trawa

Autor Wątek: 30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)  (Przeczytany 9888 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Anonimowy Grzybiarz

30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 26, 2007, 01:32:13 pm »
Star Wars 4ever! :D

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 26, 2007, 02:40:34 pm »
Ehh... :)

To już 10 lat jak zobaczyłem po raz pierwszy Nowa Nadzieję i zostałem wciągnięty do SF oraz Fantasy. ;)

Offline Anonimowy Grzybiarz

30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #17 dnia: Maj 26, 2007, 04:25:20 pm »
Nie wiem, ale pewnie kojarzycie Yako? Wczoraj można go było oblukać w Faktach na TVNie i posłuchać w radiu(nazwy nie pamiętam, zresztą nie słuchałem, kolega mi opowiadał)  :)

Offline Ribald

30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwiec 20, 2007, 05:05:39 pm »
Cytuj
Ciekawostki:

Gwiezdne Wojny nie zawsze zaczynały się od słów „Dawno temu w odległej galaktyce”. W pierwotnych wersjach treatmentu, opowieść osadzona była w XXXIII wieku, podczas wojny domowej w galaktyce. Słynna linia pojawiła się po raz pierwszy dopiero w czwartej wersji scenariusza i brzmiała „Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce, miała miejsce niewiarygodna przygoda.”

Wersja książkowa Gwiezdnych Wojen, jak również inne „drukowane adaptacje” powstały na długo przed ustaleniem finalnego tytułu czy początkowych napisów w ostatniej wersji, dlatego w książce mamy akcję osadzoną słowami „inna galaktyka, inny czas”. Natomiast w komiksie Marvela mamy informację „ta historia nie jest powiązana z Ziemią, jej czasem czy kosmosem. Dzieje się w innym układzie słonecznym, w innej galaktyce i może się dziać w przyszłości, przeszłości lub nawet teraz.”

Mówi George Lucas – scenarzysta i reżyser: „To co chciałem powiedzieć, to „Dawno temu, w odległym królestwie” (U nas się mówi „Dawno, dawno temu, za siedmioma górami...”). Chciałem przez to pokazać, że to bardziej baśń niż science fiction. W ten sposób chcieliśmy powiedzieć, że nie musicie się martwić o naukowe aspekty, bo one i tak nie istnieją. To wszechświat, który sam stworzyłem, w którym okręty kosmiczne mogą wydawać dźwięki, a my możemy robić cokolwiek tylko chcemy”.

Muzyczna fanfara, która towarzyszy logo Lucasfilm oryginalnie była przeznaczona tylko dla filmów kręconych w formacie Cinemascope. Po raz pierwszy zaprezentowano ją w roku 1954. Jej autorem jest Alfred Newman, a dziś powszechnie jest znana jako Fox Fanfare i często występuje w filmach wytwórni 20th Century Fox, obok logo wytwórni.

Pracując nad scenariuszem Gwiezdnych Wojen, George Lucas przez wiele lat używał słów Dziennik Whills, gdzie miał spisane główne koncepcje i krótkie streszczenie. To był punkt wyjścia dla napisania treatmentu (streszczenie scenariusza), pierwszej roboczej wersji i trzech kolejnych – scenariusza. Ale nawet w czwartej, poprawionej wersji znalazły się sceny, które nie zostały zmienione względem pierwszego oryginału. Pisaliśmy o tym już tutaj.

Podczas prac George Lucas miał pomysł by wprowadzić w opowieść rodzinę Wookieech. W jednej z wersji, film miał się zaczynać, gdy ojciec Wookiee opowiada swojemu synowi o „Wujku Chewbacce”. Potem miał zacząć przeglądać obity w skórę dziennik, który miał się okazać pamiętnikiem Chewbaccy. Prawdopodobnie Chewbacca zostawił książkę dla swego bratanka, wkrótce przed śmiercią. A gdy ojciec Wookiee zaczyna czytać, film przenosi się w akcję, którą znamy z obecnej sceny otwarcia.


Pierwsze logo 20th Century Fox narysował Emil Kosa, autor rysunków służących za tło filmu, w 1933 roku. Cyfrowa, poprawiona wersja logo Foxa, zadebiutowała w roku 1994. Z kolei czarno-biały rysunek to jedna z wcześniejszych wersji logo Lucasfilmu, z początku lat 70. W filmie z 1977 wykorzystano prosty napis Lucasfilm LTD, a dopiero w 1997 stare tekstowe logo zostało zastąpione iskrzącym



IC


Może jednak dobrze, że zrezygnował ze wstępu z udziałem wookiech. Sądząc po wynikach surv, niektórych mogłoby to zniechęcić do filmu

 :p
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 07, 2007, 11:11:09 am »
Cytuj
Ciekawostki:

W napisach w pierwszej wersji scenariusza jest wspomniany konflikt pomiędzy wojownikami Jedi Bendu, a Rycerzami Sithów, ale potem zmienia się to w kierunku mniej ukazującym historię galaktyki, a bardziej koncentruje się na „aktualnych wydarzeniach”.

