Dla mnie jest większym. Jej brak moźesz czasami "zastąpić" jedynie oryginałem gdy masz go pod ręką.
Błędy ortograficzne, czy nawet tłumaczenia nie przeszkadzają mi w zrozumieniu komiksu. Czasami wystarczy z dosłownego tłumaczenia na polski, przetłumaczyć dosłownie na angielski i wiadomo o co chodziło.
Szukanie po komiksie właściwej składki jest dużo trudniejsze.
Moim zdaniem ten post to potwierdzenie tego, co pisał kuba g - ludzie na forum, gdy już się przyczepią jakiegoś błędu, to nie popuszczą, jadą po temacie, jak po łysej kobyle. A czasami - jak w przypadku powyżej - idą w ekstrema.
Naprawdę brak paginacji jest gorszą wadą niż braki w tłumaczeniu? Komiks można wymienić. A poza tym zniszczona jest tylko niewielka część nakładu. W przypadku zawalonego tłumaczenia zniszczony jest cały nakład. Przypomnę tylko DKR, który trzeba było wydać ponownie, żeby można go było sensownie przeczytać po polsku.
Naprawdę nie rozumiem, jak można tak się przyczepiać do takiej pierdoły, jak paginacja. I że paginacja jest ważniejsza niż dobre tłumaczenie? To znaczy, że Studio Lain powinno więcej sił poświęcić na zadbanie o paginację niż na starania o dobre tłumaczenie, które przecież nie jest takie ważne, jak numerki stron? No, dla mnie to jest absurd.