trawa

Autor Wątek: [Megakonkurs] Trzecia Epoka  (Przeczytany 1802 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Lee_Nox

[Megakonkurs] Trzecia Epoka
« dnia: Styczeń 09, 2007, 04:37:12 pm »
Cóż, od początku Megakonkursu minęło już trochę czasu, ale na reklamęnigdy nie jest za późno :)

Przedstawiamy setting "Trzecia Epoka" biorący udział w Megakonkursie. Jeśli pomysł wam się podoba i chcielibyście zobaczyć "3E" na sklepowych półkach, możecie nas wesprzeć wysyłajac smsy od 15 stycznia na numer 7316 o treści PT.RK3:17

Bez dalszego owijania w bawełnę zamieszczam tekst z I Etapu konkursu, będący wprowadzeniem do świata. Jeśli zaciekawi was nasza koncepcja, więcej materiałów można znaleźć na blogu designerskim "Trzeciej Epoki". Miłej lektury:

----------------------------------------------------------------------------
Trzecia Epoka

Pociski grzechotały, trafiając kontenery między którymi kluczył Zack. Co chwila odwracał się i ostrzeliwał pościg. Kilkadziesiąt metrów przed nim jego grupa pakowała na pokład statku ostatnią skrzynię ukradzioną z magazynów Konglomeratu.
Dostał w nogę, przetoczył się za kolejny kontener. Miał chwilę wytchnienia. Dopóki go nie otoczą. Mógł tylko patrzeć bezsilnie jak statek – jego statek – unosi się w powietrze. Nawet nie był zły. Wiedział, że na miejscu swoich kumpli zrobiłby to samo. Pewnie i tak nie zdążą dolecieć do bramy. Słyszał głosy zbliżających się strażników.
-No dobra – warknął, ściskając w jednej ręce pistolet, w drugiej nóż. – Chodź, bierz mnie.
Jego oczy zalśniły nieziemskim, zielonym światłem. Słyszał zadowolony głos we własnej głowie, czuł, jak traci kontrolę nad własnym ciałem. Nie obchodziło go to. To była jego ostatnia impreza.
Mógł zaszaleć.


Technologia obcych którą odkryli ludzie umożliwiła oddzielenie pamięci i świadomości od ciała, więżąc je w postaci czystej energii. Ten najwyższy wymiar kary umożliwił zwalczenie plagi przestępczości trapiącej przeludnioną planetę.
Dzięki technologii obcych możliwe było również pokonywanie olbrzymich dystansów w mgnieniu oka. Podróżując kosmicznymi bramami ludzie podbili gwiazdy. Niektórzy po przekroczeniu bramy odkrywali w sobie nadnaturalne zdolności które ułatwiały życie w kosmosie.
Ludzkość wkroczyła w Złotą Erę... która skończyła się równie nagle, jak zaczęła – w dniu, w którym przekonano się, że nowe moce ludzi pochodzą od bezcielesnych więźniów którzy zdołali uciec; że przynoszą ze sobą szaleństwo. W dniu, w którym ludzkością zawładnął chaos.
W dniu w którym Ziemia została unicestwiona.
Nowy porządek rodził się w ogniu.

Ostrza rapierów zetknęły się ze szczękiem. Derek odskoczył przed kolejnym cięciem. Przeciwnik nudził go. Pomiędzy zgromadzonymi dookoła walczących arystokratami dostrzegł Felicity, swoją asystentkę. Znał wyraz który właśnie gościł na jej twarzy. Skinął lekko głową. Lewą, cybernetyczną ręką odbił szeroko na bok atakującą go broń po czym błyskawicznym pchnięciem przebił pierś przeciwnika.
-Przyjmuję pańskie przeprosiny – powiedział do konającego i wyszedł poza krąg widzów.
-Poinformuj Veyera, że właśnie zwolniło się stanowisko planetarnego zarządcy Konglomeratu – rzucił gdy dogoniła go asystentka. -Daj mu do zrozumienia, żeby nie zapomniał, komu to zawdzięcza.
Błysnęła dioda na matowej obudowie wszczepionego w jej łysą głowę komputera. Poza tym nic nie świadczyło o tym, że zwróciła uwagę na jego słowa. Derek wiedział jednak, że polecenie zostało bezbłędnie zapamiętane i zostanie precyzyjnie wykonane. Wyraz jej twarzy nie zmieniał się.
-Felicity? O co chodzi? - zapytał, gdy zasunęły się za nimi drzwi windy.
-Pański brat został zamordowany. Ojciec wzywa pana do siebie.
Dopiero gdy Derek znalazł się w swojej prywatnej komnacie pozwolił sobie na najdelikatniejszy z uśmiechów.