George Lucas: „Sam pomysł przewijanych napisów pochodzi z koncepcji serialu, chciałem aby tym stała się ta seria filmów, a nie tylko jeden film. Napisy na początku były bardzo długie i się ciągnęły. Pokazałem to moim przyjaciołom – Brianowi De Palmie, Jayowi Cocksowi, Glorii Katz czy Willardowi Huyckowi, a potem to uprościliśmy, by było łatwiejsze do czytania.”

We wcześniejszych wersjach, można to jeszcze znaleźć w komiksach Marvela, napis „Gwiezdne Wojny” był częścią napisów płynących, a nie osobną kartą.

Tytuł Część IV Nowa Nadzieja dodano do napisów dopiero w 1981, podczas re-edycji. Nie było go w wersji oryginalnej.



Cytuj
Ciekawostki:

Pierwszy oryginalny treatment Gwiezdnych Wojen rozpoczyna się dramatyczną bitwą kosmiczną pomiędzy sześcioma myśliwcami, kolejne wersje scenariusza rozpoczynają się na czwartym księżycu planety Utapau, gdzie Kane Starkiller i jego dwóch synów zostaje napadniętych przez złych Rycerzy Sithów. Najstarszy syn Kane’a, Annikin staje się centralną postacią opowieści i głównym protagonistą, przyłącza się do sił wiekowego już generała Skywalkera i niszczy Imperialną Gwiazdę Śmierci.

Choć w filmie Łamacz Blokady to karzeł w porównaniu z Niszczycielem Gwiezdnym, w praktyce model rebelianckiego okrętu był dwukrotnie większy od tego, który go ścigał. Niszczyciel Gwiezdny miał tylko 91 centymetrów (trzy stopy), w porównaniu do łamacza blokady, który miał 194 centymetry (ponad sześć stóp).

Threepio i Artoo pojawiają się już we wczesnych wersjach scenariusza i opisani są w ten sam sposób, co w filmie. Ale w pierwszej wersji, stacjonowały na Gwieździe Śmierci, acz uciekły na początku filmu i zostały przejęte prez Annikina Starkillera.

Richard Chew, montażysta: „George [Lucas] kazał powtarzać scenę ze szturmowcami przebijającymi się przez drzwi tylko dwa razy, ale jednocześnie kazał to kręcić z sześciu różnych kamer. A to daje nam sześć różnych kątów. Scena była bardzo krótka, ale ponieważ ujęcia były drastycznie różne, pozwoliło nam to wydłużyć akcję i rozbudować scenę. Publiczność nawet nie zdaje sobie sprawy, że niektóre fragmenty widzi dwukrotnie, tyle że filmowane z różnych kątów.”

Gary Kurtz, producent: „Ostatnią rzeczą jaką filmowaliśmy był atak na okręt konsularny, z podnoszącym się i opadającym korytarzem. John [Barry], Leslie [Dilley] i Norman [Reynolds] zbudowali ten korytarz i zabrakło nam paneli. Zadzwoniłem do Laddie’ego i powiedziałem, że nie możemy nakręcić tej sceny, bo nie mamy wystarczającej ilości korytarzy. Więc dał nam trochę pieniędzy na dodatkowe panele, dzięki czemu mogliśmy zbudować jeszcze jeden czy dwa korytarze i filmować. To była już ostatnia rzecz, jaką kręciliśmy – wejście Dartha Vadera i strzelanina.”

Srebrny droid protokolarny został nazwany dopiero w 1995 przez Decipher Inc. na potrzeby ich gry – CCG. Nazwano go U-3PO. Dla zwiększenia dynamiki gry, droid został podwójnym agentem, co zresztą nawiązywało do wersji radiowej Gwiezdnych Wojen (1981), gdzie Tantinve IV był ścigany w kosmosie przez podwójnego agenta na jego pokładzie.


Dużo ciekawych zdjęć z filmu

Bastion.


