trawa

Autor Wątek: SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?  (Przeczytany 9003 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

drmuto

  • Gość
SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« dnia: Październik 27, 2002, 10:14:35 pm »
Zaczely juz chodzic zajawki w kinach. I co wy na to? George Clooney bedzie chyba swietny co? I James Cameron - o on na pewno wydlubie z ksiazki tylko to co najlepsze - tylko ze tam chyba pada tylko jeden strzal.
W zasadzie oczekuje porazki - Tarkowskiego chyba i tak bedzie sie dalej ogladac.
Ale chetnie zapoznam sie z bardziej konstruktywnymi opiniami.

a no i jak pamiec mnie nie myli - nic tam tez nie tonie

Offline Cujo

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 28, 2002, 12:08:51 pm »
Nie czaje tytulu topicu. O jakim mozna mowic obrzydzeniu nie obejrzawszy wczesniej filmu? Chyba, ze chodzi o obrzydzenie wiecznego malkontenta, ktorego w tym kraju zatrzesienie.
A o filmie wiadomo na razie tak skandalicznie malo, ze rownie skandaliczna byla by debata o tym czy film bedzie dobry czy zly.
The most merciful thing in the world is inability of the human mind to correlate all its content" - H. P. Lovecraft

drmuto

  • Gość
SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 28, 2002, 01:32:16 pm »
nieobejrzawszy filmu o nieprzyjemnym obrzydzeniu mozna mowic tak samo jak o radosnym podnieceniu.
Wiecznym malkontentem nie jestem ale przenoszenie SOLARIS na ekran przez tworcow z Hollywood napawa mnie niepokojem.
Zrobil to juz raz Tarkowski - moze sie podobac albo moze sie nie podobac jego adaptacja - ale jest zdecydowanie czyms wlasnym i autorskim, jest filmem w ktorym w jakis sposob sie komentuje ksiazke.
A co z SOLARIS zostanie pokazane w filmie ktory z zalozenia ma byc dobra inwestycja?
Dla mnie to po prostu tak jakby ktos chcial zekranizowac 'W poszukiwaniu straconego czasu'
Ale ciesze sie ze swiat jest pelen optymistow - w ankiecie widac ze duzo w was nadziei. Pieknie pieknie

Cytat: "Cujo"
A o filmie wiadomo na razie tak skandalicznie malo, ze rownie skandaliczna byla by debata o tym czy film bedzie dobry czy zly.

Chyba nie tak malo - wiadomo na czym skupi sie fabula wiadomo kto rezyseruje wiadomo jaka jest obsada wiadomo jakie sa scenografie itd

http://www.solaristhemovie.com

Ale mi chodzilo raczej o dyskusje - czy sfilmowanie SOLARIS jest w ogole mozliwe (bo wroce tu jak natretna mucha do gowna - sfilmowal to juz Tarkowski i IMHO mimo a moze biorac pod uwage caly jego geniusz dostarczyl tylko dowodu ze SOLARIS sfilmowac sie nie da) - niz ocenianie czy ktos jest malkontentem i czy jest w tym podobny do innych Polakow czy nie?

Offline Cujo

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 28, 2002, 01:54:10 pm »
Co mnie glownie napawa nadzieja, to fakt, ze ma to byc film o milosci. Jakkolwiek by to pretensjonalnie nie brzmialo. Wiec nie bedzie to kolejny, komercyjny zapychacz kin, nadziany efektami, akcja, krwia. Z najwieksza przewaga tego pierwszego.
Z tego co przeczytalem na oficjalnej stronie filmu (http://www.solaristhemovie.com/) to niestety nie ma to byc idealnie wierna adaptacja, raczej "na motywach". To mnie troche boli bo hamerykancy zawsze uwazaja, ze wiedza lepiej i ze cos trzeba odjac/dodac z fabuly. Nawet cenionej na calym swiecie ksiazki.
The most merciful thing in the world is inability of the human mind to correlate all its content" - H. P. Lovecraft

Offline Cujo

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 28, 2002, 02:02:49 pm »
Cytat: "drmuto"
(...)Ale mi chodzilo raczej o dyskusje - czy sfilmowanie SOLARIS jest w ogole mozliwe?(...)