Światy zamieszkane przez ludzi zrzesza Federacja jednak wpływ jej Rady na politykę regionalną władców poszczególnych systemów jest niewielki. Toczy się nieustanna walka o wpływy, terytorium i poparcie Konglomeratu, organizacji kontrolującej większość produkcji i wymiany handlowej w obrębie Federacji.
Sam Konglomerat nie jest monolitem za jaki chciałby uchodzić. Podział na konkurujące ze sobą frakcje grozi rozsadzeniem go od środka.
Przeciwko każdemu narzuconemu porządkowi ktoś się buntuje, czy to anarchiści, rebelianci czy nacjonaliści.
Wszystkie te konflikty interesów pogłębiają panujący w kosmosie chaos. Każde ugrupowanie szuka popleczników. Awanturnicy wszelkiej maści mogą przebierać w ofertach.

Mało brakowało by Kaia zwróciła ostatni posiłek gdy wraz ze swoim partnerem dotarła na miejsce wezwania. Nic nie przygotowało ich na obraz takiej rzezi.
-Wezwij zespół żeby zabezpieczyli to miejsce – poleciła Rayowi. Kiedy tamten sięgnął po komunikator przykucnęła przy zwłokach. Dotknęła ich lekko.
-Pokaż mi – szepnęła.
Zachwiała się gdy napłynęły obrazy. Kiedy już znikły wciąż wyczuwała radość „swojego” psychola. Draniowi podobało się to, co jej pokazał.
-Wszystko w porządku? - zapytał Ray.
-Tak – odparła słabo. -Chodź, nasz sprawca nie odbiegł daleko. Jest totalnie zaćpany.
-Skąd do cholery możesz to wiedzieć?
-Kobieca intuicja.


Nieważne, czy ktoś znajduje się na usługach któregoś z ugrupowań, działa na własną rękę czy też stara się tylko utrzymać na powierzchni – każdy jest narażony na to, że zainteresuje się nim jeden z bezcielesnych więźniów, powszechnie zwanych „psycholami”. Każdy jest inny, wszyscy są szaleni. Wszyscy chcą znowu mieć ciało.
Psychol zapewnia dostęp do wielu różnych umiejętności, od telepatii i telekinezy przez manipulację energią czy nadnaturalną siłę po wiele innych. Jednak im częściej ktoś korzysta z tych mocy tym większą kontrolę nad nim sprawuje psychol. W swych poczynaniach nie jest bierny – przeciwnie, kusi i prowokuje swoją ofiarę by skorzystała z oferowanych przezeń zdolności.

-...udaremniono zuchwałą próbę kradzieży. Statek złodziei został zestrzelony zanim...
-...jego syn, Derek, obecnie pierwszy w kolejności dziedziczenia...-
-...sprawca został zastrzelony podczas ucieczki z miejsca zdarzenia. W jego krwi odkryto...-
-Mocne- skomentował Trask, redaktor serwisu.- Nie szkoda Ci nerwów na łapanie takich wiadomości?
Brandon spojrzał znad komputera na którym przygotowywał następne wydanie wiadomości.
-Za taką kasę? Kupię sobie nowe.


Straciliśmy Ziemię. Znajdź swoje miejsce wśród gwiazd.
Sława, pieniądze, władza czy ideały?
Za co ty oddasz duszę?

 

anything