

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
Dziękuję Wam za odpowiedzi i poproszę o trzecie, ostatnie pytanie.

[Keel nachyla się w stronę Lili, uprzednio przezornie chwytając się krawata prowadzącego]

PROWADZĄCY (dusząc się)
Gkh... kghghgkhh... khhhh...ghkhghgkghgkh!

KEEL
O, przepraszam pana bardzo.

PROWADZĄCY (łapiąc oddech)
Nic... nie... szkodzi... Pytanie poproszę.

KEEL
Ach, tak. Gdybyś złapał złotą rybkę, o co byś ją poprosił?

KAWORU
Poprosiłbym o spotkanie z Beethoven’em, gdyż wówczas mógłbym okazać mu swój niezmierzony zachwyt i podziw nad jego twórczością a także wymienić z nim na ten temat uwagi, co mogłoby się przyczynić do rzucenia nowego światła na moje pojmowanie muzyki oraz osoby tego klasycznego kompozytora. Oczywiście poprosiłbym o Beethoven’a z okresu, kiedy jeszcze słyszał.

GENDOU (poprawiając okulary)
Poprosiłbym o to, bym nie musiał cały czas poprawiać tych cholernych okularów.

SHINJI
Poprosiłbym o Evangeliona-01 na własność. Mógłbym chodzić nim do szkoły, zamiast tłuc się z Asuką na piechotę, i wszyscy by mi zazdrościli, ale pozwalałbym się im trochę przejechać.

GENDOU (półgębkiem, poprawiając okulary)
Nawet o tym nie myśl.

PROWADZĄCY
To było już ostatnie pytanie! Za chwilę dowiemy się, kogo wybrała Lili, ale najpierw krótka przerwa. Zostańcie z nami. Słyszeliście? ZOSTAŃCIE Z NAMI!

*** REKLAMA ***

NIEZNANY_SZERZEJ_AKTOR
Studio GAINANAX zaprasza do EvaLandu! Spotkaj bohaterów serii, zasiądź za sterami Eva unitu, dostań wciry od Sachiela, zwiedź Tokyo-3! Szczegóły dostępne pod numerem telefonu: 00258-3465789-GAINANAX.

*** KONIEC REKLAM ***

PROWADZĄCY
Witam państwa po przerwie! Już za chwilkę dowiemy się, kogo wybrała Lili!

[Keel nachyla się w stronę Lili. Prowadzący udaje, że strzepuje pyłek z krawata]

KEEL
Wybór padł na...

[słowa Keel’a zagłusza wyjątkowo głośny odgłos werbli, dobiegający ze znajdujących się nie wiadomo gdzie głośników]

PROWADZĄCY (po chwili koniecznej na odzyskanie słuchu)
Mógłby pan powtórzyć?

KEEL
Wybór padł na Shinji’ego.

PUBLICZNOŚĆ
Klask, klask, klask!

PROWADZĄCY
Gratuluję Shinji’emu zwycięstwa! Jednak najpierw poprosimy do nas pozostałych uczestników programu. Jako pierwszy Gendou Ikari!

[Gendou wstaje z krzesła i przechodzi obok wachlarza z logo sponsora programu]

GENDOU (patrząc na Lili zza opadniętych do połowy nosa okularów, których ze zdumienia nie zdążył poprawić)
Co? Ty tutaj?

[Gendou wyjmuje z kieszeni składaną Lancę Longinusa, rozkłada ją i wbija w pierś Lili. Powstaje zamieszanie i przepychanka, w wyniku której przewraca się wachlarz z logo studia GAINANAX]

[Shinji patrzy przerażonym wzrokiem na szamocącego się Gendou, usiłującego wbić Lancę do końca, opędzającego się jednocześnie od Keel’a, uparcie gryzącego jego nogę. Prowadzący wpadł na wózek i wyrżnął jak długi.]

KAWORU (dostrzegając Lili)
Adam, our mother being. Those born from Adam must return to Adam? Even by annihilating people? No, different. This is Lillith. I see. I’ve got it, Lillim.

[Kaworu odrywa sobie głowę i rzuca ją na podłogę]

SHINJI (chwytając się za skronie)
NIE!!! TO NIEPRAWDA!!!

[Shinji załamuje się psychicznie]

PUBLICZNOŚĆ
Jeeeeeeee!!! Brawo!!! Klask, klask, klask!!! Kukuryku!!!

GŁOS_OD_STRONY_KONSOLETY
Hłe, hłe, hłe!!!

PROWADZĄCY (usiłując wydostać się spod wózka)
It’s a pandemonium in the ring!

[Ludzie wstają, ruszają, rozwijają sztandary, wyjmują siekiery...]

Koniec

W tekście wykorzystałem:
-„Barton Fink” Kazika („Oddalenie”)
-„Garfield”
-„Sailor Moon Stupid”
-Eva FAQ by Robin
-tanie hasła reklamowe
-mój tekst z chatroom'u Kawaii
-numer kierunkowy do Mozambiku
-pewien numer telefonu z filmu „Blues Brothers 2000”
-motto życiowe producentów filmowych
-„Star Trek”
-„WWF Wrestlemania”
-Top Secret
 



*** Nieudane HCP z powodu cheatowania ***

[Terminal Dogma. Na pierwszym planie stoi EVA-01 trzymająca w ręku Kaworu. W tle widać Lillith na krzyżu]

SHINJI (krzyczy tłukąc pięściami wnętrze Entry Plug’u]
Nie! To nie może być! Kłamiecie! Kaworu nie jest Aniołem!

KAWORU
To prawda. Ubolewam nad tym, lecz niestety, musisz mnie zabić.

SHINJI
NIE! Nigdy tego nie zrobię! NIGDY!

KAWORU
Inaczej sam zginiesz i będziesz odpowiedzialny za śmierć całej ludzkości!

SHINJI
NIE! Nie przekonasz mnie, żebym to zrobił!

KAWORU
Tak musi być, albowiem tak jest napisane w Secret Dead Sea Scrolls. Ja muszę zginąć.

SHINJI (spokojnie)
Pierd.olisz głupoty.

KAWORU
Hę?

SHINJI
Secret Dead Sea Scrolls to nie żadna księga z przepowiedniami, tylko jakiś tekst, który mój ojciec znalazł gdzieś w Internecie.

KAWORU
Powaga?

SHINJI
Aha.

[Retrospekcja. Gendou siedzi w swoim gabinecie, na biurku stoi włączony laptop. Na ekranie widać GIFy „Miss Lata 2015”]

GENDOU (poprawiając okulary)
Hmmm... Hehehe!

SHINJI (pukając do drzwi)
Tato, to ja!

GENDOU (przełączając piorunem na pasek postępu ściągania pliku SDSS.DOC)
Wejść!

[Shinji wchodzi i zbliża się do biurka]

SHINJI
Idę właśnie na obiad. Zjesz ze mną?

GENDOU
Wybacz, ale jestem zajęty. Może jutro.

SHINJI (zerkając w monitor)
O, co ściągasz?

GENDOU (poprawiając okulary)
Eee... Ostatnią poprawkę do tłumaczenia Secret Dead Sea Scrolls. Tak, właśnie to.

SHINJI (robiąc poważną minę)
Aha... To chyba strasznie poważna rzecz...

GENDOU
Tak. A teraz zmykaj, bo ci obiad wystygnie, hehe...

SHINJI (znikając w drzwiach)
To do jutra.

[Gendou otwiera ściągnięty plik. Na ekranie widać napis „Super Deformed Samurai Shodown - tajne ciosy”]

[Koniec retrospekcji]

KAWORU
No popatrz, popatrz... Inni wiedzą?

SHINJI
Na ile się orientuję, to chyba nie.

KAWORU
To nieco zmienia postać rzeczy. Ale chyba tak czy owak musisz mnie zabić.

SHINJI
Co ty, głupi?

KAWORU (do siebie)
Znowu zaczyna... Chyba będę musiał sam to załatwić.

[Kaworu szuka po kieszeniach kapsułki z cyjankiem]

SHINJI
Słuchaj, mam niezły pomysł.

KAWORU (zaprzestając bezowocnych prób uwolnienia dłoni z kapsułką z żelaznego uchwytu EVY Shokogi)
Ta? Że niby jaki?

SHINJI
Kensuke zna kogoś, kto zna kogoś, kto jest podobno całkiem dobrym hackerem...

KAWORU
Nie widzę związku.

SHINJI
Słuchaj. Gość mógłby pozmieniać twoje dane osobowe tu i ówdzie i byłoby po sprawie.

KAWORU
A wiesz, że to niegłupie?

SHINJI
Załatwię to jutro. A ty się schowaj, w końcu wszyscy mają myśleć, że nie żyjesz.