[/quote]

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 15, 2007, 02:43:50 pm »
Cytuj
Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia, że urodziny Gwiezdnych Wojen to data 25 maja 1977. Jest to oczywiście data symboliczna, bo przecież sam film rodził się w umyśle George’a Lucasa dużo wcześniej, a cały tamten świat bardzo powoli zaczynał się krystalizować. Kłopot w tym, że film Gwiezdne Wojny został 25 maja wydany na zaledwie trzydziestu-kilku kopiach, trafił więc do niewielkiej ilości kin w USA. W pierwszy weekend wyświetlania Nowa nadzieja zarobiła 1,5 miliona dolarów, co było sporym sukcesem, ale wiele osób myślało, że już na tym się skończy. Dopiero równo 30 lat temu - 15 lipca 1977 po raz wtóry film wszedł na ekrany kin, tym razem w 757 kinach. Powtórne wejście dało powtórny sukces – Gwiezdne Wojny zarobiły 6,8 miliona dolarów przez pierwszy weekend wyświetlania.

A my z okazji (kolejnego) 30-lecia życzymy tradycyjnie: niech Moc będzie z Wami... zawsze!


B.

I tego życzymy także my!

May the force be with you... always!

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 07, 2007, 11:00:11 am »
Cytuj
Na oficjalnej witrynie kosmicznej sagi ukazała się zapowiedź kolejnej serii kart z okolicznościowej kolekcji Topps 30th Anniversary.

Dzisiejszy zestaw składa się ze szkiców p. Cat Staggs. Artystka czuje się zaszczycona, że znalazła się w gronie utalentowanych i uzdolnionych grafików oraz rysowników, którym powierzono odpowiedzialne przecież zadanie przedstawienia własnego punktu widzenia na liczącą sobie trzy dekady żywotności legendę.

P. Staggs stwierdziła, że to różnorodność jest kluczem. Wskazała na mnogość interpretacji. Uważa, że w amalgamacie całkowicie odmiennych od siebie punktów widzenia zawsze znajdzie się jakieś piękno.
Z czym można się zgodzić choćby przez wzgląd na rachunek prawdopodobieństwa...

Rysowane ołówkiem i markerem a w część pokolorowanych - szkice Cat Staggs.


ICO

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 16, 2007, 10:59:16 am »
Cytuj
Karty, karty, tym razem Rafaela Kayanana. Tego, że chodzi o szkice stanowiące jubileuszową edycję kart Topps z okazji trzydziestej rocznicy premiery oryginalnych Gwiezdnych wojen, czyli tego co po latach nazywamy Nową nadzieją, co wierniejszym czytelnikom naszego portalu przypominać nie musimy.
Resztę informujemy, tak chodzi o tę właśnie kolekcję.

P. Rafael jest oczywiście b. podekscytowany możliwością pracy, to samo inni mówili przed nim.

"To sprawiający wiele przyjemności poboczny projekt, którym mogę się zajmować w przerwach mojej "zwyczajnej" pracy w filmie, komiksie czy innych środkach przekazu. Pod pewnymi względami szkice dążą do stania się ważniejszymi niż te dyscypliny, ponieważ są one oparte na historiach, które wpłynęły na mnie, gdy dorastałem; tak jak Star Wars czy też Władca Pierścieni. Toteż dla mnie to prawdziwa frajda wygospodarować dla nich miejsce w moim kalendarzu, a to nie często ma miejsce."

Natomiast o swojej pracy mówi już rzeczy znacznie ciekawsze i mniej sztampowe.

"Lubię mierzyć się z postaciami, które są nieszablonowo zbudowane lub składają się z różnych struktur. Zdarza mi się próbować pokombinować ze środkami, wtedy dokładnie widzę jakie wyniki ujdą mi na sucho. Dla przykładu - moje karty z Threepiem - postanowiłem ubarwić powierzchnię droida muśnięciami tuszu w kolorze złotego metalika. Na skanach widać to średnio, lecz kto będzie miał kontakt z kartami zobaczy to bez trudu."

Oficjalny toppsowy blog na Oficjalnej


ICO

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpień 30, 2007, 10:47:05 am »
Cytuj
    
Na łamach serwisu Amazon.com pojawiła się zapowiedź kolekcjonerskiej płyty z muzyką Johna Williamsa z okazji 30lecia Gwiezdnych Wojen. Wydanie pojawi się w sprzedaży już 6 listopada tego roku i będzie kosztować 89.98 USD. Zapowiedź wydania “The Music of Star Wars: 30th Anniversary Collector's Edition” możecie obejrzeć tutaj>>>.
Dodatkowo, kolejnym wydaniem muzycznym z okazji 30lecia jest tzw. „Star Wars: The Corellian Edition”, którego cena wynosi 18.98 USD.