Jest mozliwe. Jak i kazdej innej ksiazki. Zeby to osiagnac trzeba miec pieniazki, pasje (do ksiazki i do przedsiewziecia) i byc jak najdalszym od bodzcow zewnetrznych, takich jak nacisk producenta zeby film przyniosl zyski (za czym czesto idzie splycenie danego dziela). Zeby daleko nie szukac - Peter Jackson to osiagnal. I to w jednym z najtrudniejszych imho do z ekranizowania dziele.
Niestety zyjemy w swiecie, gdzie sie liczy kasa. Cizba chce akcji, krwi i efektow i na takie filmy chce chodzic. Wiec takie filmy powstaja. Rzadziej cos ambitnego.
The most merciful thing in the world is inability of the human mind to correlate all its content" - H. P. Lovecraft

drmuto

  • Gość
SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 28, 2002, 02:25:18 pm »
Cytat: "Cujo"
Co mnie glownie napawa nadzieja, to fakt, ze ma to byc film o milosci. [...] niestety nie ma to byc idealnie wierna adaptacja, raczej "na motywach".

Tak no widze ze zaczynamy osiagac jakis stan rownowagi w wypowiedziach. Oczywiscie wszystko jest mozliwe co nie oznacza od razu ze jest sensowne. SOLARIS sciagniete do fabuly zdac sie moze - hmm - nieco banalne?
Nie wiem czy odwolywanie sie do LoTR ma sens bo nie poszedlem tego obejrzec - i tak samo nie pojde obejrzec SOLARIS. Bo ja juz widzialem mimoidy na Solaris.

Offline Cujo

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 28, 2002, 03:16:02 pm »
Cytat: "drmuto"
Nie wiem czy odwolywanie sie do LoTR ma sens bo nie poszedlem tego obejrzec - i tak samo nie pojde obejrzec SOLARIS. Bo ja juz widzialem mimoidy na Solaris.


Tutaj juz cie zupelnie nie zrozumialem. Jezeli nie bedziesz ogladal Solaris juz z samego zalozenia, to po co tworzyc tego rodzaju topic? Kazdy kolejny twoj post sie praktycznie wyklucza - raz okazujesz pesymizm, potem nadzieje, zeby na koncu stwierdzic ze i tak nie obejrzysz. Lekko sie zgubilem. I ciekawym czemu nie ogladales LoTR'a. Dlatego, ze juz widziales Shire? :wink:
The most merciful thing in the world is inability of the human mind to correlate all its content" - H. P. Lovecraft

drmuto

  • Gość
SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 28, 2002, 04:13:51 pm »
Cytat: "Cujo"

Jezeli nie bedziesz ogladal Solaris juz z samego zalozenia, to po co tworzyc tego rodzaju topic?


Boze milo mi ze twierdzisz ze skoro nie obejrze tego filmu to stworzenie tego topicu jest niepotrzebne. Ale mimo ze nie jestem bardzo skromny to musze jednak napisac ze to akurat czy ja go obejrze czy nie ma male znaczenie - a przyznac trzeba ze dyskusja na temat SOLARIS chyba powinna sie pojawic w Gildii Filmu? Czy nie?

Cytat: "Cujo"
Kazdy kolejny twoj post sie praktycznie wyklucza - raz okazujesz pesymizm, potem nadzieje, zeby na koncu stwierdzic ze i tak nie obejrzysz. Lekko sie zgubilem. I ciekawym czemu nie ogladales LoTR'a. Dlatego, ze juz widziales Shire? :wink:


Tak - zauwazylem ze przedstawianie roznych racji poczytywane jest zazwyczaj za przejaw niestabilnosci. No oczywiscie ze widzialem - i nie musze placic 17 zlotych za to komus by skutecznie mi to wszystko co juz widzialem wymazac. Ale akurat topic nie jest o LoTR (zreszta i tak nikt nie rozumie jak moglem nie pojsc na ten film). Topic dotyczy SOLARIS - to czy ja obejrze czy nie ma chyba akurat male znaczenie. A dyskusje zaczalem bo ciekaw jestem kto napedzi troche pieniazkow w kabzy panow producentow - czcicieli żenady i piewców badziewia. Podaj mi wiec swoje powody dla ktorych ty ten film obejrzysz bo na razie zajmujesz sie zbijaniem powodow dla ktorych ja tego filmu nie obejrze - a ciezko zaliczyc to do krytyki konstruktywnej. Czemu wiec pofatygujesz sie do kina? Bo lubisz i ogladasz wszystko? Bo fajna stacje kosmiczna wybudowali do tego filmu? Bo lubisz jak George Clooney przekrzywia tak glowke i wtedy wiadomo ze mysli? Bo masz przeczucie ze James Cameron w czasie realizacji TERMINATORA nabral doswiadczen ktore zmienia jego SOLARIS w arcydzielo? Z ciekawosci aprzeczytam twoja liste - 5 powodow dla ktorych obejrze SOLARIS.