[Shinji otwiera lewy binder unitu. Kaworu wskakuje do środka i chwyta się progressive knife. EVA wraca do klatki startowej, zadanie zakończyło się pełnym sukcesem]

[Następnego dnia, późnym wieczorem]

[Shinji skrada się do EVY Shokogi po pomoście kotwiczenia i puka cicho w lewy binder]

SHINJI (szeptem)
Pssst, Kaworu, słyszysz mnie?

KAWORU (krzycząc, słabo słyszalny przez grubą stal bindera]
COO?!

SHINJI (normalnym głosem)
Pytam, czy mnie słyszysz?

KAWORU
CO MÓWISZ??!!

SHINJI (krzycząc)
PYTAM, CZY MNIE SŁYSZYSZ!!?

KAWORU
ŻE CO?! AHAA! SŁYSZĘ!

SHINJI
MOŻESZ JUŻ WYJŚĆ! WSZYSTKO GOTOWE!

KAWORU
A JAK SIĘ TO OTWIERA?!

SHINJI (wzdychając)
Oczywiście... ZACZEKAJ CHWILĘ!

KAWORU
OKEEJ!

[Shinji rozpływa się w ciemnościach. Po chwili wraca z solidnym łomem, którym otwiera binder]

SHINJI (zaglądając do wnętrza bindera)
Wyłaź. Sorry, że tak długo to trwało, ale sam rozumiesz...

KAWORU (wychodząc)
Spoko, nie ma sprawy. Tutaj jest wcale przyjemnie.

[Wewnątrz bindera na ścianach widać wyryte kreski, znaczące liczbę dni, rozmaite rysunki i napisy w stylu „Yoshi tu był”. Z tyłu, za prog-knife’m stoi kilka krzeseł oraz stolik do brydża wraz z kompletem kart]

SHINJI (zatrzaskując klapę, uprzednio wrzuciwszy do środka łom, na wspomnienie ilości kresek na jednej ze ścian)
Jak mówiłem, wszystko gotowe. Oficjalnie nie żyjesz, masz też nową tożsamość. Jeszcze tylko musisz zmienić imidż, żeby nikt Cię nie poznał.

KAWORU
Może przebiorę się za sprzedawcę cebuli?

SHINJI (myśląc)
Chyba miał tam duszniej niż sądziłem...

[Dwie-trzy godziny później, przed drzwiami apartamentu Misato]

SHINJI
Pamiętasz wszystko, co ci mówiłem?

KAWORU
Jasne.

SHINJI (lustrując Kaworu od stóp do głów)
Ale ten ubiór harleyowca mogłeś już sobie darować.

KAWORU
Miałem zmienić imidż, to zmieniłem. A poza tym, zawsze chciałem włożyć coś takiego. Dzięki temu ogarnia mnie poczucie swobody i wolności.

SHINJI
Więc czemu zawsze chodziłeś w białej koszuli i czarnych spodniach?

KAWORU
Żeby łatwiej wejść z tobą w dobrą komitywę.

SHINJI (otwierając drzwi)
Nie kumam, ale trudno. Zapraszam do środka.

[Shinji i Kaworu wchodzą do środka. Kaworu potyka się o próg]

KAWORU
O w mordę, ale ciemnica!

[Kaworu zdejmuje ciemne okulary]

KAWORU
Ahh, znacznie lepiej!

SHINJI
Zdaje się, że Misato i Asuka już śpią...

[Do pokoju wchodzą Misato i Asuka]

MISATO
A ty gdzie się włóczysz o tej porze?

SHINJI
Przepraszam, byłem na dworcu odebrać kuzyna. Przyjechał do mnie w odwiedziny.

KAWORU
Cześć. Kaoru Ikari jestem. Miło mi poznać.

MISATO
Mnie również. Shinji nigdy nie wspominał, że ma kuzyna…

ASUKA (przyglądając się bacznie Ka(w)oru)
Hmm, wydaję mi się jakoś dziwnie znajomy...

SHINJI
Ha, ha, no co ty powiesz? Zapewne rodzinne podobieństwo, co nie kuzynie?

KA(W)ORU
Jasne Shi... to jest kuzynie.

ASUKA (półgębkiem)
Mam nadzieję, że rodzinne podobieństwo kończy się na wyglądzie...

SHINJI
Słyszałem to!

MISATO
Dobra dzieci, spokój! Kłócić się będziecie jutro, teraz do łóżek! Zobaczcie tylko, która godzina!

[Misato wychodzi z pokoju]

ASUKA (szeptem, do Shinji’ego)
Lepiej powiedz temu swojemu kuzynowi, żeby nawet nie próbował mnie podglądać, bo jak nie, to marnie skończysz!

SHINJI
A niby dlaczego ja? W końcu jeśli to on będzie...

MISATO (z innego pokoju)
SPAĆ!!

[Tak mija jakiś czas, podczas którego nikt nie skapnął się, że Kaoru to Kaworu]

[Oddziały JSSDF atakują NERV, Shinji udaje załamanego psychicznie po domniemanej śmierci Kaworu, gdyż w międzyczasie okazało się, że Secret Dead Sea Scrolls istnieją naprawdę, Asuka walczy z seryjnymi unitami, a Ka(w)oru kibicuje jej z bezpiecznej odległości, starając się nie wychylać, na wypadek nisko przelatujących Evangelionów]

[Seryjne unity okrążają EVĘ-02, w powietrzu ni z tego, ni z owego pojawia się świecący znak]

MAYA (zaskoczona)
Ten sam znak? Czyżby Third Impact?

[Mija kilka chwil w ciszy]

MAYA (głośniej)
Ten sam znak? Czyżby Third Impact?

[Nic się nie dzieje]

[Świetlisty znak znika, ludzie z JSSDF spoglądają po sobie zdumieni a seryjne unity siadają na ziemi i zaczynają grać w łapki]

FUYUTSUKI
Co u licha?

GENDOU (poprawiając okulary)
Zabrakło jakiegoś elementu niezbędnego dla powodzenia Third Impact. HCP się nie dopełni, ludzkość nie osiągnie wyższego stadium ewolucji. Możemy zwijać manatki.

[Wszyscy zwijają manatki. Na drzwiach NERV’u wywieszona zostaje kartka z napisem „For sale”. Za zarobione pieniądze Gendou otworzył bar w Tokyo-3, zaś Misato zrobiła karierę jako seiyuu]

Koniec


W tekście wykorzystałem:
-„Akira” PL tom 2
-„Piwem i mieczem”
-„Duke Nukem 3D”
-„Allo, allo”
-Eva FAQ by Robin
-„End of Evangelion”
-nieoczekiwane koleje losu



*** End of Kaji Ryouji - Truth ***

[Mieszkanie panny Misato, wieczór. Kaji siedzi przy zastawionym stole dziarsko pałaszując smakołyki]

KAJI (z pełnymi ustami)
To wszysztko jeszt… ciamk, ciamk… sztrasznie szmaczne!

MISATO
Yay, serio?

KAJI
Ciamk, ciamk… Aha…

MISATO
Cieszę się, że Ci smakuje.

[Misato podaje Kaji’emu nowy talerz]

MISATO
Spróbuj tego.

[Kaji aplikuje sobie solidną łychę bliżej nieokreślonej potrawki]

KAJI
To jeszt dobre! Ciamk, ciamk… Czo to jeszt?

MISATO (wyliczając na palcach)
Moja specjalność - „Ognista Misato”. Jest w tym pieprz ziołowy, pieprz cayenne, papryka ostra, papryka chili, tabasco…

[Kaji’emu oczy stają w słup, twarz robi się kolejno czerwona, zielona, niebieska i biała a z uszu buchają kłęby dymu. Następnie Kaji pada nosem w talerz]

MISATO (przyglądając się Kaji’emu)
O, kur.wa! Zabiłam go!

[Misato chowa ciało w schowku na szczotki]

[Następny dzień, kwatera NERV’u]

RITSUKO
Panie komandorze, polecony z rządu japońskiego do pana.

GENDOU (poprawiając okulary)
Czego chcą?

[Ritsuko przebiega wzrokiem treść listu]

RITSUKO
Rząd chce, by uiścił pan opłaty za zniszczenia dokonane podczas walk z Aniołami, pokrył koszta leczenia cywilów, którzy ucierpieli podczas naszych działań, zapłacił za straty moralne, uregulował należność za prąd, zużyty na oddanie strzałów z działa pozytronowego w walce z piątym Aniołem oraz oddał pieniądze pożyczone od premiera wraz z odsetkami.

GENDOU
Hmm… Proszę zarezerwować mi bilet do Zimbabwe na dzisiejszy wieczór na nazwisko Tetsuo Shima. Podróżuję incoguto.

RITSUKO
Incognito.

GENDOU
Nieważne.