Niestety Amazon nie podał żadnych informacji dotyczących zawartości obu zestawów.


B.

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #24 dnia: Październik 02, 2007, 10:06:16 pm »
Cytuj
Odkąd saga została zamknięta pojawiło się wiele prac do tego nawiązujących. Teraz możemy podziwiać plakat ("Sith Circus") autorstwa Matta Buscha, który jest nową wersją "Circus Poster" z 1978 roku. Pierwszy z nich stworzyli Charles White III i Drew Struzan do "Nowej Nadziei", drugi jest plakatem do "Zemsty Sithów".
Nakład nowego plakatu to 1000 sztuk, z czego już ponad połowa została wyprzedana. Można go zakupić samego za 19,99 dolarów lub z reprodukcją pierwowzoru za 34,99 dolarów.



B

Offline ManiaC

30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #25 dnia: Październik 09, 2007, 03:14:33 pm »
Przy okazji właśnie jubileuszu Star Wars przybija mnie fakt, że historia została już opowiedziana cała i na tym koniec. Vader nie żyje, galaktyka została wyzywolona i wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Jakaś część mnie chce, aby Vader nadal kontynuował swoje zamiary a rebelianci się z nimi zmagali. Heh takie życie fana każej Sagi. Wszytsko, co ma początek ma również koniec.
Nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe"

Demokryt

Offline N11 Ordo

  • Redaktor Gildii Star Wars
  • Młodszy Mistrz
  • *
  • Wiadomości: 312
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Polish boyfriend
    • http://www.starwars.wikia.com
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 13, 2007, 05:48:48 pm »
Przecież Saga dalej się rozwija, i to w obie strony bo przecież zarówno opisuje się wydarzenia sprzed jak i po filmach. Moze i Darth Vader nie żyje ale za to są inni, nowi wrogowie. Walka o galaktykę się jeszcze nie skończyła :!:



Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 16, 2007, 07:15:00 pm »
Cytuj
Przy okazji 30-lecia Gwiezdnych Wojen serwis AskMen.com stworzył listę dziesięciu największych sławnych fanów SW. Oto ona:

10. Conan O’Brien – dziennikarz, prowadzący talk show. Podczas jednego z odcinków gościem był George Lucas i oznajmił, że admirał Motti ma na imię Conan Antonio. O’Brien także odwiedził Lucasfilm, gdzie dowiadywał się między innymi o efekty specjalne. Twierdzi, że Sprośny Okruszek byłby idealnym partnerem komediowym w jego programie.
Ulubiona postać O’Briena to księżniczka Leia.

9. Marc Ecko - słynny projektant mody, słynący także z kupienia piłki Barry'ego Bonda, którą ten zdobył rekord, i odesłanie jej do specjalnego muzeum, ale nie ukrywa też swych gwiezdnowojennych fascynacji, z których czerpie inspiracje.
Ulubiona postać to Yoda.

8. Jeordi White lub też Twiggy Ramirez. Bardziej znany z zespołu Marlina Mansona, ale sam też jest autorem albumu „A New Hope” z 1993, który jest trybutem dla Gwiezdnych Wojen.
Ulubiona postać to Luke Skywalker.

7. Chris Jericho – aktor, piosenkarz, oraz były członek światowej federacji Wrestlingu, pochodzi z Winnipeg, gdzie jak sam twierdzi mógł się bawić w Hoth. Posiada olbrzymią kolekcję figurek i odtwarzał sobie nimi bitwę o Hoth, czasem dodając siebie w roli Godzilli. Nigdy jednak nie zrobiła ona krzywdy Luke’owi czy Hanowi. Był przekonany, że rolę Hana Solo grał Alec Guinness, a nie Harrison Ford.
A jego ulubiona postać to właśnie Han Solo.

6. Seth Green – aktor i reżyser. Twórca "Robot Chicken", fan Gwiezdnych Wojen od lat 4. Kolekcjoner zabawek. Pomimo wielkiego szacunku dla sagi, nie boi się z niej naśmiewać. Prócz żartów, jest też poważnie oddany sadze - choć nie znalazła się dla niego rola w nowej trylogii, jednak zawsze był na pierwszych pokazach filmów przeznaczonych dla twórców filmowych.
Ulubiona postać – Boba Fett.