Offline Cujo

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 28, 2002, 04:41:04 pm »
Mimo, ze znowu sie nie zgadzam z masa tego co napisales - na twoja prosbe nie bede "zbijal" twoich racji. Lecz nie przymuje argumentu "nie ide, bo nie chce im nabijac kasy". Trzymajac sie tego typu zasad powinienes sam wypiekac chleb, zeby nie napedzac kasy producentom pieczywa :wink:
A pytasz o powody, dla ktorych pojde (i chodze) do kina. Jest ich wiele, wiec podam te najbardziej oczywiste. Nawiasem mowiac bardzo mnie dziwi, ze sie o to pytasz. Chodze do kina bo je kocham. Chodze praktycznie na wszystko co ciekawe (imho) i prawie na wszystko co nie jest ciekawe. A pojde na Solaris bo uwielbiam ta ksiazke Lema i jestem ciekawy co sie z tego wykluje. Nawet jezeli bedzie to potworek. Traktuje to troche jak obowiazek. W koncu niewiele wychodzi filmow s-f, ktory to gatunek przedkladam nad inne. A jezeli film bedzie slaby, to przynajmniej bede mial satysfakcje ze odklepalem i moge na jego temat dyskutowac i ewentualnie komus go odradzic.
Dla tego samego powodu poszedlem na LoTR Petera Jacksona (czciciela zenady i piewcy badziewia) i sie zakochalem.
A to ironizowanie pod koniec bylo zupelnie niepotrzebne. Szczegolnie, ze kilka linijek wczesniej wspominales o konstruktywnej dyskusji.
The most merciful thing in the world is inability of the human mind to correlate all its content" - H. P. Lovecraft

drmuto

  • Gość
SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 28, 2002, 05:55:16 pm »
Cytat: "Cujo"
Trzymajac sie tego typu zasad powinienes sam wypiekac chleb, zeby nie napedzac kasy producentom pieczywa :wink:


Hmm - ciekawy wniosek. Nie musze sam wypiekac chleba - ale jesli wiem ze z sieci piekarni X pochodzi badziewny chleb to nie musze go kupowac
 
Zaspokoiles moja ciekawosc - pojdziesz zeby o filmie pozniej pogadac i zeby zaspokoic swoja ciekawosc, pojdziesz tez bo uwielbiasz ta ksiazke Lema - akurat w tym ostatnim punkcie nie ma dla mnie wynikania logicznego bo co bedzie mial wspolnego film luzno oparty na SOLARIS zrealizowany przez amerykanskiego rezysera wychowanego w amerykanskiej kulturze sci-fi  z ksiazka pisarza ktory cale zycie walczyl z nijakoscia amerykanskiej kultury sci-fi? Dwa pierwsze powody sa dobre jak kazdy inny. I o to mi chodzilo. Moze jak juz ustalilismy stanowiska ktos nowy dolaczy sie do dyskusji

Cytat: "Cujo"
Dla tego samego powodu poszedlem na LoTR Petera Jacksona (czciciela zenady i piewcy badziewia) i sie zakochalem.


Jak sobie uwazniej przeczytasz moj post to dostrzezesz ze okreslenia te odnosily sie do producentow - czyli panow ktorzy tak naprawde zarabiaja na filmach. To ciekawe ze tak krazysz wokol tego LoTR skoro post dotyczy SOLARIS :). Film musial zrobic na tobie piorunujace wrazenie - ale jak mowilem to nie jest topic o LoTR tylko o SOLARIS.

Offline Cujo

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 28, 2002, 06:13:50 pm »
Cytat: "drmuto"
Nie musze sam wypiekac chleba - ale jesli wiem ze z sieci piekarni X pochodzi badziewny chleb to nie musze go kupowac

Ha! I tu Cie mam :wink: Jak mozesz wiedziec czy chleb (w tym przypadku film - Solaris) jest zly, nie probojac go??? Kumam, mozna sie dowiedziec od kogos kto juz byl. Ale zaraz, zaraz, ty przeciez juz teraz zalozyles ze nie idziesz, niezaleznie od faktu czy ten chleb bedzie dobry czy zly. Znowu Cie nie kumam :roll: Ale zgadzam sie - nie ma co tej kwestii kontynuowac.

Cytat: "drmuto"
To ciekawe ze tak krazysz wokol tego LoTR skoro post dotyczy SOLARIS :). Film musial zrobic na tobie piorunujace wrazenie - ale jak mowilem to nie jest topic o LoTR tylko o SOLARIS.