[Zimbabwe, 2 tygodnie później]

[Gendou ubrany w liście skacze wraz z tubylcami dookoła ogniska. Nagle na leśnej polanie ląduje dwuśmigłowy helikopter, z którego wysypują się żołnierze dowodzeni przez łysiejącego pułkownika. Do Gendou podchodzi kilku naukowców w białych kitlach, którzy bez słowa usypiają go zastrzykiem, po czym ładują na pokład śmigłowca, który znika tak szybko, jak się pojawił.]

[Kwatera NERV’u]

RITSUKO (przemawiając do reszty personelu)
Już parę dni minęło, odkąd wszelki słuch o komendancie Ikari’m zaginął…

MISATO (zniecierpliwiona)
Streszczaj się.

RITSUKO
Nie ma bossa, więc rzucamy tą fuchę i szukamy czegoś innego.

MISATO
To nawet niegłupie, ale…

RITSUKO
Ale co?

MISATO
Nie moglibyśmy wpierw powynosić stąd co wartościowszych przedmiotów? I tak będzie na wierzycieli.

[Chwila ciszy]

ASUKA (wrzeszcząc na całe gardło)
OKAZJONALNA WYPRZEDAŻ SUWENIRÓW!

[Wszyscy zaczynają plądrować NERV]

ASUKA (zdejmując ozdobne lustro ze ściany)
Pani Misato, a gdzie podziewa się pan Kaji?

MISATO
Eee… powiedział, że ma ważne sprawy w Matsushiro i nie wróci prędko. A właściwie to bardzo nieprędko. A może nawet wcale.

[Parę dni później. Misato zatrudniła się w reklamie Yebisu, Asuka została tancerką w klubie „Błękitna ostryga”, Shinji najął się do pomocy w kościele a Rei poszła do szkoły pantomimy „Mime field”]

[Kościół. W ławkach siedzą tłumnie młodzieńcy z paskami na dresie, ubrani w kolorowe szaliki z napisem JEZUS. Wzdłuż rzędów ławek idzie Shinji popychając wózek]

SHINJI (wołając)
Napoje chłodzące! Zakąski! Komunia w smaku papryki i cebulowym - tylko u nas! Zestawy głośnomówiące do spowiedzi! Tanio!

[Do kościoła wchodzi Misato. Podchodzi do jednej ze ścian, otwiera drzwi i wchodzi do środka. Zauważywszy, że jest w toalecie (napis „Toaleta płatna - jedno Ojcze Nasz” na drzwiach, uchwyt od spłuczki w kształcie krucyfiksu, papier toaletowy z wizerunkiem Szatana), wychodzi i wchodzi w drzwi obok]

MISATO
Przebacz mi ojcze, albowiem zgrzeszyłam.

KSIĄDZ
Nie pier.dol!

[Po karku Misato spływa spora kropla]

[Okienko konfesjonału otwiera się, ukazując Kaji’ego w sutannie i koloratce]

[Misato zalicza glebę]

MISATO (zbierając się z ziemi)
Co ty tu robisz?

KAJI
Pomyślałem, że skoro uznano mnie z martwego, mogę zrobić sobie dłuższy urlop, a tu mnie nikt nie znajdzie.

MISATO
Dobra, to ja sobie pójdę i zapomnę, że cię tu widziałam.

KAJI
Zaczekaj chwilę. Usiądź w ławce, zaraz do wiernych przemówi papież. Dobrze trafiłaś, to nie zdarza się codzień.

MISATO
Serio?

[Misato wychodzi i siada w ławce]

PROBOSZCZ
Drodzy zgromadzeni, z prawdziwą przyjemnością obwieszczam, że w naszej parafii gościć dziś będzie papież Jan Paweł CCII!

[Ministranci rozstawiają pod ołtarzem wzmacniacze, kolumny i całą resztę stuff’u. Przed zebranymi pojawia się papież i chwyta mikrofon]

PAPIEŻ (ochrypłym głosem)
Jestem Bogiem - uświadom to sobie sobie! Ty też jesteś Bogiem - tylko wyobraź to sobie sobie!

[Zebrani wiwatują, papież schodzi ze sceny]

KTOŚ_Z_TŁUMU
Proszę księdza, ktoś kradnie świece!

[Wysoka, mroczna postać ładuje do wora świeczki z rozwalonego automatu z napisem „Świeczkomat 2000. 1 świeczka - 200 yen”]

PROBOSZCZ
Jezus, Maria! Zostaw te świece!

[Ksiądz wygarnia do złodzieja z shotgun’a ukrytego pod sutanną. Złodziej pada trafiony]

PROBOSZCZ
No, moi drodzy, nic nie widzieliście, nic nie słyszeliście!

[Misato spieszy ku wyjściu. Gdy przechodzi obok, umierający złodziej, który okazuje się być Kaji’m, chwyta ją za nogawkę]

KAJI (w agonii)
Z tym cholernym automatem… zawsze były… kłopoty… Zawsze… się… skurkowaniec psuł…

[Kaji umiera]

[Misato zapala Kaji’emu świeczkę i wychodzi]

[Bliżej nieokreślone miejsce. Pozostałe przy życiu Anioły - od Israfel’a wzwyż – siedzą w kręgu i rozmawiają]

MATRIEL
Cholera, nie jest dobrze… Gendou zniknął, NERV został zamknięty… Niedobrze…

ARAEL
Tak, teraz już nie osiągniemy celu, do którego dążyliśmy, za który część z nas oddała życie…

ISRAFEL
Nie wiedzą o tym, ale nas pokonali…

IREUL
Istota naszego bytu przepadła…

TABLIS (podnosząc głowę znad jakichś papierów)
Tak… Już nigdy nie dowiemy się, jaki jest lewy dopływ Wisły na trzy litery.

Koniec


W tekście wykorzystałem:
-„Asterix”
-„Akira”
-„Akademia policyjna”
-„Laboratorium Dexter’a”
-„T.R.W.A.” Kazika na żywo („Las maquinas de la muerte”)
-Gazeta wyborcza
-„Desperado”
-„12 groszy” Kazika („12 groszy”)
-Huta 99
-„Jestem Bogiem” Plaktofoniki („Kinematografia”)
-stereotyp hasła z krzyżówki



*** ...narciarz i zmutowany legwan... ***

[Kwatera NERV’u, wczesne południe. Wyje alarm, po korytarzach odbijają się echem odgłosy bieganiny, panuje napięta atmosfera. Cały personel momentalnie stawia się w centrum dowodzenia]

GENDOU (poprawiając okulary)
Jak wygląda sytuacja?,

AOBA (przebiegając wzrokiem dane na monitorze)
Dziś o godzinie 13:22 w odległości trzech mil od wybrzeża pojawił się niezidentyfikowany obiekt, zmierzający w stronę Tokio-3. Porusza się z niewielką prędkością, brzeg osiągnie za pół godziny, zaś za dziesięć minut będziemy mieć go na wizji.

GENDOU
Czy piloci są gotowi do walki?

MISATO
Tak jest, na pozycjach, czujni, zwarci i gotowi. Czekają tylko na rozkaz, cała czwórka.

[Klatki startowe Eva unitów. Dzieci siedzą w entry-plug’ach, rozmawiając przez wewnętrzny system komunikacji]

TOJI
A właśnie, że to moja Eva jest najlepsza!

ASUKA
A to niby dlaczego, co?

TOJI
Bo ma wydłużane ręce i może cię sprać z zaskoczenia.

ASUKA
Nie żartuj, nie rozpoznałbyś zaskoczenia nawet gdyby wyskoczyło z krzaków i kopnęło cię w dupę!

SHINJI (z politowaniem)
Dajcie spokój, kłócicie się jak dzieci...

ASUKA
Ach tak? Więc uważasz pewnie, że to twoja Eva jest najfajniejsza?

SHINJI
Ależ ja nic takiego nie powiedziałem!

ASUKA
Czyli przyznajesz mi rację?

SHINJI
Kiedy ja...

TOJI
Widzisz? To ze mną Shinji się zgadza! Ja mam najbardziej czadowy unit!

SHINJI
Nieprawda! Mój Evangelion jest najlepszy, bo jest w nim dusza mojej matki, a ojciec wyraźnie wiąże z nim duże nadzieje! Ha!

TOJI
No niech ci będzie, ale drugie miejsce należy się mnie!

ASUKA
Że niby co? Gdyby nie blokady kotwiczenia, to tak bym ci przyłożyła, że momentalnie byś zmienił zdanie!

TOJI
A mój unit ma wydłużane ręce i może ci naklepać nawet mimo blokad!

ASUKA
Czekaj no, gdy tylko nas odczepią to tak ci...

[Powrót do centrum dowodzenia]

AOBA
Obiekt na wizji, przełączam na główny monitor.

