Częściej sięgam po starsze, ulubione serie, niż 'sprawdzam' nowe. Co zresztą widać w grze w zgadywanie kadrów
. Nie wynika to jednak z braku czasu, a z braku możliwości zdobywania tego, co nowe. Nowości jest dużo, mój komputer zaś, przy dobrych wiatrach, zdobywa jeden odcinek w około godzinę - to prawie trzy razy dłużej, niż się go ogląda. Ponieważ nie mogę zostawić komputera włączonego na noc i po powrocie z pracy oglądać jego całodziennych zdobyczy, to czymś się muszę zająć w czasie pomiędzy obejrzeniem jednego odcinka a zdobyciem kolejnego. Najczęściej czekam na kilka odcinków, a w tym czasie robię coś innego. Na przykład oglądam starsze serie...
Z oglądaniem nowości jest różnie u różnych osób. Jedni albo recenzji nie czytają, albo im nie ufają - więc ściągają wszystko, jak leci, by się zorientować, co się im spodoba (to ja
). Inni, rzeczywiście, uprawiają 'sport' - byle więcej i wszystko jedno, co; cel tego nie jest mi znany, dlatego nie będę oceniać. Są też tacy, którzy ściągają i oglądają z poczucia obowiązku; recenzenci i im podobni. Tych jest mi żal, bo przy niektórych anime autentycznie się męczą (sądząc po ich recenzjach
). A w końcu są osoby, które uważają, że obejrzeć raz wystarczy; po to są produkowane nowe anime, żeby zainteresować sobą widzów. Nowe to zawsze coś nowego, nieznanego, czasem niespodziewanego, mimo że niejednokrotnie powiela znane już wątki - dość trudno wymyśleć coś, co będzie nowatorskie od początku do końca. A że pewne rzeczy już się sprawdziły, to się pewnie sprawdzą i w innym anime... Podobnie jest z czytaniem książek: ja do swoich ulubionych powieści uwielbiam wracać, niektóre czytałam (przynajmniej fragmentami) po kilkanaście razy, ale znam osoby, które niczego nie przeczytały więcej, niż raz - bo wiedzą, co będzie się działo, a tego nie lubią. Doprawdy, nie mnie oceniać ich punkt widzenia.
PS. Do Działu powikłań nie zaglądam wcale, bo uważam go za jeden wielki off top. Kiedyś byłam bardzo off topiczna (richie może potwierdzi
), ale trochę mi przeszło.