Przeczytałem książkę
Trzej Muszkieterowie Aleksandra DumasJakie są moje odczucia? Bardzo pozytywne, zawsze podobały mi się takie awanturnicze opowieści w konwencji Płaszcza i Szpady, panowie z podkręcanym wąsem, z zawadiackim kapeluszem szlachetnie walczą w obronie honoru swojego i jak swoich ukochanych.
Książka opowiada o przygodach trzech muszkieterów Atosa, Portosa i Aramisa, oraz D'Artagnana który dopiero po około 3/4 książki wstąpił do oddziału pana de Treville. Z początku mamy do czynienia z pojedynkami, kiełkującą przyjaźnią bohaterów, przystosowywaniem się D'Artagnana to życia w Paryżu. Później akcja nabiera tempa, intryga goni intrygę, dworskie spiski sa na porządku dziennym, wszystko zdaje się dotyczyć naszego młodego szermierza, a do tego te problemy miłosne...
Co do bohaterów, to skromnym moim zdaniem tytuł nie pasuje, owymi postaciami choć zawsze są w centrum postaci nie zajmuje się autor za często, szczególnie poczciwym Portosem który przypomina archetyp Krasnoluda
Praktycznie cała rzecz dzieje się wokół D'Artagnana, którego do w tytule nie uwzględniono, po równo miejsca z Portosem autor przeznacza dla służących Plancheta, czy Grimuarda.
Końcówka była tak zawiła, że musiałem ją doczytać bez robienia sobie przerwy, dlatego teraz jem zimny obiad, knucia Milady naprawdę zrobiły na mnie wrażenie, nie spotkałem się jeszcze z tak przebiegłą, do cna zepsutą famme fatale, gdybym pisał teraz maturę, wziąłbym temat o Kobiecie fatalnej, i wyrzuciłbym stamtąd oklepaną Lady Makbet. Jak mówiłem nie spotkałem jeszcze takiej osobistości jak i rl jak i w powieściach (wszak poprzednie książki jakie czytałem trudne sprawy rozwiązywały prościej, np: "Giń paskudny pomiocie piekieł, rach, ciach."). Z postępowania bohaterów jestem zadowolony, bo czasem się tak zdarza że wyzwę ich od niegodziwców, żal trochę ich straty, za dużo też miałem książek w których wszystko dobrze się kończyło, a ostatnie trzy były inne pod tym względem.
Swoją drogą lubię takie książki w których akcja długo podąża po bocznych torach, po prostu widać przygody bohaterów, podróże, rozwój postęp (to z gier rpg), wydarzenia które nie są na tyle ważne by po nich napisać The End, do których można się tak przywiązać by odkładać zakończenie tomu na następne dni, takim wzorem był dla mnie np. Wiedźmin.
Końcówka w której D'Artagnan dostaje awans od swojego największego wroga trochę mnie zaskoczyła, może przez ten fortel? Ale kogóż by on obchodził. W książce kardynał był przedstawiany w sposób jednoznacznie negatywny, wg. moich odczuć inaczej niż w rzeczywistości, ale musiał być prawda jakiś szwarc charakter
Obaczajac powieść na wiki, zobaczyłem że są jeszcze dwie książki które traktują o naszych bohaterach, a o których nie słyszałem, pewnikiem, gdy znajdę je w mojej bibliotece zabiorę się za lekturę, tym czasem, czekam muszę uzbroić się w cierpliwość.
Edit:
I po przeczytaniu tej książki doszedłem do wniosku że nie trzeba być wielkim erudytą, mistrzem słów i półsłówek, nie potrzeba umiejętności pisania monologów o istocie człowieczeństwa na cztery strony, wystarczy dobry pomysł na fabułę i znajomość rzeczy.