[Na głównym ekranie pojawia się obraz nabrzeża. W wodzie widać niewyraźną sylwetkę sunącą niespiesznie ku lądowi]

GENDOU (poprawiając okulary)
Zbliżenie na obiekt!

[Aoba przybliża obraz. Widoczna na ekranie sylwetka staje się duża i wyraźna]

WSZYSCY (patrząc na monitor)
CO?!

[Na ekranie widać majestatycznie kroczącą przed siebie Godzillę. Gendou i Ritsuko przecierają okulary, podczas gdy reszta przeciera oczy]

GENDOU
Wszystkie Evy na wyznaczone pozycje na nabrzeżu. Ryouji - powiadom ONZ, może być nam potrzebne wsparcie. Hyuuga - dzwoń piorunem po najlepszego scenarzystę z TOCHO.

[Kwadrans później. Na nabrzeżu stoją sprytnie poukrywane Eva unity, w napięciu oczekując przeciwnika]

MISATO (do pilotów)
Pamiętacie rozkazy? Atakujecie, gdy tylko przeciwnik wyjdzie z wody, naraz. Wojska ONZ powinny wkrótce przybyć, by dać nam trochę rąk do pomocy. Jeżeli wierzyć filmom, Godzilla jest twardym przeciwnikiem, więc lepiej postarać się na zapas, ale bez zbędnego heroizmu. Asuka słyszała? Nie szarżować!

ASUKA (krzyżując palce za plecami)
Tak jest pani Misato!

[Godzilla wychodzi z wody]

MISATO
OK, pora na was. Rozpocząć atak!

[Eva unity rzucają się na oponenta. Evy 00 i 01 prowadzą ostrzał z lewej i prawej flanki, podczas gdy unity 02 i 03 atakują frontalnie]

[Eva-02 wyskakuje i zadaje cios tasakiem od góry, lecz Godzilla robi krok w bok, jednocześnie obracając się i trafiając unit ogonem w korpus, co odrzuca go do tyłu. Toji wykorzystuje sytuację, zakładając mutantowi potrójnego nelsona, możliwego do zrobienia tylko dzięki wydłużanym rękom Evy-03, co kompletnie unieruchamia Godzillę]

TOJI
Widzisz? Tak to się robi

[Pozostałe Evy rzucają się na Godzillę waląc ile wlezie i gdzie popadnie. Godzilla patrzy na szamoczące się towarzystwo zastanawiając się, czy pieprznąć od razu czy może jeszcze poczekać]

[Centrum dowodzenia. Hyuuga odkłada słuchawkę telefonu]

HYUUGA
Panie komandorze, wszyscy scenarzyści gdzieś się poukrywali. Nie znalazłem żadnego.

FUYUTSUKI (pocierając podbródek)
Zdaje się, że mamy problem. Secret Dead Sea Scrolls ani słowem nie wspominają o takim stanie rzeczy, a każdy scenarzysta, który mógłby nam w jakiś sposób pomóc wybrnąć z kłopotów, przestraszył się i schował.

KAJI
Komandorze, tak się składa, że jestem wielkim fanem Godzilli, widziałem wszystkie filmy. Być może mógłbym się do czegoś przydać?

GENDOU (poprawiając okulary)
Dobrze. Co według ciebie zrobi teraz Godzilla?

KAJI (spoglądając na główny monitor)
Hmm... Podobna sytuacja była w filmie „Godzilla kontra kosmiczne nietoperze mutanty z planety Doom”. Godzilla skupił wtedy kosmiczne promienie X w jeden potężny snop radioaktywny, którym strzelił w atakujące go mutanty, ale te miały bioniczne pancerze z dalekiej przyszłości zespolone ze skórą na poziomie molekularnym, które odbiły ową wiązkę, kierując ją z powrotem na Godzillę. W efekcie wysokiej temperatury promienia roztopiła się skała pod Godzillą, który zapadł się w głąb planety, gdzie przyjął olbrzymią ilość energii, która pozwoliła mu ostatecznie rozprawić się z przeciwnikiem.

GENDOU
Ryouji…

KAJI
Tak?

GENDOU
Idź wziąć zimny prysznic. Albo pięć.

KAJI
Eee… tak jest, komandorze!

[Kaji wybiega z centrum dowodzenia]

GENDOU (wzdychając)
Fuyutsuki, przypomnij mi, żebym poleciał mu po premii…

[Nabrzeże. Godzilla znudzona bezczynnością bierze solidny zamach ogonem i układa Eva unity w równym rządku pod ścianą najbliższego budynku. Evy wstają, rozcierając metalowe zadki, po czym zbijają się w kupę (wiadomo, że kupa brzydko pachnie i nikt jej nie ruszy) i zaczynają się naradzać]

TOJI
Musimy go zaskoczyć i sprać.

ASUKA
Zamknij się, głupi jesteś.

SHINJI
A może spróbujemy wciągnąć go z powrotem do morza?

ASUKA
Zamknij się, głupi jesteś.

REI
Godzilla chyba czegoś szuka. Nie przeszkadzajmy mu, to może sobie pójdzie

ASUKA
Zamknij się, głupia jesteś. Najlepiej załatwmy ją ręcznie, atakując z czterech stron naraz.

TOJI, REI i SHINJI
Zamknij się, głupia jesteś!

[Centrum dowodzenia. Kaji wchodzi do środka, wycierając włosy ręcznikiem]

KAJI
Straciłem coś?

GENDOU
Oprócz części premii - niewiele.

FUYUTSUKI
Komandorze, a może Godzilla czegoś tutaj szuka?

GENDOU
Czego na przykład?

FUYUTSUKI
Na przykład pierwszego Anioła.

GENDOU
Sądzisz, że to możliwe?

FUYUTSUKI
Należy przyjąć każdą możliwość.

GENDOU
Tak, zobaczę, co da się zrobić. Ryouji - do mnie!

KAJI
Słucham, komandorze?

GENDOU
Ryouji, zrobisz tak…

[Gendou szepcze coś konspiracyjnie Kaji’emu na ucho]

GENDOU
I postaraj się, jeśli nie chcesz stracić reszty premii.

KAJI
Tak jest, komandorze!

[Kaji wybiega z centrum dowodzenia]

MISATO
A ten gdzie znowu poleciał?

GENDOU
Zapomniał zakręcić prysznic, he he.

[Jakiś czas później. Sytuacja na nabrzeżu nie zmieniła się w żaden znaczący sposób. Kaji wraca do centrum dowodzenia wraz z jakimś facetem w goglach, kasku, z kolczykiem w uchu, wąsikiem i nartami w ręku]

GENDOU
Ryouji, co to ma być?

KAJI
No… przecież prosił pan o Adama…

NARCIARZ
Dzień dobry, Adam Małysz jestem. Miło mi poznać.

GENDOU
Ryouji, gdy tylko uporamy się z przeciwnikiem, chcę Cię widzieć w swoim biurze!

KAJI
Eee… tak jest komandorze.

GENDOU
Fuyutsuki, Ty się tym zajmij.

FUYUTSUKI
Oczywiście.

[Fuyutsuki wychodzi. Tymczasem na wybrzeżu]

TOJI
A może rzucimy mu kość?

SHINJI
Puścimy „Fly me to the moon”?

REI
Poprosimy żeby poszedł?

TOJI
Wytłumaczymy, że go tu nie chcemy?

SHINJI
Przekonamy, że jak nie odejdzie, to go złapią i będą na nim testować różne świństwa?

REI
Zaprosimy na herbatkę?

ASUKA (do siebie)
Z kim ja muszę pracować…

[Fuyutsuki wraca do centrum dowodzenia z neseserem w ręku. Gendou bierze neseser i ustawia szyfr]

GENDOU
Zostawimy Adama pod nosem Godzilli. Mam nadzieję, że to jakoś załatwi sprawę, gdyż, szczerze powiedziawszy, nie widzę wiele innych rozwiązań.

[Gendou naciska przycisk na neseserze. Zamek ani drgnie]

GENDOU
Fuyutsuki… zmieniałeś szyfr?

FUYUTSUKI
Nie, nie mam pojęcia, jak to się stało…

[Retrospekcja. Shinji i Asuka siedzą w gabinecie Gendou podczas przerwy obiadowej]

ASUKA
Patrz uważnie. Żeby otworzyć zamek, do którego nie znasz szyfru, musisz powoli zmieniać kombinację, cyfra po cyfrze, nasłuc**jąc odgłosu mechanizmu zapadkowego. O, właśnie tak.

[Asuka otwiera neseser. W środku znajduje się jakiś przedmiot, zawinięty w brązowy papier]

ASUKA
Teraz, aby zmienić szyfr, musisz przestawić tą małą dźwigienkę, a następnie ustawiasz nową kombinację. Kiedy skończysz, na powrót przestawiasz dźwigienkę.