5. J.J. Abrams – reżyser i scenarzysta, twórca seriali Alias, czy Lost. Był fanem od wielu lat, ale jednym z największych przeżyć było obejrzenie "Zemsty Sithów" i doświadczenie zakończenia sagi. Fascynuje go to, że ludzie z jego pokolenia bardziej interesują się perypetiami Luke’a, podczas gdy do młodszych lepiej przemawia Anakin. Nawiązywał do Gwiezdnych Wojen w Lost i w Mission Impossible III. Ciekawe czy nawiąże też w Star Treku?
Ulubiona postać – Luke Skywalker.

4. Kevin Smith – aktor, reżyser, scenarzysta. Właściwie nawiązuje do Gwiezdnych Wojen gdzie tylko może, podobno nawet Jay i Cichy Bob są inspirowani C-3PO i R2-D2. W jego „Sprzedawcach” główni bohaterowie zastanawiali się nad wymordowaniem robotników sezonowych pracujących na Gwieździe Śmierci, do jednego ze swoich filmów zaprosił Marka Hamilla i Carrie Fisher. Jego córka twierdzi, że widziała już tyle marketingu SW, że nie potrzebuje już więcej oglądać samych filmów.
Ulubiona postać to R2-D2.

3. Simon Pegg – aktor znany z filmu Hot Fuzz, komediant. Zaczynał od figurek, które w młodości przedstawili mu koledzy. Potem nawiązywał do sagi w serialu Spaced. Jak fan może pochwalić się własną repliką miecza, spotkanie z Carrie Fisher, chwali się też wydaniem DVD z wersjami nie zmienionymi trylogii podpisane przez George’a Lucasa.
Ulubione postaci to Ewoki.

2. Samuel L. Jackson. Niegdyś kolekcjoner komiksów, początkujący aktor, który zachłysnął się Gwiezdną Sagą. Dopiero po 20 latach miał okazję współtworzyć Gwiezdne Wojny, kiedy Lucas zaprosił go na swoje ranczo, choć Jackson oczekiwał skromnej, epizodycznej roli. Zamiast tego dostał rolę największego Jedi, w dodatku uprosił o indywidualny kolor miecza świetlnego.
Ulubiona postać to naturalnie Mace Windu.


1. Stephen Colbert – dziennikarz, prezenter i autor programu The Colbert Report w którym bardzo często nawiązywał do Gwiezdnych Wojen. Pewnego razu wśród najważniejszych wydarzeń znalazło się to, że Peter Mayhew dostał amerykańskie obywatelstwo. Często dawał oznaki bycia fanem: często nazywa swoich gości "Lando", kiedyś zrobił filmik, w którym otwierał drzwi Bushowi mieczem świetlnym, a to kazał Raplhowi Naderowi rozmawiać z droidami. Ogłosił też konkurs „Green Challenge” na dorobienie tła do filmu nagranego z Colbertem walczącym z mieczem świetlnym na zielonym tle. „Wygrał” go George z Kalifornii, jak się później okazało Lucas, któremu pomagał ILM. Na koniec tamtego programu Colbert zmierzył się z Flanelowcem na miecze świetlne i przegrał. Całkiem niedawno w swoim programie zaczął przeglądać Star Wars Pop-up Guide.
Ulubiona postać – Lando Calrissian.



B.

Tacy poważni ludzie a takimi nie poważnym rzeczami się interesują :roll:  ;)

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 31, 2007, 11:00:50 am »
Cytuj
Jak informują źródła zbliżone do hiszpańskiego oddziału formacji Rebel Legion, 10 listopada tego roku odbędzie się w Walencji charytatywny koncert z okazji 30-lecia Gwiezdnych wojen. Publiczność wysłucha interpretacji 12 utworów Johna Williamsa, wybranych z wszystkich sześciu epizodów w kolejności, która ma obrazować koleje życia Anakina Skywalkera. W przerwach między utworami, na scenie odczytywana będzie opowieść o powstaniu Lorda Vadera, zaś w rolę narratora wcieli się Gerald Home!

Szczegóły na temat imprezy dostępne są na stronie hiszpańskiej komórki Rebel Legionu oraz na oficjalnym forum RL.



ICO

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
30 years ago.. in a galaxy far.. far away :)
« Odpowiedź #29 dnia: Listopad 02, 2007, 11:54:39 am »
Update do powyższego!

Cytuj
UPDATE: Otrzymaliśmy właśnie oficjalną notkę prasową hiszpańskiego Rebel Legionu. Dowiadujemy się z niego m.in., że cena biletu na wspomniany poniżej koncert wynosi 12 € (można już zamawiać). Pełen tekst notki znajdziecie na Holonecie (po hiszpańsku i angielsku).


ICO

 

anything