Czytam sobie teraz pierwszy tom "The Complete Carl Barks Disney Library" i muszę stwierdzić, że jest to prawdziwe cudeńko zarówno pod względem wizualnym jak i pod względem zawartych treści. Twarda okładka, spory format, gruby papier, a do tego reprinty okładek i masa innych dodatków odnoszących się do komiksów. "Lost in the Andes" to kapitalny komiks, jeden z najlepszych jakie czytałem, z bardzo interesującą fabułą i tryskający humorem. Czytając go, pomyślałem sobie że nie ma sensu tłumaczenie go na polski gdyż cała magia by uleciała a niektóre rzeczy są po prostu nie do przetłumaczenia. Nie wyobrażam sobie na przykład tłumaczenia słów piosenki "Dixie" śpiewanej przez mieszkańców Plain Awful. Poza tym mnóstwo jest tam zwrotów charakterystycznych dla czasów, w których powstawał komiks, a które są dzisiaj anachronizmami w języku angielskim. Sprawiają one że w oryginale komiks ma swój niepowtarzalny smak. Z tych też powodów polecam wszystkim wydanie Fantagraphics. Dla kaczkofana nie może być nic lepszego, tym bardziej że niedługo startuje kolekcja Rosy.
Jutro porównam sobie "Race to the South Seas" z tomu Barksa z tym z nowego KD. Ciekawe jak wyszło.