[Na korytarzu słychać dalekie kroki]

SHINJI
O cholercia, ojciec wraca! Chodu!

[Koniec retrospekcji]

[Gendou wyjmuje z szuflady łom NERV (TM), którym otwiera neseser. Następnie wyjmuje ze środka pakunek, który odwija kolejno z papieru pakowego NERV (TM), folii do pieczenia NERV (TM), worka na śmieci NERV (TM), papieru toaletowego „Popularny”, starej gazety (z artykułem na temat NERV’u) i małej siatki-reklamówki NERV (TM), odsłaniając przezroczystą bryłę bakelitu, w której zatopiony jest pierwszy Anioł]

GENDOU
Fuyutsuki, weź to i zrób co trzeba.

FUYUTSUKI
Tak jest.

[Fuyutsuki wychodzi. W tym samym czasie, na polu walki]

SHINJI
Zagwiżdżemy „Yankee Doddle” wspak?

TOJI
Napuścimy na niego Horaki?

ASUKA
Nakarmimy czymś ugotowanym przez Misato?

SHINJI
A wiesz, że to nawet może zadziałać?

REI
Położymy na głowie połówkę melona i każemy mówić „Jestem chomikiem”?

TOJI
Obrzucimy zgniłymi pomidorami?

SHINJI
Zaczekamy na dobry wiatr i przyczepimy mnóstwo baloników z helem?

ASUKA
Pokażemy zdjęcie Toji’ego?

[Godzilla zasypia z nudów. Nagle nad głowami zainteresowanych pojawia się samolot ONZ i opuszcza na linie embrion Adama, który zawisa na wysokości oczu Godzilli. Godzilla, czując, że coś obija się o jego nos, otwiera oczy i jednym kłapnięciem paszczy pożera bryłę bakelitu wraz z myśliwcem ONZ]

[Powrót do NERV’u]

GENDOU (przecierając oczy i zbierając szczękę z podłogi)
Zeżarł… zeżarł Adama! Ty legwanie przerośnięty, wypluwaj go natychmiast!!!

FUYUTSUKI (odkładając słuchawkę)
Komandorze, wojska ONZ zgłaszają gotowość do walki.

GENDOU
Niech natychmiast atakują. Mają roznieść tego mutanta na strzępy. I niech piloci unitów też wezmą się do roboty.

[Nabrzeże. Wojska ONZ wytaczają się zza wzniesienia, natychmiast przystępując do ataku. Czołgi i samobieżna artyleria strzelają z dystansu, samoloty krążą dookoła przeciwnika, ostrzeliwując go z działek i rakietami, na scenie pojawia się nawet Jet Alone, który rusza powoli w stronę Godzilli. Ten, widząc zbliżającego się robota, odsuwa się parę kroków w bok. Jet Alone mija gada i wchodzi prosto do morza, w którym niebawem znika. Eva unity wstają z ziemi, na której usiadły, by ulżyć nogom dźwigającym tak wielki ciężar, i rzucają się w wir walki]

[Trwa totalna bonanza, wszyscy na najwymyślniejsze sposoby atakują Godzillę, który nic sobie z tego nie robi]

[NERV. Fuyutsuki odkłada słuchawkę telefonu]

FUYUTSUKI
Komandorze, w związku z nie przynoszącymi rezultatu działaniami, ONZ podjęło decyzję o użyciu miny N^2.

GENDOU
Rozumiem. Katsuragi - proszę wycofać Eva unity z pola walki. Aoba - powiadom Narodowy Instytut Kartograficzny.

[Eva unity oraz wojska ONZ wycofują się z nabrzeża. Po stosownym w takich wypadkach czasie na niespodziewającego się niczego Godzillę, niczym grom z jasnego nieba, spada mina N^2, zmiatając wcale niemały kawał Honsiu. Gdy opada kurz, oczom wszystkich zamieszanych w intrygę pojawia się nietknięta postać Godzilli]

MAŁYSZ
Wow! To prawda co mówią, że Japonia to bardzo ciekawy kraj.

GENDOU
Ty jeszcze tu jesteś?

MAŁYSZ
A tak, ale już lecę.

[Małysz zakłada narty i gogle, podskakuje w miejscu i wylatuje przez drzwi]

FUYUTSUKI
Dziwny facet… No ale co zrobimy w związku z Godzillą?

GENDOU
Chyba przyjdzie nam ustąpić pola. Niechętnie o tym myślę, ale chyba nic nie możemy zrobić.

[Nabrzeże. Małysz wylatuje przez jeden z szybów wyjazdowych, robi dwa kółka wokół Godzilli, po czym odlatuje nad morze. Godzilla odwraca się i rusza w ślad za narciarzem]

MISATO
Poszedł sobie! Yatta!

GENDOU
Mieliśmy szczęście. Ryouji - tym razem Ci daruję.

KAJI
Dziękuję, komandorze.

[Karaiby, tydzień później. Małysz wypoczywa na małej wysepce po niesamowitych wydarzeniach w Japonii. Nagle z oceanu na plażę wychodzi Jet Alone, idąc przez wyspę jak przecinak, z precyzją średniowiecznego tarana, po czym znika w odmętach po drugiej stronie]

[NERV, przerwa obiadowa. Wszyscy siedzą przy stole, pałaszując co kto tam ma]

RITSUKO
Przyznacie jednak, że to całe zajście z Godzillą było co najmniej dziwne?

MISATO
O tak. Nie wiemy nawet, skąd gad się tutaj w ogóle wziął.

SHINJI
Może uciekł z planu filmowego?

ASUKA
Co ty, głupi? Przecież Godzillę gra facet w kostiumie.

SHINJI
TOCHO pewnie coś ukrywa. Oni są wśród nas.

HYUUGA
A może to był kolejny Anioł?

FUYUTSUKI
Nie, ta możliwość odpada. Secret Dead Sea Scrolls nic o tym nie wspominały.

AOBA
Czyli zwyczajne wydarzenie nieplanowane.

KAJI
Jakkolwiek nie było, to dzięki mnie pozbyliśmy się kłopotu. To ja przyprowadziłem tego narciarza, jak mu tam było?

ASUKA
Małysz.

KAJI
O właśnie. Tylko dlatego…

MISATO
…że jesteś takim debilem, żeby nie zakumać, że gdy komandor Ikari mówił o Adamie, miał na myśli pierwszego Anioła.

KAJI
Oj Misato, czepiasz się. Przecież wszystko dobrze się skończyło.

MISATO (uniesionym głosem)
Zamknij się i żryj warzywa!

KAJI
Zazdrościsz mi, bo to nie dzięki Tobie niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Ty byś nawet nie wpadła na to, że ten Małysz może nam pomóc.

MISATO
Trzymajcie mnie, bo zaraz coś mu zrobię!

KAJI
Ależ moja droga, nie denerwuj się, bo się za szybko zestarzejesz.

MISATO
Osz, ty!!!

[Misato rzuca się na Kaji’ego z nożem, którego nie zdążyła wyczyścić z resztek sera z pizzy]

ASUKA (krzycząc)
BIJĄ NASZYCH!!!

[Wszyscy rzucają się na siebie nawzajem, powstaje niezły kocioł. Gendou przez chwilę przygląda się zachowaniu podwładnych, po czym, dobywszy nie wiadomo skąd katany NERV (TM), rzuca się w kłębowisko ciał]

MISATO (opędzając się od Asuki, walącej ją nogą od krzesła)
Ritsuko, trzymaj chama! Hyuuga, zabieraj te łapy!

HYUUGA
Oj, sorry. A co, nie podoba się?!

[Hyuuga wali Misato sierpowym, ale trafia w Mayę, która potknęła się o Gendou]

GENDOU (biorąc zamach kataną)
Dobra, kurde balans! Spoko! Starczy!

KAJI
Starczy to jest uwiąd, hłe hłe! Grkhhh…

[Wszyscy uskakują na boki. Kaji leży na ziemi w kałuży krwi, rozcięty kataną na dwie połowy]

GENDOU (poprawiając ubranie)
Dobra, zabawili się, ale teraz zapominamy o tej sprawie i wracamy do roboty. Zawołajcie sprzątaczkę, niech sprzątnie to ciało.