Hmm... Szczerze powiedziawszy nie slyszalem na temat tego filmu (LoTR) jako calosci ani jednej zlej opinii. Nawet wsrod zagorzalych fanatykow-tolkieniarzy. Tak, zrobil na mnie "wrazenie" ;)
The most merciful thing in the world is inability of the human mind to correlate all its content" - H. P. Lovecraft

drmuto

  • Gość
SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 28, 2002, 06:45:36 pm »
Cytat: "Cujo"
Cytat: "drmuto"
Nie musze sam wypiekac chleba - ale jesli wiem ze z sieci piekarni X pochodzi badziewny chleb to nie musze go kupowac

Ha! I tu Cie mam :wink: Jak mozesz wiedziec czy chleb (w tym przypadku film - Solaris) jest zly, nie probojac go??? Kumam, mozna sie dowiedziec od kogos kto juz byl. Ale zaraz, zaraz, ty przeciez juz teraz zalozyles ze nie idziesz, niezaleznie od faktu czy ten chleb bedzie dobry czy zly. Znowu Cie nie kumam :roll:


Jezeli mnie masz to chyba tego nie zauwazylem - wiec moze ci wyloze gdzie sie mylisz w swoim triumfujacym argumencie? Nie musze probowac chleba tylko dlatego ze piekarnia X wypuscila jego nowa odmiane - wiem ze piekarnia X z racji metod jakimi sie posluguje dobrego (dokledniej takiego jak mi smakuje) chleba nie zrobi
Porzucmy juz ta metafore - nie mowie o filmie tylko o systemie w jakim ten film powstaje - a powstaje w hollywodzkim studiu za gruby szmalec ktory ma sie zwrocic. I jesli moge to zaakceptwac w przypadku wielu filmow (zwlaszcza zlych filmow sf ktore zreszta pasjami uwielbiam) to wydaje mi sie ze w tym przypadku nie da to nic dobrego.

Offline tien

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #12 dnia: Listopad 03, 2002, 09:28:45 am »
yo!
ja mam wrazenie ze wasza dyskusja sprowadza sie do mdlej i nudnej jak flaki  z olejem kwesti czy kina komercyjne moze byc kinem dobrym? Po co drazyc i poglebiac tez sztuczny podzial?
Ja poprosze o odpowiedz na pytanie: dlaczego film z hollywood nie moze byc filmem 'dobrym'?
Od razu wyjasnie moje stanowisko - moze byc. Gruba kasa nie musi od razu niszczyc filmu. Wrecz przeciwnie - madry tworca potrafi stworzyc dzielo, ktore jednoczesnie zaspokoi gusta wybredne i te mniej wybredne. Bo tak na prawde to co to za sztuka zrobic film, ktory spodoba sie malej garstce ludzi?

pozdrawiam
sebastian

ps a tak w ogole to mysle ze nalezaloby zmienic nie filmy, a glupia i durna publike ktora oglada takie chaly. wybic ich wszystkich!

Offline Wiking_Eryk

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 01, 2002, 11:46:48 am »
Ello!
Moj pierwszy post tak na super powaznie wiec zaczynam.
1) Nie wiem czy to bedzie dobry film czy zly, ale jedno jest pewne, film to calosc, a jesli calosc to zadne "zajawki" w ocenie nam nie pomoga, znamy rezysera, znamy glownych aktorow ale o filmie jeszcze za wiele nie wiemy.
2) Ciezko jest mowic o jakiejkolwiek filmowej adaptacji ksiazki, bo ZAWSZE sie komus nie spodoba. Tak bylo z LOTR gdzie najbardziej konserwatywni Tolkienolodzy kwekali nad wycinaniem postaci i robieniem skrotow. Tak bylo z Wiedzminem, w ktorym to juz mniej konserwatywni fani, zaczynali ze zdenerwowania szelescic w kinie popcornem (szczegolnie gdy "bestie" przypominaly teletubisie), i tak tez bedzie z Solaris. Pol biedy amerykanscy widzowie, ktorym bedzie sie podobalo: "bo Cloonej bez majtek", i ktorzy o ksiazce nie maja zbyt wielkiego pojecia (a moze ich nie doceniam :P ), ale w Polsce Solaris to cos wielkiego, tak jak cala postac S. Lema, wiec i oceny beda inne. Wszyscy bedziemy porownywali z oryginalem, a wyciete i splycone bedzie na 100%, i nic sie na to nie poradzi.
3) Chyba najwazniejsze. Hollywood siegnal po Polskiego autora!!!!!! Oj to nie malo, nie malo. Jesli bedzie film, to wznowia ksiazke, a jak wznowia ksiazke, to ktos sie skusi i przeczyta jak mu sie film chociaz troche spodoba, no a jak przeczyta.... to juz bedzie dobrze
Pozdrawiam

Offline dnaoro

SOLARIS - radosne podniecenie czy nieprzyjemne obrzydzenie?
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 01, 2002, 02:58:30 pm »
podobasz mi sie chlopie. powodzenia w dalszej karierze czlonka gildii.

 

anything