Zakładam ten temat dla wszystkich ludzi typu "opowiem ci moją historię". Czyli piszemu tu o naszych grach i jak nam poszło.
Ja ostatnio grałem w Mare Nostrum i to nie ze względu kupienia sobie serialu "Rzym". Tak jakoś wypadło, albo raczej losowaliśmy w co zagramy i padło na Małe Monstrum. Jam jako Julek Cezar zaczął szybko budować legiony, które przeniosły się do ziemii wschodnich, choć Aten nie zajęli. Walki z Babilończykami były z początku zacięte, ale zwycięskie. Kartagińczycy oraz sam Hannibal olewał rozkwit Rzymu zajmując się uprawą roli na całym południowym brzegu akwenu Morza Śródziemnego. Tak więc dziarskie legiony mogły spokojnie przepychać babilończyków tworząc zarysy nowego państwa... zbyt dużego państwa.. wiadomo im mocniej pięść zaciśniesz tym więcej prowincji wypuścisz. Zaczęło to się od tego, że legiony zmęczone ciągłym łamaniem morala wojsk ze wschodu postanowiły przeprawić się przez morze wysadzając desant na terytoria Egiptu, tam już zaś zaczęli się rozbudowywać kartagińczycy. Trzeba było lać kilka nacji naraz, a w tym samym czasie powolutku budować cudy świata. Gdy wrogowie zauważyli niesamowitą moc bijącą z Imperium postanowili zewrzeć szyki i zaatakować, a wiadomo jeśli ktoś atakuje Imperium to Imperium kontratakuje. Niestety zabrakło sił i legiony musiały się wycofywać oddając wielkie połacia Imperium. Na szczęście Hannibal nie zdążył dopłynąć do Rzymu i rzutem na taśmę wybudowałem kolejny cud świata wygrywając grę. Myślę, że jeszcze jedna tura i Hannibal z dość potężnym wojskiem wsypałby mi się do stolicy, albo dzięki dużej ilości miast postawił piramidy przez co automatycznie zwyciężyłby w rozgrywce.