Koniec


W tekście wykorzystałem:
- "Godzilla"
- "ID11. Dzień niepodległości"
- "Piwem i mieczem"
- "Neon Genesis Evanjellydonut"
- "Ręce do góry" KULT'u ("Muj wydafca")
- "Attack of space mutant bats from planet Doom", PC
- _bardzo_ tanie SF
- "Szklanką po łapkach"
- Małyszologia stosowana
- Kawaii / koszmar Emmerich’a
- "Zagniewani młodociani"
- "Akira" #1 PL.
- spiskowa teoria dziejów

Offline Amatsu Mikaboshi

Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #16 dnia: Styczeń 08, 2008, 06:48:49 pm »

*** Gendou Access Memory ***


[Bar „Błękitna ostryga” w centrum Tokyo-3, późny wieczór. Gendou siedzi przy barze, sącząc któreś z rzędu piwko. Obok kufla leżą bezładnie rozrzucone dokumenty z napisem TOP SECRET]

GENDOU (z charakterystycznym „piwnym akcentem” - czyli bełkocząc)
Polityczy żaczęli sze że szobą… hik!… żgadzacz… Nikt mnie nie kocha… Aszuka żąda… hik!… łapówek w żamian ża pilotowanie Evy… Czuję sze, jakbym był… hik!… bohaterem jakiegosz marnego opowiadania… Mój szwiat sze kończy…

BARMAN (wycierając szklanki)
Lepiej niech zaczeka z kończeniem się, aż zapłacisz rachunek. Tym bardziej, że zaraz zamykamy.

GENDOU
A szto, szto ty gawarisz? Ahaaa… Tajeszszszt…

[Gendou trzęsącą się z lekka ręką podaje barmanowi kilka banknotów, po czym wpycha dokumenty do kieszeni i zwleka się z krzesła]

GENDOU (zataczając się ku wyjściu)
Czołem… hik!… toważysztfu…!

[Gendou trafia w drzwi już za trzecim razem, po czym opuszcza lokal, starając się kierować we właściwą stronę]

[30 minut później, 500 metrów dalej, a właściwie bliżej]

[HONK, HOOONK!]

GENDOU
Hm? £otdefak?

[HOOONK, HOOOOONK!!!]

[SKREEEEEEE!!! JEB!]

[Gendou obrywa nowiutką Hondą. Kierowca wyskakuje zza kierownicy samochodu i podbiega do rozciągniętego na jezdni Bardzo_Ważnego_I_Niezastąpionego_Ko mandora_NERV’u]

KIEROWCA (pochylając się nad Gendou)
Hej, nic panu nie jest?

[Z powodu braku odpowiedzi kierowca przeszukuje kieszenie starego Ikari’ego, w których znajduje jakieś dokumenty. Po ich pobieżnym przejrzeniu w świetle reflektorów, mężczyzna wyjmuje komórkę i wybiera numer]

KIEROWCA (przez telefon)
Takehito! Natychmiast kupuj akcje SEELE!

[Parę godzin później, ranek. Gendou odzyskuje przytomność]

GENDOU (podnosząc się z asfaltu)
Gdzie ja jestem? Kim ja jestem? Czy Lakers’i wygrali?……… Od kiedy ja kibicuję Lakers’om?

[Gendou przetrząsa kieszenie w poszukiwaniu dowodów tożsamości, lecz znajduje jedynie folder reklamowy NERV’u z wielkim sloganem „NERV - blisko ludzkich spraw”]

GENDOU (przebiegając tekst wzrokiem)
Oho, pierwszy ślad! Detektyw (jak ja się, cholera, nazywam?) rusza za tropem!

[Gendou odwraca się na pięcie i rusza przed siebie sprężystym krokiem. W następnej chwili uderza czołowo w latarnię]

GENDOU (rozcierając czoło)
Eureka! Przypomniałem sobie!……… Nie wyłączyłem pralki…

[Jakiś czas później, portiernia w hallu głównym NERV’u]

GENDOU
Dzień dobry, pracuję w firmie ubezpieczającej to miejsce. Chciałym zobaczyć się z szefem.

PORTIER (podnosząc słuchawkę i wybierając numer)
Momencik… Mówi portier, jest tutaj komandor Ikari, podający się za jakiegoś agenta ubezpieczeniowego. Chce widzieć się z szefem. Tak… Dobrze.

[Portier odkłada słuchawkę]

PORTIER
Może pan wejść. Proszę iść za zielonymi strzałkami do windy, którą pojedzie pan do centrum dowodzenia. Następnie na wprost, drzwi na końcu korytarza.

GENDOU
A gdzie prowadzą te czerwone strzałki?

PORTIER
Do tylnego wyjścia. Każemy za nimi iść akwizytorom.

[Trochę później, centrum dowodzenia. Gendou wchodzi do środka]

FUYUTSUKI
Dlaczego się tyle spóźniłeś? I po co ta szopka?

GENDOU
Eee… niezapowiedziane ćwiczenia?

FUYUTSUKI (wertując notes)
Nie mamy żadnych w planie na ten tydzień.

GENDOU
No dobra, przejrzałeś mnie. Zwyczajnie straciłem pamięć, ale zdaje mi się, że jestem tu jakąś szychą.

MISATO
Wow, serio?

GENDOU
Aha… Dlatego byłbym wdzięczny, gdybyście mi trochę pomogli.

KAJI (podchodząc do Gendou od tyłu)
Ależ oczywiście.

[Kaji wali Gendou bejzbolem NERV (TM) w głowę]

KAJI (ze złośliwym uśmiechem na twarzy)
Zawsze o tym marzyłem.

RITSUKO (pochylając się nad nieprzytomnym komandorem)
O kurde, Ryouji, coś ty narobił? Przestawiłeś mu piątą klepkę na miejsce siódmej!

KAJI
E tam, zawsze był niespełna rozumu…

FUYUTSUKI
Co z nim?

RITSUKO
Obawiam się, że wyżyje.

[Dłuższy czas później. Gendou budzi się i wstaje z podłogi, na której był leżał]

RITSUKO
Witamy wśród żywych.

GENDOU (rozcierając obolały czerep)
O kurde, czuję się, jakby mi ktoś kijem w łeb przypi****lił…

RITSUKO
Poznaje mnie pan?

GENDOU
Babcia?

RITSUKO
Osz ty!!!

[Ritsuko wyrywa bejzbola NERV (TM) z rąk Kaji’ego i lutuje nim Gendou - z drugiej strony głowy, żeby było symetrycznie]

MISATO
Ritsuko, hormony na uwięzi!

FUYUTSUKI
Dobra dzieci, przestańcie bić szefa! Jeśli nie odzyska pamięci, kto nam będzie płacił?

[Spory kawał czasu później. Gendou przywrócono do stanu względnej używalności]

GENDOU (trzymając przy skroni woreczek NERV (TM) z lodem)
Kim ja jestem? Gdzie ja jestem? Czy Lakers’i…

FUYUTSUKI
Jest pan w kwaterze głównej NERV’u, którego jest pan komandorem. Miał pan wypadek, w wyniku którego stracił pan pamięć. Nie kibicuje pan Lakers’om.

GENDOU
Stąd te guzy?

FUYUTSUKI
A tak, owszem.

KAJI (do siebie)
Częściowo, częściowo, hehehe!

GENDOU
A czym się ten cały NERV tak właściwie zajmuje?

RITSUKO
O tym może pan przeczytać w folderze reklamowym. Tam jest wszystko dokładnie i precyzyjnie wyszczególnione.

[Do centrum dowodzenia wchodzą Shinji, Asuka i Rei]

ASUKA (wołając od progu)
Już jesteśmy! Jak pan komandor się czuje?

RITSUKO
Całkiem dobrze, ale nic nie pamięta.

SHINJI
Naprawdę?

GENDOU
Nic a nic. Ktoś ty?

[Nad głową Shinji’ego zapala się mała żaróweczka]

SHINJI
Twój syn. Stanowimy idealną, kochającą się rodzinę. Opiekujesz się mną od czasu śmierci mamy i doskonale mnie rozumiesz. W ten weekend mieliśmy iść do kina na powtórkowy seans „Ghost in the shell”.

GENDOU
Naprawdę?

SHINJI
Aha.

GENDOU (rozkładając ręce)
Pójdź w me ramiona synu!

SHINJI (padając w uścisk Gendou)
Ojcze!

ASUKA (do siebie)
Ależ on potrafi wykorzystywać sytuację…

[Asuka zastanawia się przez chwilę]

ASUKA
Psze pana, czy mogę pójść z wami do kina?

GENDOU (rozkładając ręce)
Ależ oczywiście! Idziemy wszyscy! Pójdźcie w me ramiona!

RITSUKO (do Fuyutsuki’ego)
Może by go tak jeszcze raz palnąć?

FUYUTSUKI
Lepiej nie. Zresztą, dawno nie byłem w kinie, a „Ghost’a” nigdy nie widziałem.

KAJI
Komandorze, a pamięta pan, że obiecał dać mi podwyżkę?

GENDOU (lodowatym tonem)
Aż tak źle ze mną nie jest.

