Jedną z zalet UW1 jest próba wplecenia do fabuły zdarzeń związanych z
w trochę inny sposób niż tymi przerabianymi przez popkulturalne SF od dziesięcioleci. Autor poczytał nowsze podręczniki do fizyki, które w innym sposób podchodzą do
i powstała intrygująca fabuła, po której faktycznie można wpaść w mindf**kowy stan. I wbrew temu co sugeruje entuzjastyczna recenzja na bonito - zdecydowanie odradzam czytanie tomów 4-6 teraz. Gdyż mimo że mamy streszczenie tego co zdarzyło się w 1-3, ale w tym komiksie nie tylko chodzi o 'co' (co się zdarzy dalej) ale też o 'jak' (się to rozgrywa). Pamiętam do tej pory podniecenie, które towarzyszyło mi sięgnięciu po album 2, gdyż liczyłem na ciekawie pokazanych kosmitów. I pamiętam chwilowe rozczarowanie
żę kosmitów w tym komiksie nie ma wcale
. I efekt 'wow', kiedy okazało się, że postacie drugoplanowe, które zazwyczaj umierają jako pierwsze, zaczynają odgrywać ważniejsze role. Świetny, przemyślany od pierwszego do ostatniego kadru komiks!