Czy Wy myślicie, że dobry film na podstawie komiksu musi mieś spektakularne sceny walki, i nic więcej I tylko walki się dla Was liczą?
tak. jak chcę pomyśleć to odpalam Dekalog albo z nowszych Plac zbawiciela a nie Spidermana
Najbardziej denerwują mnie osoby które wypowiadają się negatywnie np. o originie postaci, a nie mają pojęcia o tym komiksowym...
nie czytałem nigdy Spidermana ale widziałem wiele razy arty przedstawiające Venoma. rosły mofo z wielkim dziobem i jęzorem a do tego sprawiający wrażenie bardzo wkurzonego. w filmie dostajemy jakiegoś czarnego gremlina
co sprawiło, że film jest żałosny? kilka scen
- gość ucieka sobie przed policją, przechodzi przez płotek i wpada do jakiejś komory jądrowej z czarodziejskim mikserem, który przerabia go na piasek. sądziłem, że takie rzcezy są pilnie strzeżone przez masy strażników, płoty pod napięciem a co najważniejsze nie są na wolnym powietrzu i to jeszcze w dole
- znajomy pająka oberwał własną bombą i co widzimy? następnego dnia chodzi sobie z zabliźnioną twarzą. zabliźnioną! szczegółem jest, że ta sama bomba wyrwała pół łba Sandmanowi
- rekacja ojca i chłopaka dziewczyny, która wisi kilkadziesiąt metrów nad ziemią i zaraz możę spaść
- czarny spiderman zamiast być twardzielem jest jakąś emo łajzą
- wszystkie sceny typu kocham cię, wybaczam ci etc. zwłaszcza ta z sandmanem - gość rozwalił pół miasta, przy okazji pewnie kogoś zabił a pająk 'spokoj, przebaczam ci' i ten odlatuje w stronę zachodzącego słońca. pewnie jakby się to działo na ziemi a nie na wieżowcu to gość by wsiadł na konia i by leciała muzyka z Dobrego, złego i brzydkiego
ciekawe czy Spiderman 4 będzie kosztował miliard, trwał 3h gdzie 2,5h będzie stanowić rozmowa z MJ i ciotką a kolejnym antybohaterem będzie Carnage, który będzie kradł cukierki ze sklepu na rogu