[Następnego dnia, w centrum dowodzenia. Gendou z dziećmi poszli na pizzę]

FUYUTSUKI
Cieszę się widząc komandora w tak dobrym zdrowiu i humorze, ale obawiam się, że jednak nie jest w stanie sprawować funkcji dowodzącego NERV’u. Trzeba znaleźć kogoś, kto tymczasowo zajmie jego miejsce.

HYUUGA
Przecież to pan jest zastępcą komandora.

FUYUTSUKI
Tak, ale zawsze tylko asystowałem komandorowi Ikari’emu, nie wiem, czy poradziłbym sobie na jego stanowisku. Poza tym, gdybyśmy kogoś znaleźli, to można by winę za ewentualne niepowodzenia zrzucić na cudze barki.

MAYA (do siebie)
Ale wymyślił…

KAJI
Chyba wiem, kto by się nadał.

FUYUTSUKI
Świetnie. Zajmij się, czym trzeba.

KAJI
Oczywiście. Dajcie mi tylko trochę czasu.

MISATO
Tylko tym razem nie przyprowadź jakiegoś świra-narciarza, tak jak ostatnio.

KAJI
Hehe… spokojowo.

[Kaji opuszcza kwaterę NERV’u]

MISATO (wzdychając)
Dlaczego jakoś mu nie ufam?

[Parę godzin później. Kaji wraca z jakimś łysym facetem z niewielką bródką, zmrużonymi, ciemnymi oczami o przewiercającym spojrzeniu i miną, jakby mówił „Hmmmmm…”]

KAJI
Już jestem! Poznajcie naszego tymczasowego komandora.

JUL BRYNER
Dzień parszywy państwu. Jestem Anton Szandor LaVey, satanista.

FUYUTSUKI (do Kaji’ego, szeptem)
Masz wielkie szczęście Ryouji, że komandor nie może ci osobiście naurągać.

KAJI
No co? Kto inny z osób niezwiązanych z tematem nadawałby się do kierowania walką z Aniołami?

RITSUKO
Jest w tym trochę sensu…

LAVEY
Gdzie mogę się urządzić?

FUYUTSUKI
Może pan zająć tamto biurko. Proszę czuć się swobodnie.

[LaVey siada za biurkiem Gendou, na którym rozkłada swoje rzeczy. Następnie zaczyna przetrząsać zawartość szuflad]

LAVEY (czytając tytuły książek znalezionych w biurku)
Hmmm… „Secret Dead Sea Scrolls, japońskie tłumaczenie zawierające szczegółowe notatki, adnotacje i liczne inne rzeczy, których nie potrzebujesz wiedzieć, chyba że zostałeś wybrany na tymczasowego dowódcę tajnej organizacji walczącej z Aniołami”. „Księga psalmów, po japońsku, z melodiami do karaoke”. „Księga Izajasza, całościowe streszczenie, wersja japońska”. „Kabała, ze szczegółowymi instrukcjami tworzenia golemów z wykorzystaniem prostych materiałów gospodarstwa domowego w czterdziestu dwóch łatwych krokach; proszę przeczytać wpierw rozdział »BHP«”. Kartezjusz, „Rozprawa o metodzie, wersja ilustrowana z przedmową Stanisława Lema”. „Metoda rozprawiania, prof. mgr inż. dr hab. h.c. doc. płk Duże I jr.” Heh, skąd macie te wszystkie książki?

FUYUTSUKI
To starożytne żydowskie teksty. Wbrew pozorom silnie odnoszą się do naszej sytuacji, tego, czym są Evangeliony jak i same Anioły. Komandor Ikari często korzysta z tych ksiąg.

MAYA
Żydowskie teksty? Komandor Ikari? Zabawne, nie wyobrażam sobie komandora zajmującego się religią, nawet w ściśle naukowy sposób.

[Retrospekcja. Bliżej nieokreślone miejsce i czas]

GENDOU
Aaa…psik!

MĘŻCZYZNA
Rabi, dobrze się czujesz?

GENDOU (poprawiając jarmułkę)
Tak, to tylko jakaś alergia, zdaje się. Teraz otwórz na stronie 202 i przeczytaj uważnie słowa Mojżesza, o tutaj.

[Koniec retrospekcji]

[Następnego dnia, kino „Wolność” w centrum miasta. Sytuacja na sali: jacyś ludzie, Maya, Makoto, Shigeru, Ritsuko, Misato, Kaji, Anton, Fuyutsuki, Kaji, Gendou, Shinji, Asuka, Rei, inni ludzie. Na ekranie widać dyplomatę rozrywanego na krwawe kawałeczki padającymi zza okna seriami z broni maszynowej]

KAJI (szeptem, chwytając Misato za ramię)
Jakie to straszne! Nie mogę patrzeć…

MISATO (sycząc przez zaciśnięte zęby)
Zabieraj łapska, albo skończysz jak ten na ekranie!

LAVEY (pod nosem)
Błogosławiony niechaj będzie Szatan i jego słudzy, błogosławione niechaj będzie jego nadejście i odejście…

FUYUTSUKI
Co tam mruczysz?

LAVEY
Nie, nic. Wybaczcie, muszę na chwilę wyjść. Ktoś chce popcorn?

KAJI
Ja poproszę.

[LaVey wychodzi z sali, udaje się do toalety i wchodzi do kabiny. Po chwili zza ścianki dobiega do jego uszu jakiś niesprecyzowany odgłos. Zaintrygowany Anton przykłada ucho do przepierzenia, gdy wtem parę centymetrów przed jego nosem przez drewno przebija się szeroki nóż]

GŁOS_ZZA_ŚCIANY (o zniekształconym, mechanicznym brzmieniu)
Cholera, znowu nie trafiłem!

[Anton wychodzi i na drzwiach sąsiedniej kabiny stawia magiczny znak uniemożliwiający przekraczanie progu. Następnie myje ręce, kupuje popcorn i wraca na salę]

[Przeskok akcji, 10 lat później. Ekipa robotników wyposażona w buldożery i kulę burzącą rozbiera budynek kina. Podczas równania z ziemią gmachu, jeden z pracowników firmy rozbiórkowej zauważa siedzący na sedesie szkielet, ubrany w strzępy czarnego wdzianka, z niegdyś białą maską na głowie i zardzewiałym nożem w ręku. Powrót do naszych czasów]

[Na ekranie pojawia się otoczony światłością anioł. LaVey wypluwa z siebie zduszone przekleństwa, żeńska część widowni wzdycha. Nad głowami parki siedzącej kilka rzędów przed Jedynymi_Świadomymi_Zagrożenia_Płyn ącego_Ze_Strony_Aniołów pojawiają się małe serduszka, w powietrzu daje się czuć sacharynę; siedzący w drugim końcu sali cukrzyk dostaje nagłego ataku. Obecny na sali lekarz zużywa kilka megadawek insuliny, by przywrócić pacjenta do stabilnego stanu. Parka z przedniego rzędu udaje, że jej tam nie ma]

[Nieco później, po filmie. Bar „Rozentuzjazmowany kinoman”, naprzeciwko „Wolności”. Wesoła gromadka bohaterów siedzi przy stoliku i pałaszuje hamburgery, pizzę i inne rzeczy, będące uciechą żołądka typowego, wychowanego w kapitalizmie czternastolatka. Parę stolików dalej siedzi młody chłopak w okularach i z włosami w kucyk, trzymający długopis w jednej ręce i kawałek pizzy w drugiej, wpatrujący się w leżący przed nim zeszyt w kratkę. Na przemian gryzie pizzę, wali głową (niezbyt mocno) w blat stołu, mruczy niewyraźnie pod nosem i zapisuje coś w zeszycie, przy czym zdecydowanie przeważa gryzienie pizzy i mruczenie pod nosem]

GENDOU (odwijając hamburgera z papieru)
No, moi drodzy, jak się wam podobał film?

SHINJI
Super był, zwłaszcza walka w muzeum!

MAYA (z rozmarzonym spojrzeniem)
A muzyka jaka wspaniała…

LAVEY (wbijając morderczym ruchem ręki nóż w środek pizzy z szynką, papryką i pieczarkami)
Najlepsza była krew, krew i flaki! Tak!!! Mięcho!!!

FUYUTSUKI (mieszając łyżeczką herbatę z cytryną)
Niesamowite wartości duchowe, jednostka poszukująca sensu swego istnienia… Shinji, podaj mi cukier, proszę.

KAJI (ruchem głowy wskazując walącego głową w stół chłopaka)
A temu co, gorzej?

SHIGERU (szturchając chłopaka w ramię)
Hej, kolego, z Tworek cię wypisali, czy jak?

CHŁOPAK (rozcierając czoło, po tym jak pod wpływem klepnięcia w ramię przyłożył frontem w stół nieco zbyt mocno, niżby chciał)
Nie, ja jestem autorem fanficów. Piszę właśnie kolejne opowiadanie, ale utknąłem w połowie. Zupełnie nie mam pomysłu, co dalej.

