Film zabawny, ale minusem nie była dla mnie długość (IMO wystarczająca), tylko nachalny dydaktyzm. To już przekroczyło wszelkie granice - w bardziej zawoalowany sposób nie dało się tego powiedzieć? Momentami miałam ochotę zatkać uszy; poprzestałam na zamykaniu oczu
. Że poszłam do kina - nie żałuję. Mogli się jednak bardziej postarać. No i pewna nowa postać była zbyt podobna do Księcia z Bajki - zastanawiam się, czy to zamierzony efekt... Że niby co, krewni? Czy może wszyscy megalomani są do siebie podobni? Farquaad nie był
(podobny do siebie
).
Bardzo podobała mi się jedna ze scen końcowych: dzieci poszły spać, a rodzice: "No, to teraz..." - pokazanie, co 'teraz', położyło mnie na fotelu w głębokim rechocie
. Co prawda znam takie 'teraz' z życia (moja szefowa ma niemowlaka, to się trochę nasłuchałam), jednak nie spodziewałam się tego
.