MAKOTO
Spróbuj umieścić w tekście samego siebie, jako epizodyczną postać. To może być ciekawe, być może uda Ci się od tego przejść do dalszych wydarzeń.

CHŁOPAK
Hej, to jest myśl! Dzięki za pomysł! Hmm… „W barze przy kinie panował tego wieczora tłok. Przy stoliku siedział młody chłopak w okularach i z włosami w kucyk…”

MISATO (z wyrazem niechęci na twarzy)
Wynośmy się stąd…

[Bliżej niesprecyzowany, ale zdecydowanie dłuższy, niż krótszy, czas później. Kwestia pamięci Gendou nie zmieniła się w żaden znaczący sposób, personel NERV’u zaliczył wszelkie możliwe seanse powtórkowe unikając jak się tylko da młodego autora fanficów - z bardzo różnym skutkiem]

[Kwatera NERV’u]

FUYUTSUKI
Dobra, wystarczy tego dobrego. My tu się zabawiamy, a co będzie, jak ni z tego, ni z owego zaatakuje jakiś Anioł? Trzeba przywrócić komandorowi pamięć i tyle.

RITSUKO
Dobrze, ale w jaki sposób?

[Kaji, trzymający za plecami bejzbola NERV (TM) chce coś wtrącić, ale napotykając wiele mówiące spojrzenie Misato decyduje się milczeć]

LAVEY
Mam pewien pomysł. Powinno się udać, ale pamiętajcie, musicie bezwzględnie zachować absolutną ciszę i spokój, cokolwiek by się nie działo.

[LaVey rysuje kredą na podłodze odwrócony pentagram w okręgu, w rogach figury zapala czarne świece, po czym zaczyna wypowiadać niezrozumiałe słowa inkantacji. Po chwili gasną wszystkie światła oprócz świec, w powietrzu pojawia się zapach siarki a linie tworzące pentagram zaczynają lśnić krwistoczerwoną poświatą. Z podłogi wokół rysunku powoli, niemal majestatycznie unoszą się w górę drobinki kurzu, ruszone z miejsca jakąś niewidzialną siłą]

KAJI (czując wiercenie w nosie)
Aaaa… psik!

[LaVey ogląda się na Kaji’ego z wyjątkowo głupim wyrazem twarzy. W tym samym momencie z centrum magicznego znaku wyłania się wielka, szponiasta łapa, która chwyta Antona i wciąga go w wyrysowane na podłodze wrota między światami. W następnej chwili wszystko powraca do normy]

[Wtem z góry pada na Gendou jaśniejąca światłość]

GENDOU (zadzierając głowę i spoglądając w górę)
Zostałem oświecony!!!

[Gendou zakłada sandały i prześcieradło, bierze w rękę kostur i wyrusza w kraj nauczać. Kaji wyłącza reflektory]

MIASTO
No i w pizdu, poszedł…

KAJI
Jak postudiuje mistycyzm to może mu się odmieni. Jakoś sobie bez niego przez ten czas poradzimy.

[W tej samej chwili atakuje Anioł i robi z NERV’u chiński sos, ponieważ wszyscy byli zbyt zaaferowani wszelkimi niezwykłymi wydarzeniami by zwrócić uwagę na coś tak prozaicznego i pospolitego jak atak Anioła]

[Gendou nie odzyskał pamięci; po latach zgłębiania nauk mistyków stworzył własną religię, założył kościół i zdobył przewagę głosów w parlamencie, co pozwoliło mu na objęcie władzy nad krajem. Niestety parę lat później wypełniło się proroctwo, które Gendou sam wymyślił celem przyciągnięcia wiernych i nastąpił koniec świata]

Koniec

W tekście wykorzystałem:
- „Akademia policyjna”
- „Komm, süsser Todd”
- „Asterix”
- „The very Top Secret c¹pany”
- „Neon Genesis Evanjellydonut”
- Eva FAQ PL by Robin
- hasło wyborcze pewnej partii politycznej
- „Hopkins FBI”
- „Piwem i mieczem”
- „Karabiny Avalonu”
- „Casus stochastyczny”
- „Plump fiction”
- „Top secret”
- Stanisław Lem debeściak!!!
- „Ucieczka z kina »Wolność«”
- „Diuna”
- „Krzyk 2”
- „Secre service”
- ja (efekt zapętlenia)
- „Kiler” (mocno sparafrazowany)
- „Kiler 2” (mniej sparafrazowany)
- „Zasady walki”

Offline obik

Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #17 dnia: Styczeń 08, 2008, 07:39:12 pm »
... nie lepiej linka było dać?? :roll:  po drugie znam wszystkie i nawet je mam na mojej stronce :lol:

Offline Amatsu Mikaboshi

Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #18 dnia: Styczeń 08, 2008, 07:56:23 pm »
Cytat: "obik"
... nie lepiej linka było dać??


Nie, bo to nie miało na celu reklamowania innych stron tylko samego autora z którym owe strony nie mają wiele wspólnego, mało tego, nawet go nie znają :/ Zwyczajnie strona (a właściwie blog) z której to zaczerpnęłam nie zasłużyła sobie na to aby dać do niej linka, bo jest niskich lotów.

Offline Dino

Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #19 dnia: Styczeń 08, 2008, 08:53:23 pm »
Eee.. to sa fanfiki autorstwa człowieka o nicku M3n747 ale czy naprawdę są jego to sobie ręki uciąć nie dam... zresztą bardzo fajne, niektóre czytałem po kilka razy ^^

Offline Ijon Tichy

  • Słynny gwiazdokrążca.
  • Moderator
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #20 dnia: Styczeń 08, 2008, 11:57:30 pm »
Śmieszne, ale tylko małymi fragmentami. :)
Uśmiechaj się, zawsze! ;)

Offline Sajuuk'

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 018
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • z'; DROP TABLE profile; --
    • sireliah.com
Odp: Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #21 dnia: Luty 17, 2009, 11:32:59 pm »
Ha, bezwstydna nekrofilia tematu! 

Na pewno wszyscy widzieli już Puchi Eva, ale co tam i tak wrzucę. Niektóre odcinki są całkiem w pytkę.  :D

http://www.youtube.com/watch?v=6hKxd8B4RS8&feature=related

[/url]
"Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć" - T. Konwicki, "Dziura w niebie"

Offline Ijon Tichy

  • Słynny gwiazdokrążca.
  • Moderator
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #22 dnia: Luty 17, 2009, 11:54:03 pm »
"Tematu"- całego subforum!
Ale co tam: Wkońcu się ktoś odważył! :D
Uśmiechaj się, zawsze! ;)

Offline Ijon Tichy

  • Słynny gwiazdokrążca.
  • Moderator
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #23 dnia: Luty 20, 2009, 09:21:09 am »
Uśmiechaj się, zawsze! ;)

Offline Hollow

Odp: Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 18, 2009, 08:21:15 am »
tylko dla ludzi o mocnych nervach:

Offline Hunter Killer

Odp: Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #25 dnia: Marzec 18, 2009, 12:39:22 pm »
Old, było pokazywane chyba nim jeszcze NGE zrobiło się podforum. :D
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline Hunter Killer

Odp: Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #26 dnia: Marzec 25, 2009, 09:35:27 am »

A ja dam link do nowego "treilera live action"  :p przynajmniej chłopaki potrafią łączyć wycinki klatek ze sobą.  ;-)
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline M3n747

Odp: Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #27 dnia: Lipiec 27, 2009, 08:40:53 pm »
w odmentach internetu znalazłam kilka ciekawych tekstów jednego faceta. Niestety publikowania ich tu nie konsultowałam z ich autorem trafiłam na nie zupełnie przypadkiem na czimś blogu. Jeśli jakimś cudem, nieopatrznie autor tych tekstów czyta teraz tego posta i miałby coś przeciwko publikowaniu ich tu, to bardzo bym go prosiła o kontakt.

Przypadkiem czyta i w żadnym wypadku nie ma nic przeciwko, a wręcz bardzo go to cieszy. :) Jest jedynie ciekaw o jakim to blogu mowa i jakim sposobem "Casus stochastyczny" zmienił się w "...narciarz i zmutowany legwan...". :D A tak poza tym to pozdrawia, zaprasza na swoją stronę z większą ilością jego tfurczości i obiecuje nie pisać już o sobie w trzeciej osobie. :)
...

Offline TC

  • Moderatorzy
  • Steward
  • *
  • Wiadomości: 6 015
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wylogowany
Odp: Parodie Evanngeliona
« Odpowiedź #28 dnia: Czerwiec 28, 2011, 11:33:34 am »
RIP Gildio...